Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2009-07-21 21:43
Byłem tam kilka razy mimo że nie jestem z Warszawy i nawet mieszkam daleko od tego miasta, ale jest to miejsce od dworca najbliższe aby kupić np. bielizne (jak wiadomo Warszawę odwiedza wiele podróżnych i maja różne potrzeby - nie tylko najeść się i napić...). Trafiłem tam aby kupić konkretnie jedna rzecz, która spełniałaby kilka moich oczekiwań. Oczywiście znalazłem tą rzecz, taką jaką chciałem, ale zanim zakupiłem ją, musiałem odwiedzić kilka stoisk...
Nie mam zamiaru pisać i oceniać kto z Was myśli dobrze czy źle, mam zamiar tylko opisać swoje wnioski, z nadzieją, że co niektórzy zrozumieją coś więcej albo choć rozświetlą sobie obraz...
W większości sklepow pracowali obcokrajowcy. Czyli zapewnie nielegalnie. To mnie absolutnie nie razi, byle niech mają zarobek i mogli się utrzymać i swoich innych... ale jak się domyslacie zarobki ich to minimum na przeżycie - tak jest i chyba nie trzeba nikomu tego tłumaczyć... W wielu stoiskach znajdowali sie ludzie, którzy w jezyku polskim i angielskim nie byli w stanie się ze mną porozumieć, ponieważ trzeba było ze mną porozmawiać w szczegółach o tym co chciałem, a to były tylko białe majtki na mój rozmiar... W takiej sytuacji szybko udawało się znaleść tłumaczkę albo byłą sprzedawczynię, które rozwiązywały problem - wnioski hmmmm...
Z pewnością panował tam "system" z którym tak bardzo ci którzy się zamknęli i walczyli, (polskie środowisko średniej arystokracji...) obawiali się roztać z miejscem w którym dobrze się czuli mając najtańszych pracowników i "pracowniczki" w kraju...
dalsze wnioski pozostawiam wam, bo sam nie jestem ich pewien...
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Byłem tam kilka razy mimo
Byłem tam kilka razy mimo że nie jestem z Warszawy i nawet mieszkam daleko od tego miasta, ale jest to miejsce od dworca najbliższe aby kupić np. bielizne (jak wiadomo Warszawę odwiedza wiele podróżnych i maja różne potrzeby - nie tylko najeść się i napić...). Trafiłem tam aby kupić konkretnie jedna rzecz, która spełniałaby kilka moich oczekiwań. Oczywiście znalazłem tą rzecz, taką jaką chciałem, ale zanim zakupiłem ją, musiałem odwiedzić kilka stoisk...
Nie mam zamiaru pisać i oceniać kto z Was myśli dobrze czy źle, mam zamiar tylko opisać swoje wnioski, z nadzieją, że co niektórzy zrozumieją coś więcej albo choć rozświetlą sobie obraz...
W większości sklepow pracowali obcokrajowcy. Czyli zapewnie nielegalnie. To mnie absolutnie nie razi, byle niech mają zarobek i mogli się utrzymać i swoich innych... ale jak się domyslacie zarobki ich to minimum na przeżycie - tak jest i chyba nie trzeba nikomu tego tłumaczyć... W wielu stoiskach znajdowali sie ludzie, którzy w jezyku polskim i angielskim nie byli w stanie się ze mną porozumieć, ponieważ trzeba było ze mną porozmawiać w szczegółach o tym co chciałem, a to były tylko białe majtki na mój rozmiar... W takiej sytuacji szybko udawało się znaleść tłumaczkę albo byłą sprzedawczynię, które rozwiązywały problem - wnioski hmmmm...
Z pewnością panował tam "system" z którym tak bardzo ci którzy się zamknęli i walczyli, (polskie środowisko średniej arystokracji...) obawiali się roztać z miejscem w którym dobrze się czuli mając najtańszych pracowników i "pracowniczki" w kraju...
dalsze wnioski pozostawiam wam, bo sam nie jestem ich pewien...