Dodaj nową odpowiedź

Zawsze jak spotykam się z tego typu tekstami to zastanawiam się z jakiej rodziny wywodzi się autor?
Jakie jest wykształcenie twoich rodziców?
Ile zarabiają miesięcznie (netto)?
Czy twoi rodzice mają prywatne mieszkanie w wielkim mieście, które stanowi pewnego rodzaju zasób bezpieczeństwa ekonomicznego dla Ciebie?
Czy pochodzisz z dużej miejscowości (pow. 500 tys.)czy z małej mieściny na peryferiach Polski
Czy wynajmujesz mieszkanie w wielkim mieście czy dojeżdżasz do niego?
Jeżeli wynajmujesz to skąd masz pieniądze na wynajem?
A może twoi rodzice i ty sam wynajmujesz młodym ludziom swoje PRYWATNE mieszkanie?
Czy masz żonę i dziecko czy też jesteś singlem?
Czy ty byłeś w ogóle kiedyś w Porto Alegre? Myślę, że NIE i na oczy nie widziałeś co tam w zasadzie się dzieje.

Jaki profil społeczny musi mieś osoba która pisze coś takiego:
Myślę jednak, że godnym podjęcia programem dla lewicy jest całkowitalikwidacja własności prywatnej ziemi oraz poddanie zarządzania tkanką miejską kontroli społecznej na wzór partycypacyjnego systemu Porto Alegre. To miasto zbliżone wielkością do Warszawy jest miejscem corocznych, powszechnych głosowań nad budżetem każdej dzielnicy. Wybierany jest również bezpośrednio, na roczną kadencję przedstawiciel mieszkańców kontrolujący jego wykonanie. Poddanie nadzoru nad inwestycjami radom mieszkańców zarządzających dzielnicami w sposób maksymalnie bezpośredni ogranicza możliwość ignorowania negatywnych dla części ludności (neoliberalna praktyka pokazuje, że głównie uboższej) polityki gminnej. Likwidacja własności prywatnej ziemi zlikwidowałaby w miastach enklawy wyjęte spod publicznego nadzoru, zapobiegałaby faworyzowaniu budownictwa skierowanego do najbogatszych, koncentracji biedy na taniej ziemi oraz uniemożliwiała spekulacyjną gospodarkę gruntową. Możemy przewrotnie powiedzieć, że to jest jedyny realistyczny programem dla lewicy. Każde mniej radykalne rozwiązanie będzie gaszeniem pożaru szklanką wody.

I jaki profil społeczny musi mieć osoba która będzie podatna na tego typu argumentację?

Twoja argumentacja w ogóle do mnie nie trafia bo jest w zasadzie ukształtowana w dużym stopniu przez dyskurs kotrfaktycznych modeli które nijak się mają do praktycznych i zdroworozsądkowych problemów ludzi mieszkających w miastach. Twoje myślenie o mieście jest w zasadzie liberalne tylko ubrane w język tzw. lewicy. Liberałowie żyją w przekonaniu że istnieją uniwersalne modele miast (gospodarek, wolnych rynków, pieniędzy) i nie badają jakie warunki społeczne muszą zaistnieć aby dany tzw. uniwersalny model miasta mógł zadziałać. Jak muszą być ukształtowani ludzie (ich nawyki, sposoby myślenia, postawy) aby taki model miasta jak Porto Alegre miał rację bytu w Polskich warunkach? Są to pytania obce liberałom.

Myślę, że właśnie to własność prywatna daje szansę minimalne poczucie integracji społecznej i autonomii. Ja upatruję szansę w uniknięciu biedy w Polsce raczej poprzez budowanie tanich mieszkań własnościowych przez rząd, samorząd które to następnie winny byś spłacane przez mieszkańców wg. określonych reguł które motywują do dążenia do niezależności i zaradności życiowej. (praca u podstaw) Ludzie muszą mieć pieniądze, własności, aspirację aby mieć poczucie wpływu na swoje życie, aby mieć jakieś pole autonomii do tego aby wypowiadać się na dany temat gdyż wiedzą, że jakby co to mają do czego wracać i gdzie się podziać. Komunalne mieszkania są okej ale pod warunkiem, że społeczeństwo nie jest zróżnicowane statusowo i klasowo. Nie twierdze że tego typu mieszkania mają zniknąć, uważam tylko że powinny być one traktowane jako ostateczność gdyż ludzie którzy w nich mieszkają są w zbyt dużym stopniu uzależnieni od władzy która często nimi steruje poprzez kreowanie zagrożeń ich bezpieczeństwa mieszkaniowego (patrz. ogródki działkowe w Polsce)
Paradoks polega na tym że twoja świadomość klasowa która przejawia się w twoich słowach wydaje mi się nijak pasować do świadomości klasowej ludzi których chcesz reprezentować (robotników, bezdomnych, młodych ludzi ze wsi). Jest ukształtowana wg mnie przez bezpieczne warunki życia.