Dodaj nową odpowiedź

Wygodnie jest podróżować po Europie bez poddawania się kontrolom granicznym,jeszcze wygodniej nie musieć wymieniać waluty i przeliczać cen,aby mieć rozeznanie czy coś jest droższe czy tańsze niż u nas.A z tą drożyzną w wyniku wprowadzenia euro,którą straszyła mnie rok temu pewna Holenderka,to jak się przekonałem tego lata na Słowacji,bzdura,przynajmniej u naszych sąsiadów.Jak mi powiedziała piersza osoba, z którą tam rozmawiałem,pytając zaraz czy bardzo wszystko podrożało, "jak coś podrożało,to tylko nieznacznie,niektóre rzeczy potaniały,a w ogóle to wszystko jedno czy jest słowacka korona, euro czy janosikowe dukaty" :)
Byłem eurosceptykiem przed wejściem Polski do UE,później się przekonałem,że żadne z obaw nie okazały się słuszne.Totalnie zmieniłem stanowisko po Rospudzie.Do instytucji unijnych mam w sumie większe zaufanie niż do polskiej mafii biznesowo-politycznej.W starej unii władza podlego jednak nieco większej niż u nas kontroli społecznej, silniejsze są organizacje pozarządowe,związki zawodowe,więcej jest przejrzystości,władza wykonawczqa bardziej się liczy z wyrokami sądów i z opinią publiczną.Zaś sama kwestia waluty nie jest tak istotna jak kwestia godziwej płacy...