Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Komunizmu to my ani dnia nie mieliśmy "Kosmo" ;) ale wszyscy wiemy o co chodzi. Niestety obawiam się, że ten kryzys umocni tylko ideologie "wolnego rynku" bo czy PO oraz "ekonomiści" (których zadaniem jest legitymizacja kapitalizmu) nie odwracają sytuacji przyczonowo-skutkowej ? Jak inaczej można na to spojrzeć ?
Każdy głupi wie, iż jest to kryzys spowodowany neoliberalnymi reformami oraz dogmatami (w tym najbardziej w naiwną wiarę w to, iż "rynek sam się wyreguluje" bo działa "niewidzialna ręka rynku" bądź inne fantomy), lecz kryzys ten nie służy do cofnięcia reform tych reform, czy chociaż zreflektowania się - odwrotnie, to ich spotęgowania, do zamachu na resztki świadczeń socjalnych, na resztki interwencjonizmu, na związki zawodowe - bo to na pewno pomoże gospodarce (i bogatym). Dalej się krzyczy; prywatyzować, deregulować, ciąć. Jak w czeskim kinie.
Dominujący dyskurs neoliberalny tak łatwo się nie podda i nie pozwoli by bogatym coś się stało, nie pozwoli zmniejszyć klasowego charakteru władzy, nie pozwoli by to biednym czasem się pomogło, wszystko musi odbywać się ich kosztem.
Czyż identycznie nie było w USA pod koniec lat 70-tych ? Kiedy to kryzys gospodarczy (a właściwie tzw. "kryzys akumulacji) doprowadził do wdrożenia pierwszych reform neoliberalnych, które ten kryzys przyspieszyły i spotęgowały. A co wtedy zrobił nurt neoliberalizmu ? Krzyknął, że to wina "państwa" i "interwencjonizmu" (czyli odwrócił sytuację przyczynowo-skutkową) a nie neoliberalizmu i zintensyfikowano reformy, które doprowadziły gospodarkę kraju oraz sytuację społeczną na skraj przepaści. A czy inaczej było w Japonii w latach 90-tych ? W Korei ? W Meksyku ?...
To co wyprawia ten rząd razem z opozycją przestaje się mieścić w granicach ludzkiej wytrzymałości - jak zwykle za kryzys zapłacić muszą najubożsi. Baaa bogaci nawet, wg Polityki, się cieszą z kryzysu - bo mają więcej czasu na rozrywki - sic. Czyli postępuje pauperyzacja powoduje, że te pasożyty bogacące się wyzyskiem mogą się "więcej bawić".
Na szczęście kapitalizm nie jest "końcem historii" tylko w niej osadzony. I wszystko to ca swój początek musi mieć także swój koniec a koniec kapitalizmu zaczyna być postrzegany (jak najbardziej słusznie) przez coraz większą rzeszę ludzi jako jedyna szansa na ratunek ludzkości przed samozagładą.
"Wszelkie państwo to sojusz bogatych przeciwko biednym, sojusz posiadających władzę przeciwko tym, którymi rządzą" http://drabina.wordpress.com
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Komunizmu to my ani dnia nie
Komunizmu to my ani dnia nie mieliśmy "Kosmo" ;) ale wszyscy wiemy o co chodzi. Niestety obawiam się, że ten kryzys umocni tylko ideologie "wolnego rynku" bo czy PO oraz "ekonomiści" (których zadaniem jest legitymizacja kapitalizmu) nie odwracają sytuacji przyczonowo-skutkowej ? Jak inaczej można na to spojrzeć ?
Każdy głupi wie, iż jest to kryzys spowodowany neoliberalnymi reformami oraz dogmatami (w tym najbardziej w naiwną wiarę w to, iż "rynek sam się wyreguluje" bo działa "niewidzialna ręka rynku" bądź inne fantomy), lecz kryzys ten nie służy do cofnięcia reform tych reform, czy chociaż zreflektowania się - odwrotnie, to ich spotęgowania, do zamachu na resztki świadczeń socjalnych, na resztki interwencjonizmu, na związki zawodowe - bo to na pewno pomoże gospodarce (i bogatym). Dalej się krzyczy; prywatyzować, deregulować, ciąć. Jak w czeskim kinie.
Dominujący dyskurs neoliberalny tak łatwo się nie podda i nie pozwoli by bogatym coś się stało, nie pozwoli zmniejszyć klasowego charakteru władzy, nie pozwoli by to biednym czasem się pomogło, wszystko musi odbywać się ich kosztem.
Czyż identycznie nie było w USA pod koniec lat 70-tych ? Kiedy to kryzys gospodarczy (a właściwie tzw. "kryzys akumulacji) doprowadził do wdrożenia pierwszych reform neoliberalnych, które ten kryzys przyspieszyły i spotęgowały. A co wtedy zrobił nurt neoliberalizmu ? Krzyknął, że to wina "państwa" i "interwencjonizmu" (czyli odwrócił sytuację przyczynowo-skutkową) a nie neoliberalizmu i zintensyfikowano reformy, które doprowadziły gospodarkę kraju oraz sytuację społeczną na skraj przepaści. A czy inaczej było w Japonii w latach 90-tych ? W Korei ? W Meksyku ?...
To co wyprawia ten rząd razem z opozycją przestaje się mieścić w granicach ludzkiej wytrzymałości - jak zwykle za kryzys zapłacić muszą najubożsi. Baaa bogaci nawet, wg Polityki, się cieszą z kryzysu - bo mają więcej czasu na rozrywki - sic. Czyli postępuje pauperyzacja powoduje, że te pasożyty bogacące się wyzyskiem mogą się "więcej bawić".
Na szczęście kapitalizm nie jest "końcem historii" tylko w niej osadzony. I wszystko to ca swój początek musi mieć także swój koniec a koniec kapitalizmu zaczyna być postrzegany (jak najbardziej słusznie) przez coraz większą rzeszę ludzi jako jedyna szansa na ratunek ludzkości przed samozagładą.
"Wszelkie państwo to sojusz bogatych przeciwko biednym, sojusz posiadających władzę przeciwko tym, którymi rządzą"
http://drabina.wordpress.com