Dodaj nową odpowiedź

Wytwarzający i to, co

Wytwarzający i to, co wytwarza, nie są tożsame. W przypadku szewca łatwo to zauważyć: szewc nie jest butami, ani buty nie są szewcem. Wyższy poziom abstrakcyjności tego, co się oferuje nie zmienia zasady: "pracownik" nie jest "pracą", ani "praca" nie jest "pracownikiem". Idziesz do miejsca swojego zatrudnienia jako ty - i tam zajmujesz się "wytwarzaniem pracy", którą "pracodawca" od ciebie "kupuje". "Kupuje" twój czas, zaangażowanie, pomysły; zapewne ustanawia jakieś normy, którymi chce sobie zapewnić, że kupiona od ciebie "praca" będzie dobrym towarem, a nie bublem czy pozorem. To jednak jeszcze nie znaczy, że kupuje ciebie.

Co do ludzi "zbędnych", rynek faktycznie nie rozwiązuje takiego problemu - od tego są różne rozwiązania socjalne. Specjalista od rewolucyjnej Hiszpanii nie jestem, ale to, co opisujesz, sprowadza się w sumie do prostej zasady: pewna praca musi być wykonana (jest popyt na pracę, by posłużyć się określeniem "rynkowym") i są ludzie, którzy mogą pracować. Teraz pytanie, czy lepiej zatrudnić wszystkich, jak leci, i dać im po małym kawałeczku pracy, czy też zatrudnić najlepszych, a reszcie wypłacić zasiłek dla bezrobotnych? To oczywiście ogromne uproszczenie, nie oddające sprawiedliwości żadnemu z rozwiązań, ani też nie pokazujące pełni jego wad: z grubsza jednak o to chodzi.

Btw, stwierdzenie "globalnie jest za mało pracy, wszyscy pracują po 4 godziny" zdecydowanie nie brzmi jak rozwiązanie zdecentralizowane...

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.