Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Śro, 2009-10-28 12:55
Nie znam ani pracownicy nr 1, ani jej byłych pracodawców ale jak dla mnie, osoby z boku, sprawa jest prosta. Mi np. nieodpowiada praca na tzw. lini ale też praca księgowego - nie mam do tego predyspozycji(a próbowałem pracy i tu i tu) dlatego myśle, że pracownica nr 1 tez poprostu nie miała predyspozycji do uśmiechania się do klienta - proste - nie wiem wobec tego, po co gnoić ludzi którzy tworzą nowe miejsca pracy, raczej trzeba by sie zastanowić nad sobą. Naprawde praca z klientem nie należy do najlzejszych i trzeba mieć coś w sobie aby być przyjaznym do klienta, aby ten ostatni z chęcia wracał itd. Myśle że każdy z nas jedną pracę lubi bardziej inną mniej, w jednej pracuje z przyjemnośca w innej się męczy, a tu mamy wprost napisane przez pracownice nr 1 że, cytuje "poza tym byłam w jakiś sposób zadowolona z tego, że już nie mam tej pracy i nie muszę się już uśmiechać i czarować zniecierpliwionych klientów." więc cały ten temat, to jakieś nieporozumienie i wydaje mi się ze naprawde ktoś tu chce jeszcze bardziej dzielić i tak juz nad to podzielone środowisko lewicowe.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Nie znam ani pracownicy nr
Nie znam ani pracownicy nr 1, ani jej byłych pracodawców ale jak dla mnie, osoby z boku, sprawa jest prosta. Mi np. nieodpowiada praca na tzw. lini ale też praca księgowego - nie mam do tego predyspozycji(a próbowałem pracy i tu i tu) dlatego myśle, że pracownica nr 1 tez poprostu nie miała predyspozycji do uśmiechania się do klienta - proste - nie wiem wobec tego, po co gnoić ludzi którzy tworzą nowe miejsca pracy, raczej trzeba by sie zastanowić nad sobą. Naprawde praca z klientem nie należy do najlzejszych i trzeba mieć coś w sobie aby być przyjaznym do klienta, aby ten ostatni z chęcia wracał itd. Myśle że każdy z nas jedną pracę lubi bardziej inną mniej, w jednej pracuje z przyjemnośca w innej się męczy, a tu mamy wprost napisane przez pracownice nr 1 że, cytuje "poza tym byłam w jakiś sposób zadowolona z tego, że już nie mam tej pracy i nie muszę się już uśmiechać i czarować zniecierpliwionych klientów." więc cały ten temat, to jakieś nieporozumienie i wydaje mi się ze naprawde ktoś tu chce jeszcze bardziej dzielić i tak juz nad to podzielone środowisko lewicowe.