Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Wklejam swoją wypowiedź z trochę mniej oficjalnego forum (po prostu, by nie pisać tego samego od nowa):
Do XaVIERa
Jeżeli tego nie umiesz wyczytać i usłyszeć i jeżeli muszę powiedzieć wprost i Twoim językiem, że przyznaję się do winy to mówię:
tak, przyznaję się do winy, doszło do naruszenia praw pracowniczych w przypadku Karoliny - w tej kwestii nie mam dla siebie nic do obrony, jest mi głupio że dopuściłem do takiej sytuacji. I jestem chętny do rozmów z osobą poszkodowaną aby wypracować porozumienie czy dogadać się w kwestii adekwatnego do szkody zadośćuczynienia.
Nie wycofuję się również z niczego co napisałem wcześniej - proszę nie traktować tego jako obronę a raczej przybliżenie Ci tej sprawy jako sytuacji załatwiania interesów między ludźmi na zwykłej międzyludzkiej stopie, bez zastanawiania się czy i jakie za i ponad nami stoi prawo. Z założeniem że nie jesteśmy ani ściśle (książkowo czy modelowo, mając sobie cokolwiek za wzorzec i traktować to jako scenariusz) lewicowym założeniem ani też założeniem tak po prostu kapitalistycznym (bo myślimy o zarabianiu pieniędzy nie w celu podziału ich między "zarządzającym kolektywem" ale w celu finansowania założeń statutowych).
Jako pokazanie że w tej sytuacji jesteśmy nie tylko pracodawcami ale też ludźmi, którzy raczej potrafią wysłuchać to co się do nich mówi - pod warunkiem że się mówi. Wyciąganie sprawy na wierzch po kilku miesiącach w taki sposób jaki obserwujemy na CIA czy w wypowiedziach Twoich na tej liście, wygląda raczej jak jakieś karnawałowe popuszczenie radykałów - pośród takiej radosnej wrzawy trudno wysłyszeć coś, co jest rzeczowym głosem w naszą stronę. Po tym wszystkim mam raczej ochotę bezprzytomnie szarpać się ze stroną dialogu, z kopniakami, gryzieniem i wydłubywaniem sobie oczu a nie rzeczowo rozmawiać... żartuję... nie mam jeszcze ochoty się szarpać, ale czuję, że próbuje poruszyć to we mnie coraz niższe poziomy reakcji.
I zalecam trochę szacunku dla własnego intelektu. Zarzut (w którymś tam innym miejscu) o "wątku feministycznym" w przypadku zwalniania Karoliny jest przeuroczą brednią. Zatem bez komentarza.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Wklejam swoją wypowiedź z
Wklejam swoją wypowiedź z trochę mniej oficjalnego forum (po prostu, by nie pisać tego samego od nowa):
Do XaVIERa
Jeżeli tego nie umiesz wyczytać i usłyszeć i jeżeli muszę powiedzieć wprost i Twoim językiem, że przyznaję się do winy to mówię:
tak, przyznaję się do winy, doszło do naruszenia praw pracowniczych w przypadku Karoliny - w tej kwestii nie mam dla siebie nic do obrony, jest mi głupio że dopuściłem do takiej sytuacji. I jestem chętny do rozmów z osobą poszkodowaną aby wypracować porozumienie czy dogadać się w kwestii adekwatnego do szkody zadośćuczynienia.
Nie wycofuję się również z niczego co napisałem wcześniej - proszę nie traktować tego jako obronę a raczej przybliżenie Ci tej sprawy jako sytuacji załatwiania interesów między ludźmi na zwykłej międzyludzkiej stopie, bez zastanawiania się czy i jakie za i ponad nami stoi prawo. Z założeniem że nie jesteśmy ani ściśle (książkowo czy modelowo, mając sobie cokolwiek za wzorzec i traktować to jako scenariusz) lewicowym założeniem ani też założeniem tak po prostu kapitalistycznym (bo myślimy o zarabianiu pieniędzy nie w celu podziału ich między "zarządzającym kolektywem" ale w celu finansowania założeń statutowych).
Jako pokazanie że w tej sytuacji jesteśmy nie tylko pracodawcami ale też ludźmi, którzy raczej potrafią wysłuchać to co się do nich mówi - pod warunkiem że się mówi. Wyciąganie sprawy na wierzch po kilku miesiącach w taki sposób jaki obserwujemy na CIA czy w wypowiedziach Twoich na tej liście, wygląda raczej jak jakieś karnawałowe popuszczenie radykałów - pośród takiej radosnej wrzawy trudno wysłyszeć coś, co jest rzeczowym głosem w naszą stronę. Po tym wszystkim mam raczej ochotę bezprzytomnie szarpać się ze stroną dialogu, z kopniakami, gryzieniem i wydłubywaniem sobie oczu a nie rzeczowo rozmawiać... żartuję... nie mam jeszcze ochoty się szarpać, ale czuję, że próbuje poruszyć to we mnie coraz niższe poziomy reakcji.
I zalecam trochę szacunku dla własnego intelektu. Zarzut (w którymś tam innym miejscu) o "wątku feministycznym" w przypadku zwalniania Karoliny jest przeuroczą brednią. Zatem bez komentarza.
Pozdrawiam
Mariusz