Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Coś nic nie słychać..., a były publiczne deklaracje, które z przyjemnością powtórzę...
"tak, przyznaję się do winy, doszło do naruszenia praw pracowniczych w przypadku Karoliny - w tej kwestii nie mam dla siebie nic do obrony, jest mi głupio że dopuściłem do takiej sytuacji. I jestem chętny do rozmów z osobą poszkodowaną aby wypracować porozumienie czy dogadać się w kwestii adekwatnego do szkody zadośćuczynienia."
Najlepiej gdyby doszło do rozmowy pomiędzy stronami przy użyciu mediatora, który za razem będzie świadkiem. Tu warto pamiętać o tym kto w konflikcie jest stroną słabszą. Pracownik, czy pracodawca? Oczywistym jest, że w podobnym konflikcie stroną słabszą zawsze jest w takiej sytuacji pracownik, lub były pracownik. Dlaczego? Przede wszystkim wynika to z różnicy kapitału jakim dysponują dwie strony tj. firma, a pracownik/były pracownik. Wiadomo kapitał decyduje najczęściej o wyborze najlepszego prawnika itd..., no ale miejmy nadzieję, że w tym przypadku będzie on zbędny, a zwłaszcza po takich deklaracjach. Drugim ważnym kryterium jest jednak liczebność, bo jak wiadomo pracownik w konflikcie pozostaje sam, nawet jeśli ma po swojej stronie pracowników, którzy jednak zawsze pozostają związani z pracodawcą i znajdują się pod pracodawcą, a więc są od niego uzależnieni i wiadomo obawiają się utracić pracę ( nawet jeśli ma się po swojej stronie kilku niezależnych przyjaciół ). Dlatego lojalność zwyczajnie może być opłacalna i jest do czasu ewentualnego własnego konfliktu. Natomiast stronę pracodawcy reprezentują wszyscy identyfikujący się z firmą ( zarząd, lojalni pracownicy ) oraz partnerzy w interesach. Trzecie kryterium to anonimowość, bo pracownik/były pracownik to najczęściej przeciętna Kowalska, a firma ze swoją marką znaczy znacznie więcej. Tyle na razie, ale zapewne znajdzie się jeszcze więcej różnic stawiających firmy w lepszej sytuacji od pracowników, a zwłaszcza byłych pracowników pozostawionych chwilowo bez środków do życia i ze wszelkimi konsekwencjami takiej sytuacji. Dlatego...
Dlatego uważam, że przy sporach, to właśnie pracownik powinien wybierać mediatora, którego zadaniem jest doprowadzenie do satysfakcjonującej ugody, a w tym konkretnym przypadku do uzyskania zadośćuczynienia pokrzywdzonej, bo publiczne przyznanie się do złamania prawa pracy jest, a także wola adekwatnego zadośćuczynienia.
Liczę, że taką właśnie drogę wybrały i przechodzą zainteresowane strony. Powodzenia.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Czy mamy już zadośćuczynienie?
Coś nic nie słychać..., a były publiczne deklaracje, które z przyjemnością powtórzę...
"tak, przyznaję się do winy, doszło do naruszenia praw pracowniczych w przypadku Karoliny - w tej kwestii nie mam dla siebie nic do obrony, jest mi głupio że dopuściłem do takiej sytuacji. I jestem chętny do rozmów z osobą poszkodowaną aby wypracować porozumienie czy dogadać się w kwestii adekwatnego do szkody zadośćuczynienia."
Najlepiej gdyby doszło do rozmowy pomiędzy stronami przy użyciu mediatora, który za razem będzie świadkiem. Tu warto pamiętać o tym kto w konflikcie jest stroną słabszą. Pracownik, czy pracodawca? Oczywistym jest, że w podobnym konflikcie stroną słabszą zawsze jest w takiej sytuacji pracownik, lub były pracownik. Dlaczego? Przede wszystkim wynika to z różnicy kapitału jakim dysponują dwie strony tj. firma, a pracownik/były pracownik. Wiadomo kapitał decyduje najczęściej o wyborze najlepszego prawnika itd..., no ale miejmy nadzieję, że w tym przypadku będzie on zbędny, a zwłaszcza po takich deklaracjach. Drugim ważnym kryterium jest jednak liczebność, bo jak wiadomo pracownik w konflikcie pozostaje sam, nawet jeśli ma po swojej stronie pracowników, którzy jednak zawsze pozostają związani z pracodawcą i znajdują się pod pracodawcą, a więc są od niego uzależnieni i wiadomo obawiają się utracić pracę ( nawet jeśli ma się po swojej stronie kilku niezależnych przyjaciół ). Dlatego lojalność zwyczajnie może być opłacalna i jest do czasu ewentualnego własnego konfliktu. Natomiast stronę pracodawcy reprezentują wszyscy identyfikujący się z firmą ( zarząd, lojalni pracownicy ) oraz partnerzy w interesach. Trzecie kryterium to anonimowość, bo pracownik/były pracownik to najczęściej przeciętna Kowalska, a firma ze swoją marką znaczy znacznie więcej. Tyle na razie, ale zapewne znajdzie się jeszcze więcej różnic stawiających firmy w lepszej sytuacji od pracowników, a zwłaszcza byłych pracowników pozostawionych chwilowo bez środków do życia i ze wszelkimi konsekwencjami takiej sytuacji. Dlatego...
Dlatego uważam, że przy sporach, to właśnie pracownik powinien wybierać mediatora, którego zadaniem jest doprowadzenie do satysfakcjonującej ugody, a w tym konkretnym przypadku do uzyskania zadośćuczynienia pokrzywdzonej, bo publiczne przyznanie się do złamania prawa pracy jest, a także wola adekwatnego zadośćuczynienia.
Liczę, że taką właśnie drogę wybrały i przechodzą zainteresowane strony. Powodzenia.
Bartosz Kantorczyk
OZZ Inicjatywa Pracownicza