Dodaj nową odpowiedź

O tym jak wielcy kapitaliści tymczasowo wsparli państwo socjalne, aby ocalić kapitalizm

Blog

Ostatnio pochłania mnie lektura ciekawej książki Ted'a Nace'a "Gangi ameryki. Współczesne korporacje a demokracja"

"Zdaniem liberałów [w znaczeniu amerykańskim, czyli u nas socjaldemokratów - przyp. XaViER], na przykład ekonomisty J.K. Galbraitha, jak gdyby zawsze zwycięska polityka Nowego Ładu ostatecznie rozwiała obawy ery postępu przed dominacją korporacji. Gwałtowne pracownicze zrywy były w dużym stopniu sprawą przeszłości. Świat pracy stał się teraz częścią amerykańskiego establishmentu. Umowa społeczna, która gwarantowała robotnikom fabrycznym ubezpieczenie zdrowotne i inne korzyści klasy średniej, zdawała się zapewniona. Galbraith zaproponował nową, samoregulującą się społeczną fizykę - koncepcję, że korporacyjna siła automatycznie wytwarza równą jej społeczną reakcję opozycyjną. "Prywatna potęga gospodarcza - pisał Galbraith - znajduje się pod kontrolą rownoważącej potęgi tych, którzy są jej podporządkowani." Zgodnie z teorią rownowagi sił Galbraitha system mocy wzajemnie się kompensujących istnieje w amerykańskiej gospodarce i polega na tym, że siła korporacji jest ograniczana przez związki pracownicze, rządowe organa kontrolne i wiele instytucji obywatelskich. Nie wszyscy jednak podpisali się pod optymistyczną teorią Galbraitha. Na pozór wydawało się, że biznes z zadowoleniem oddał część władzy związkom zawodowym i federalnemu nadzorowi. Co by się jednak stało, gdyby biznes został odpowiednio sprowokowany - czy to naruszeniem zysków przez dochody klasy robotniczej, czy to ingerencją rządowych przepisów prawnych w korporacyjne przywileje? Czy gdyby wielki biznes wykonał skoordynowany wysiłek, by napiąć swe polityczne muskuły, to rownoważna siła rzeczywiście utrzymałaby to dażenie w ryzach? Rozwój
wydarzeń od roku 1971 aż do dnia dzisiejszego pokazuje jednoznacznie, że odpowiedź brzmi: Nie."

Wcześniej autro pisze dlaczego kapitalizm się zreformował chwilowo w latach 30. i wycofał się na z góry upatrzone pozycje:

"W całym kraju wybuchały dzikie strajki, podczas których robotnicy często przeciwstawiali się swym własnym przywódcom związkowym i angażowali w rozruchy i okupowanie fabryk. Kongres widząc, że zorganizowane związki są lepsze od anarchii, uchwalił ustawę Norris-La Guardia, która zdelegalizowała zakaz tworzenia związkow." Dalej autor opisuje, jak to Sąd Najwyższy obalał w pierwszym okresie wszystkie socjalne programy Roosevelta. Aż w końcu sytuacja się zmieniła. "Wg. sędziego Owena Robertsa, członku Sądu Najwyższego, którego dezercja do frakcji pro-rooseveltowskiej w sądzie dała jej przewagę jednego głosu, prezydencka taktyka nacisku miała mniejsze znaczenie niż okoliczności społecznego niepokoju, który dominował w całym kraju. Sędzia Roberts w swych wspomnieniach pisał, że decyzja poparcia federalnej ingerencji w sprawy prywatnych korporacji wynikała z jego pragnienia, aby udaremnić "nawet jeszcze bardziej radykalne zmiany". Podobnie jak wielu innych przywódców konserwatywnych i liberalnych, Roberts obawiał się, że jeśli nadal będą blokowane mniej rygorystyczne reformy, to coraz silniej zmobilizowane społeczeństwo zakwestionuje sam system."

Tak więc jak widać, to nie było jakieś wielkie zwycięstwo pracowników, ale raczej, obliczone na przeczekanie, cofnięcie się kapitalizmu. To było zawieszenie broni, a nie trwała sytuacja. Dzięki manewrowi z lat 30. w USA, a w większości Europy po drugiej wojnie św., kapitalizm miał czas by odzyskać sily i ponownie przejść do ofensywy jeszcze potężniejszy niż wcześniej.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.