Dodaj nową odpowiedź

W Stanach Zjednoczonych ostatnio widzieliśmy fale akcji imigrantów i innych popierających ich prawa pracownicze i prawa do pracy i osiedlenia się w USA. W Nowym Jorku ponad 500 tys. osób na ulicach, w Dallas 500 tys. w Los
Angeles aż 1 mln ludzi brało niedawno udział w ulicznych protestach.

Poziom organizacji i entuzjazmu jest wysoki, tak jak solidarność z tymi pracownikami. 10 kwietnia wielu pracowników brało wolne żeby pójść na manifestację - nie tylko imigranci. A 11 kwietnia, kiedy ludzie zostali ukarani po powrocie do pracy, w kilku zakładach pracy rozpoczęły się akcje protestu i spontaniczne strajki.

N.p., w Dodge City Kansas, około 600 pracowników pakowalni mięsa Excela
Wyszło z pracy oświadczając, że nie wrócą do pracy jeśli inni pracownicy zostaną.

Wielu imigrantów pracuje w tej branży - tyle ze kilka fabryk musiało zamknąć produkcję 10 kwietnia.

Protestują nie tylko pracownicy, ale też uczniowie wiele razy organizowali akcje protestów. Wszyscy protestują bo w USA po 11 września widać co raz ostrzejszą politykę wobec imigrantów, więcej deportacji, nalotów na domy imigrantów, budowanie murów na granicy i prawicowych vigilantes, którzy chcą
strzelać do ludzi na granicach.

Kroplą, która przelała czarę była propozycja HR 4337 czyli propozycja zaostrzenia prawa
imigracyjnego n.p kwalifikowanie nielegalnego pobytu w USA jako przestępstwa. Według nowego prawa, n.p., jeśli osoba zostanie zatrzymana przez lokalną policję, wtedy musi zostać oddana w ręce policji federalnej - n.p. INS (służba ds. migrantów) a nie wypuścić ich na wolność. Już teraz widać ze policja trzech głównych miast USA - New York, Los Angeles i Chicago postanowiła nie wykonywać tego obowiązku. Oprócz tego, wszystkie dzieci imigrantów urodzone w USA (które maja z zasady obywatelstwo USA) przechodzą pod opiekę państwowa; ludzie mogą dostać minimum 10 lat za posiadanie
nielegalnych dokumentów; szkoły, szpitale i inne instytucje, które nie będą donosić na imigrantów mogą stracić dotacje finansowe od państwa; ludzie dając imigrantom gdzie mieszkać mogą dostać min. 3 lata w wiezieniu;
studenci imigranci, którzy maja mniej niż 12 godzin zajęć w uniwersytetach będą kryminalizowni; straż graniczna może deportować kogokolwiek podejrzanego w
odległości 100 kilometrów od granicy bez sądu; będą mogli korzystać z tajnych
dowodów w sadach, których imigrant nie ma prawa zobaczyć; każda pomoc nielegalnym imigrantom będzie karalna - nawet pomoc humanitarna.

Gdy mamy do czynienia z tak horrendalnymi prawami, tylko nieustanna propaganda rządu czy brak informacji w mediach może tłumaczyć dlaczego tak MALO ludzi brało udział w tych
protestach. Ale wiele osób, które nie protestowały praktykowały obywatelskie nieposłuszeństwo. Tak jak z wcześniejszym Patriot Act, wiele osób otwarcie mówiło NIE - nawet policjanci i liderzy kościoła katolickiego. Najważniejszy cichy protest pochodzi ze szkol i służby zdrowia, gdzie setki ludzie fałszują informacje żeby leczyć i uczyć imigrantów wbrew prawu.

Obecnie, różne ruchy organizują narodowy strajk 1 maja. Ludzie, którzy popierają ten strajk nie powinni ani pracować, ani uczyć się, ani nic kupować. Niestety, ludzie boja się. Boja się ze idąc na ulice, mogą zostać
zidentyfikowani. A wielu ludzi, którzy nawet pomagają tym imigrantom są po prostu przeciw akcjom bezpośrednim, tak jak kardynał Mahoney z Los Angeles, który nie będzie odmawiać pomocy i noclegów imigrantom, ale mówi wszystkim, żeby zostali ten dzień w pracy.

Nie trzeba mówić, że przy takiej okazji, oczywiście także organizują się ci, którzy
organizowali pierwszy 1 maja - anarchiści. W wielu miejscach albo będą razem z imigrantami albo zorganizują swoje przemarsze i inne akcje.

http://www.immigrantsolidarity.org/
http://maydayinthebay.dyndns.org/
http://www.infoshop.org/wiki/index.php/May_Day_2006