Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Fakt dużo tu danych dużo dat, wszystko sprawia wrażenie rzeczowego i klarownego opisu zdarzeń. Niestety tylko na tym wrażeniu owa klarowność się kończy...
Rozumiem, że autor bardzo starał się wszystko opisać punkt po punkcie, jednak w tym swoim skupieniu pogubił między palcami całą definicję wolnego rynku.
Nie wiem, czy wiecie, ale istnieje takie coś jak pozorny wolny rynek - innymi słowy pseudo wolny rynek. Wolny rynek to nie wystarczy powiedzieć: "Mamy u siebie wolny rynek od dzisiaj".
Wracając do meritum sprawy, bo nie ma sensu się tutaj rozwlekać mam do was jedno pytanie - parafrazując Platona: Dobrze postawione pytanie to podstawa do uzyskania odpowiedzi opartej na prawdzie. Tak więc: Powiedzcie mi państwo jakim cudem to się stało, że skrytykowaliście wolny rynek ogółem na podstawie Chile, gdzie sam autor napisał, że rynek został stymulowany - inaczej - ratowany przez państwo? Co najśmieszniejsze właśnie to działanie, czyli płacenie pieniędzmi podatników jest tutaj rzekomym największym błędem tego Chilijskiego "pseudo wolnego rynku" - czy tylko ja widzę tutaj wewnętrzny paradoks?
No cóż nic jak tylko wam pogratulować, że oskarżacie nieudolność wolnego rynku opierając się o błędy wynikające z praktyk charakterystycznych właśnie dla rządów, które w owy rynek interweniują. Naprawdę zabawna sprawa, oczywiście nie winię samego autora, ma prawo do błędów merytorycznych i do wyrażania swojego zdania i swoich subiektywnych ideologii. Jednak dziwi mnie to, że tylko ja zauważyłem błędy merytoryczne. Czyżby czytelnicy mieli problem z czytaniem ze zrozumieniem?
Rektor zawsze powtarzał, że należy korygować błędy za każdym razem i nie pozostawiać obojętnym w takich sprawach, w celu ogólnego dobra społecznego, więc to tutaj czynię. Przemyślcie jednak obiektywnie cały ten artykuł i zobaczycie, że paradoksalnie jest sam dla siebie opozycją.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Szok...ciężko to nawet opisać słowami...
Fakt dużo tu danych dużo dat, wszystko sprawia wrażenie rzeczowego i klarownego opisu zdarzeń. Niestety tylko na tym wrażeniu owa klarowność się kończy...
Rozumiem, że autor bardzo starał się wszystko opisać punkt po punkcie, jednak w tym swoim skupieniu pogubił między palcami całą definicję wolnego rynku.
Nie wiem, czy wiecie, ale istnieje takie coś jak pozorny wolny rynek - innymi słowy pseudo wolny rynek. Wolny rynek to nie wystarczy powiedzieć: "Mamy u siebie wolny rynek od dzisiaj".
Wracając do meritum sprawy, bo nie ma sensu się tutaj rozwlekać mam do was jedno pytanie - parafrazując Platona: Dobrze postawione pytanie to podstawa do uzyskania odpowiedzi opartej na prawdzie. Tak więc: Powiedzcie mi państwo jakim cudem to się stało, że skrytykowaliście wolny rynek ogółem na podstawie Chile, gdzie sam autor napisał, że rynek został stymulowany - inaczej - ratowany przez państwo? Co najśmieszniejsze właśnie to działanie, czyli płacenie pieniędzmi podatników jest tutaj rzekomym największym błędem tego Chilijskiego "pseudo wolnego rynku" - czy tylko ja widzę tutaj wewnętrzny paradoks?
No cóż nic jak tylko wam pogratulować, że oskarżacie nieudolność wolnego rynku opierając się o błędy wynikające z praktyk charakterystycznych właśnie dla rządów, które w owy rynek interweniują. Naprawdę zabawna sprawa, oczywiście nie winię samego autora, ma prawo do błędów merytorycznych i do wyrażania swojego zdania i swoich subiektywnych ideologii. Jednak dziwi mnie to, że tylko ja zauważyłem błędy merytoryczne. Czyżby czytelnicy mieli problem z czytaniem ze zrozumieniem?
Rektor zawsze powtarzał, że należy korygować błędy za każdym razem i nie pozostawiać obojętnym w takich sprawach, w celu ogólnego dobra społecznego, więc to tutaj czynię. Przemyślcie jednak obiektywnie cały ten artykuł i zobaczycie, że paradoksalnie jest sam dla siebie opozycją.
Pozdrawiam,