Dodaj nową odpowiedź

RAF

RAF powiadasz mówił, że strzela do funkcji, ale zabijał realnych ludzi. O tym nie należy zapominać.

RAF też o tym nie zapominała:

"Zabijanie jest straszną rzeczą.Zabijaliśmy nie tylko innych, ale również samych siebie jeśli zaszła taka potrzeba.Przemoc jest jedynym środkiem poprzez który ten brutalny świat może zostać zmieniony - o czym wie,każda żyjąca istota."

Nie jestem pacyfistą, nie uważam, że "pokojowa rewolucja" jest możliwa, ale w przypadku RAF-u ofiary z obu stron były zupełnie daremne,

---->jak zmierzyć daremność bądź niedaremność takich ofiar? Celem było reagowanie na bieżącą sytuację polityczną ze szczególnym uwzględnieniem konktekstu międzynarodowego. Jeżeli z amerykańskich baz w Heidelbergu organizowano naloty dywanowe na wietnamskie wioski, to celem było zaatakowanie wroga, który je przeprowadzał i sabotaż jego działań. Jeżeli państwo przyczyniło się do śmierci Holgera Meinsa w 74 r. oraz Sigfrieda Hausnera rok później, to celem było ukaranie współodpowiedzialnego za to Prokuratora Generalnego. Itd... Obie strony stosowały przemoc i była to wzajemna walka. Z jednej strony była guerilla z drugiej imperialistyczne państwo klasowe.

a organizacja ta była ostatnim chyba wykwitem dziewiętnastowiecznego indywidualisty-terrorysty, który "cierpi za miliony", choć te miliony wcale tego, jak się okazuje, nie chcą,

Xavierze, masz błędne wyobrażenie o celach tej grupy.Mieli oni nieco inną strategię. Po pierwsze terror indywidualny zakładał chaotyczne ataki na przedstawicieli władzy, które miały zazwyczaj jednorazowy charakter i nie wpisywały się w zorganizowaną kampanię walki.To były indywidualne wyskoki mniej lub bardziej przypadkowych radykałów.
Dobrze to opisuje Barbara Tuchman w broszurze trojki "Idea i czyn".
W przypadku RAF, zamachy przeprowadzała organizacja dysponująca własną platformą ideologiczną, programem i strategią działania.
W czasie jej istnienia można wyróżnić także okresy gdy strategia ta ewoluowała - czy na lepsze, to kwestia otwarta.Na początkowym etapie atakowano instytucje, a nie konkretne jednostki, dopiero potem gdy przywództwo zostało schwytane dobór celów zaczął być uwarunkowany walką o ich uwolnienie i atakowano wówczas konkretne jednostki.
Poza tym - co najistotniejsze - działania RAF obliczone były na wsparcie ruchów narodów-wyzwoleńczych w Trzecim Świecie.To właśnie te ruchy uznawane były przez nich za współczesny podmiot rewolucyjny, a nie robotnicy krajów zachodnich, których - czerpiąc z inspiracji maoizmem - uznawali za "robotnicza arystokrację", żyjącą z wyzysku robotników Trzeciego Świata. Ci pierwsi mieli się zradykalizować dopiero wtedy, gdy walka między bogatą Północą a biednym Południem, doprowadziłaby do nasilenia sprzeczności w krajach zachodnich. Czy nikt nie potrzebował walki RAF? W Niemczech sondaże pokazywały że ok 10% Niemców sympatyzuje z tą grupą.Gdyby nie zakotwiczenie w pewnym zapleczu społecznym RAF nie przetrwał by przeszło 28 lat swojego istnienia. Co do zasadniczego odbiorcy, ku któremu się zwracali - po atakach na amerykańską bazą w Heidelbergu, gdzie znajdował się komputer programujący loty bombowe nad Wietnamem, na ulicach Hanoi wywieszono podobizny członków RAF, dla uczczenia tego co zrobili.

Mnie się podoba spojrzenie Kropotkina na ten temat,
---napewno czytałes "Wspomnienia rewolucjonisty" Kropotkina, więc bez problemu można wskazać tam fragmenty w których podziwiał on bojowość lyońskich robotników, przeprowadzających ataki dynamitowe przeciw pracodawcom i państwu. Także zapewne nie zalecał niepotrzebnego okrucieństwa, ale również tak jak i ty zdawał sobie sprawę że w tym brutalnym świecie trudno będzie o pokojową rewolucję.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.