Dodaj nową odpowiedź
Prawnik Połetek, sekta LPR i weksle
Akai47, Pon, 2006-10-09 08:53 KrajWedług Zygmunta Wrzodaka, Roman Giertych dysponuje wekslami wszystkich posłów LPR poza Markiem Kotlinowskim i Wojciechem Wierzejskim. Zdaniem Wrzodaka weksle opiewają na cztery różne kwoty: 100 tys., 60 tys., 50 tys. i 25 tys. zł. Pieniądze uzyskane z ewentualnej egzekucji weksli miałyby zasilić konto Senatu Orła Białego, organizacji związanej z Młodzieżą Wszechpolską. Według Bogusława Kowalskiego, ta "darowizna" powinna wynieść 160 tys. zł.
W "Poranku Radia TOK FM" on powiedział:
"Posłowie, którzy kandydowali, żeby otrzymać dobre miejsce na liście, musieli podpisywać zobowiązanie do darowizny w wysokości około 160 tysięcy złotych na rzecz organizacji, Akademia Orła. Na wypadek gdyby ktoś chciał odejść z klubu. Lojalności nie da się w ten sposób zagwarantować."
O wekslach tych napisano także w "Naszym Dzienniku" w artykule "Zwekslowana lojalność". Potem arykuły o wekslach zostali opublikowane w "GW", "ZW" i "Trybunie". ND także opublikował artykuł "Zawłaszczona LPR", w którym piszą, o składzie Senata Akademii Orła:
"W jego skład wchodzi kilkanaście osób z Młodzieży Wszechpolskiej. Sami najbliżsi Giertychowi ludzie: Wojciech Wierzejski, wspomniany Pawłowski, Piotr Ślusarczyk, radca prawny LPR i pomysłodawca opisywanych przez nas weksli Tomasz Połetek, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Lech Haydukiewicz, Radosław Parda, prezes MW Krzysztof Bosak, Bogusław Sobczak, Rafał Wiechecki czy Paweł Sulowski."
(Cały artykuł znajduje się tu: http://wp24.pl/czytaj.php?id=4719&pocz=0&xx=&dz=nowosci)
Od czasu do czasu, ludzie publikują tajne dokumenty LPR-u, np. tekst przysięgi dla kandydatów na posła:
"Tekst przysięgi, w której w imię Boga w Trójcy Jedynego kandydat na posła LPR przysięga uroczyście:
- zachować lojalność wobec władz Ligi Polskich Rodzin; stosować się do treści uchwał, postanowień, stanowisk i decyzji podjętych przez organy statutowe LPR;
- wiernie wypełniać w swojej pracy publicznej zapisy zawarte w programie i deklaracji ideowej LPR;
- pozostać w klubie Parlamentarnym LPR do końca kadencji Parlamentu;
- stosować się do ustaleń związanych z dyscypliną klubową w sprawie głosowań na forum Parlamentu;
- szanować jedność i spójność LPR w stosunkach wewnętrznych oraz dbać o jej dobre imię na zewnątrz.
Tak mi dopomóż Bóg i Święty Krzyż!
Tu następuje miejsce na podpis i datę."
"Kandydat na posła przysięga uroczyście, że
...w przypadku gdybym zrezygnował(a) z członkostwa w Klubie Parlamentarnym Ligi Polskich Rodzin lub został(a) z tego klubu wykluczony(a) zrzeknę się mandatu poselskiego (senatorskiego) w ciągu 14 dni od chwili opuszczenia klubu.
Deklaruję, iż w przypadku gdybym nie wywiązał(a) się z tego zobowiązania wyrażam zgodę na publiczne nazywanie mnie zdrajcą i kłamcą....
Miejsce na datę i podpis."
ARTYKUŁY:
1. Zwekslowana lojalność
2. Akademia Orła skorzysta na rozłamie
i także
3. Wszechpolacy kochają euro (jak Akademia Orła dostaje pienądze od podatników przez UE)
Zwekslowana lojalność
W Lidze Polskich Rodzin narasta sprzeciw wobec autorytarnej polityki Romana Giertycha wspieranego przez wiernych "pretorian" - posłów wywodzących się z Młodzieży Wszechpolskiej. Coraz więcej parlamentarzystów i samorządowców przyznaje, że z chęcią opuściłoby szeregi LPR, a jedyne, co trzyma ich w tej partii, to... weksle. Mimo że wielu z nich nie dostało się do parlamentu, wciąż straszy się ich realizacją przyjętych na siebie w czasie kampanii wyborczej zobowiązań. Według ekspertyzy prawnej sformułowanej dla Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu przez prof. dr. hab. Kazimierza Piaseckiego, posłowie nie mają żadnych powodów, by obawiać się konsekwencji podpisania dokumentów, nie przedstawiają one bowiem żadnej wartości.
Czy ktoś widział partię narodową, w której "wódz" sprawuje władzę strachem? Giertychowi brakuje charyzmy, więc pozostało mu tylko to jedno narzędzie władzy. To nie są słowa żadnego z polityków Prawa i Sprawiedliwości, jak zapewne będą twierdzili Roman Giertych czy Wojciech Wierzejski. Takiego zdania jest znany polityk Ligi, jeszcze do niedawna uchodzący za zaufaną osobę prezesa partii Maciej Eckhardt. Czy zdradził ideę narodową? On sam twierdzi, że nie, gdyż - jak mówi - "pod rządami Giertycha i Wierzejskiego LPR stała się nieudolną parodią endecji, a liderzy partii bronią tylko kasy".
Świadomość tego faktu mają także władze LPR. Jak bowiem inaczej wytłumaczyć, że mimo wyeliminowania z list wyborczych ludzi, których Giertych uważał za "zagrożenie dla idei narodowej", lojalność pozostałych musi kupować strachem. Służą do tego m.in. weksle. Choć sam Giertych wielokrotnie publicznie zaprzeczał ich istnieniu, są dokumenty, które jako nieliczne nie spoczywają w sejfie jednego z polityków Ligi - eurodeputowanego Sylwestra Chruszcza.
- Doskonale wiedziałem, do czego one posłużą - mówi nam jeden z szefów regionalnych struktur LPR. Dodaje, że właśnie dlatego nie wysłał do siedziby partii weksli swoich przyjaciół. Choć, jak przyznaje z żalem, sam musiał podpisać swój weksel. W dodatku przed notariuszem. To było "wyróżnienie" dla tzw. jedynek - osób, które w okręgach otrzymały pierwsze miejsce na liście wyborczej do Sejmu. Pozostałe podpisywały dwie kartki papieru. Na każdej po cztery weksle in blanco. Każdy z datą płatności 1 grudnia kolejnego roku kadencji parlamentu. Choć większość z kandydujących nigdy nie dostała się do Sejmu, ich weksle nadal leżą w partyjnym sejfie. I wciąż służą do wymuszania posłuszeństwa: w Sejmie, sejmikach wojewódzkich, starostwach powiatowych, samorządach gminnych czy strukturach partyjnych.
A weksle opiewają na niemałe sumy. Każdy kandydat na posła poniżej pierwszego miejsca na liście musiał się zobowiązać, że w razie opuszczenia klubu (także wyrzucenia z niego!) zapłaci ustaloną kwotę. Jeśliby nastąpiło to w pierwszym roku kadencji - 100 tys. zł. W każdym kolejnym po 60 tys.
Na takim exodusie skorzystał oby Stowarzyszenie Akademia Orła. Według oficjalnej strony internetowej Młodzieży Wszechpolskiej, to "instytucja edukacyjno-formacyjna dla młodzieży", której celem jest "przygotowywanie kadr działaczy narodowych do profesjonalnej działalności społecznej i politycznej". Poseł, który dostałby się do Sejmu z list LPR, a później wybrał "wolność", płaciłby na to stowarzyszenie 16 tys. zł rocznie.
Czym jest weksel? To dokument potwierdzający istnienie zobowiązania i zawierający bezwarunkowe przyrzeczenie zapłacenia określonej sumy pieniędzy. Dysponując ważnym wekslem, jego posiadacz może, kiedy pojawia się taka potrzeba, szybko i w prosty sposób domagać się zapłacenia kwoty wymienionej w dokumencie. Ten, kto podpisał weksel, musi zapłacić. Sprawa jest jasna: jest weksel, więc trzeba. I w takim przeświadczeniu żyje większość posłów Ligi Polskich Rodzin. Bo niemal każdy, kto kandydował do Sejmu bieżącej kadencji, podpisał weksle.
Wykorzystywanie tego stanu opanowały do perfekcji władze LPR, w szczególności Giertych i Wierzejski. Gdy po raz pierwszy napisaliśmy o poważnym pęknięciu w pozornie jednolitym klubie i zagrożeniu rozłamem, telefony się urywały.
- Dzwonił Wierzejski i dopytywał, czy to przypadkiem nie ja jestem waszym informatorem - mówi nam jeden z posłów LPR. Rozmówca z centrali partii nie zapomniał napomknąć o podpisanych w czasie kampanii wekslach. Może właśnie stąd brała się pewność Wierzejskiego, gdy zapewniał nas, że nawet posłowie wypowiadający się pod własnym nazwiskiem wycofają swoje "rewelacje". Jakiż musiał być zaskoczony, gdy jego plan się nie powiódł. Ale już kilka dni później władze LPR znów były pewne, że straszak w postaci weksli jednak działa.
"Wycinanie" współpracowników
- Dopóki nie będziemy mieli pewności siły, jaką tworzymy, niezasadne jest podnoszenie przez nas otwarcie sprawy opuszczenia partii Giertycha - mówi nam jeden z posłów.
Bo choć Marek Kotlinowski mówi, że "Roman Giertych to nie cała Liga", za pomocą prawniczych sztuczek - jak twierdzi wielu byłych i obecnych polityków LPR - młody polityk wespół z Młodzieżą Wszechpolską opanował całe struktury partii. I choćby dlatego naiwna wiara posłów odkładających swoje odejście z partii, "bo spróbujemy jeszcze naprawić ją od środka", zdumiewa. Trudno mieć jeszcze złudzenia, gdy ma się do czynienia z mechanizmem, który przy okazji każdych kolejnych wyborów idzie coraz dalej. I tnie, nie zważając na głosy elektoratu. Gdzie jest Jan Łopuszański? Gdzie Witold Tomczak? Gdzie inni politycy, którzy w maju 2001 r. tworzyli podwaliny organizacji Liga Polskich Rodzin?
To tylko świstek papieru
Według ekspertyzy prawnej sfor mułowanej dla Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu przez prof. dr. hab. Kazimierza Piaseckiego, posłowie nie mają powodów, by bać się podpisanych przez siebie weksli.
"Weksel wystawiony w celu wymuszenia określonego zachowania się członka partii w sferze politycznej nie powinien być zrealizowany ani w trybie sądowym procesowym zwykłym, ani w postępowaniu nakazowym. W wypadku wytoczenia powództwa na podstawie weksla, o którym mowa w pytaniu, dłużnik powinien podnieść zarzut bezskuteczności prawnej zobowiązania wekslowego" - wyjaśnia prof. Piasecki.
Zarówno Roman Giertych i Marek Kotlinowski, jak i Wojciech Wierzejski są prawnikami. Wątpliwe, by nie mieli powyższej wiedzy i dziś, i w lipcu 2005 r., gdy kandydaci do Sejmu podpisywali weksle. Musieli więc świadomie wprowadzić ich w błąd. "Partie lub komitety wyborcze nie mają prawa domagać się od kandydata składania oświadczeń albo zobowiązań w postaci weksli in blanco" - pisze z kolei prof. Mirosław Granat, główny specjalista ds. legislacji w BSiE KS. I dodaje: "Funkcjonujący w Polsce model mandatu wolnego (...) zapewnia posłowi możliwość swobodnego wyboru przynależności partyjnej. Wystąpienie z partii lub klubu w żadnym przypadku, na gruncie obowiązującego prawa, nie może być zakazane".
Mikołaj Wójcik, Wojciech Wybranowski
"Nasz DZiennik" 2006-04-07
TRYBUNA:
Akademia Orła skorzysta na rozłamie
LPR • Giertych przywiązał posłów wekslami
Kandydaci na posłów LPR, żeby otrzymać dobre miejsce na listach wyborczych, musieli podpisywać zobowiązanie do darowizny na rzecz dość tajemniczego stowarzyszenia Akademia Orła. Ujawnił to wczoraj w radiu Tok FM Bogusław Kowalski, lider opozycyjnej wobec Romana Giertycha frakcji w Lidze.
Kowalski podpisał weksel na około 160 tys. zł. W podobny sposób lojalność swoich parlamentarzystów przed ostatnimi wyborami kupowała Samoobrona, z której klubu w ubiegłej kadencji zdezerterowało wielu posłów.
Kowalski został w poniedziałek wieczorem zdjęty z funkcji wiceprezesa Ligi. Wcześniej był głównym negocjatorem koalicji z PiS, ostatnio założył też Ruch Samorządowy wewnątrz LPR, wyraźnie opozycyjny wobec Giertycha. Nie ukrywa, że został odsunięty na boczny tor przez zwolenników linii politycznej lidera partii. Na razie nie zamierza odchodzić z Ligi. – Możliwości wyrzucenia mnie w ekspresowym tempie nie ma, chyba że sam złożę rezygnację, ponieważ jestem członkiem Zarządu Głównego, a członka zarządu może usunąć tylko Rada Polityczna – mówił w radiu. – Jedną z przyczyn pewnego kryzysu wewnętrznego w LPR jest to, że podłamano ducha koleżeństwa. W każdej organizacji musi być przekonanie do pewnej misji, idei, której służymy. A nie uzależnianie jej członków jakimiś wekslami, umowami cywilno-prawnymi, aktami notarialnymi, darowiznami – podkreślił.
Poza wekslami in blanco, które mieli podpisywać kandydaci na posłów LPR, musieli też podobno przysięgać na „Boga w Trójcy Świętej Jedynego” w sprawie zachowania dyscypliny partyjnej. Musieli też zadeklarować, że w przypadku rezygnacji z członkostwa w Klubie Parlamentarnym Ligi zrzekną się mandatów w ciągu 14 dni od chwili opuszczenia klubu. Oficjalnie politycy LPR zaprzeczają tym informacjom, ale ci, którzy skonfliktowali się już z Giertychem i opuścili szeregi partii, przyznają, że rzeczywiście przynależność w klubie Ligi obwarowana jest wieloma lojalkami.
Przy okazji zobowiązań finansowych w Lidze ważną rolę odgrywa stowarzyszenie Akademia Orła. To na jego cel – jak twierdzi Kowalski – mają wpłacać pieniądze posłowie, którzy zrezygnują z przynależności do klubu Ligi. - Wiem tylko tyle, że jest to stowarzyszenie i nic mi więcej na jego temat nie wiadomo – podkreśla. – Prawdopodobnie akademia grupuje Młodzież Wszechpolską – dodaje.
Bardziej rozeznany w temacie jest poseł LPR i prezes MW Krzysztof Bosak. - Akademia działa w oparciu o ustawę prawo o stowarzyszeniach i powołana została po to, by kształcić młodzież. Działalność w Młodzieży Wszechpolskiej nie jest tutaj warunkiem – powiedział nam Bosak. Zaprzeczył, by stowarzyszenie miało tajny charakter. – To „Nasz Dziennik” tak pisze - stwierdził.
Na stronie internetowej Młodzieży Wszechpolskiej można przeczytać, że spotkania Akademii Orła zapoczątkował w ub.r obóz szkoleniowy Młodzieży Wszechpolskiej w Jachrance k. Warszawy. Akademia - jak czytamy – to instytucja edukacyjno-formacyjna dla młodzieży. „Celem akademii jest przygotowywanie kadr działaczy narodowych do profesjonalnej działalności społecznej i politycznej. Zajęcia dotyczą m.in. takich zagadnień jak prawo, administracja, historia, teologia, filozofia i języki obce” - wyjaśniają działacze MW.
PAP:
Wszechpolacy kochają euro
Młodzież Wszechpolska, która jeszcze niedawno wzywała do głosowania "nie" w referendum akcesyjnym do Unii, teraz świetnie się w niej urządziła. Z Parlamentu Europejskiego płyną do niej tysiące euro, pisze "Gazeta Wyborcza".
Jeden z europarlamentarzystów przekazał "Gazecie" dokumenty, które pokazują, jak MW i LPR korzystają z euro płynących z Unii. W czerwcu 2004 r. LPR zdobyła 10 mandatów w Parlamencie Europejskim. Jej europosłowie znaleźli się w jednej z działających tam frakcji. Każda z nich dostaje z budżetu PE pieniądze na promocję, później są one dzielone na partie z danego kraju. Jak swoją działkę wydała Liga?
Jesienią zeszłego roku LPR postanowiła za pieniądze europarlamentu zrobić cykl konferencji "Przeciw wspólnej konstytucji". Parlament Europejski wymaga, by w takiej sytuacji było kilka ofert, wygrywa najtańsza. Do biura LPR wpłynęły cztery propozycje. Młodzież Wszechpolska "po zapoznaniu się z podstawowymi zadaniami, zakresem programowym, misją oraz dodatkowymi usługami podczas cyklu konferencji" zaproponowała 15 konferencji za 195 tys. zł.
A oferty konkurencyjne? - Stowarzyszenie na rzecz Krzewienia Kultury i Sportu wśród Młodzieży "Enka" zaproponowało zorganizowanie sześciu konferencji za 210 tys. zł. Podpisał prezes Enki Konrad Bonisławski - szef MW w Warszawie i kandydat LPR do Sejmu. A stowarzyszenie Enka jest dla niego tak nieistotne, że zapomniał o nim nawet w ulotce wyborczej, gdzie prezentuje swoje osiągnięcia.
10 konferencji za 250 tys. zł chciało zrobić stowarzyszenie Akademia Orła, ofertę podpisał Cyprian Gutkowski. To także działacz MW, kandydat LPR do Sejmu w okręgu elbląskim. Ostatnią ofertę, siedem konferencji za 200 tys. zł, złożyła Zielona Inicjatywa, prezes - Jacek Misztal - też członek MW.
Tę morderczą - a jak się okazuje, również bratobójczą - walkę wygrała Młodzież Wszechpolska. Ostatnią ze swych konferencji uczciła zakrapianym bankietem za pieniądze UE.
Pieniądze z Unii szły nie tylko na konferencje. 12 tys. euro kosztowały szkolenia w Akademii Orła, niby-uczelni (nie ma uprawnień szkoły publicznej) związanej z LPR i Młodzieżą Wszechpolską. Wszechpolacy - jak Bartosz Rzeźniczak, Radosław Parda i Bogusław Sobczak - w dokumentach PE widnieją jako stażyści, przy ich nazwiskach są pokaźne kwoty - po 6 tys. euro przy Rzeźniczaku i Pardzie, 9 tys. przy Sobczaku.
Euro z europarlamentu zasilały też pismo "Racja Polska". W dokumentach PE przy pozycji "Articles Racja Polska" widnieje kwota 32 tys. euro. A "Racja Polska" to nie jest zwyczajne pismo - twierdzi "Gazeta Wyborcza". W jej stopce redakcyjno-wydawniczej roi się od działaczy LPR i MW: redaktorem naczelnym jest rzecznik Ligi i kandydat do Sejmu Maciej Eckardt, a wydawcą - Szymon Pawłowski, działacz MW i LPR, prywatnie szwagier Wojciecha Wierzejskiego, do czerwca 2005 r. pełnomocnika finansowego LPR w Parlamencie Europejskim, obecnie skarbnika Ligi.
Rzecznik MW Krzysztof Bosak odmówił rozmowy z "Gazetą", zanim nawet usłyszał, o co chodzi.
Źródło - PAP