Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Nie, 2009-12-13 15:57
Gadasz bzdury.
Byłem w Pradze, Geniu, Brukseli, Barcelonie (półmilionowe demo związkowe), Atenach, Paryżu - na niektórych z tych demonstracji (np. Praga, Bruksela, Paryż) było sporo Polaków. Nie przełożyło się to na żadną działalność w Polsce - nawet na zadymiarstwo, że o innych formach aktywności nie wspomnę (ci co coś robili nadal to robią, a alterturyści pozostali alterturystami).
Takie imprezy są właśnie wynikiem MARAZMU, a nie lekarstwem na nie.
Wymiar rozrywkowy takich zadym jest oczywisty. Obecność tam daje ZŁUDNE przekonanie o walce, o tym, że "w końcu coś się dzieje". Oczywiście, nic się nie dzieje. Obiektywnie dla systemu kapitalistycznego nie ma to żadnego znaczenia. Tuż po Seattle policja była doskonale przygotowana na każdy kolejny antyszczyt - wszystkie inne odbył się bez większych zakłóceń.
Mówienie o tym, że coś się może wymknąć spod kontroli (w Danii!) jest myśleniem życzeniowym, pozbawionym podstaw socjologicznych. Może w Lagos, albo Kinszasie lub na przedmieściach La Paz takie demo przerodziłoby się w rewolucję/rewoltę, ale nie w Europie, a na pewno nie teraz w Danii.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Gadasz bzdury. Byłem w
Gadasz bzdury.
Byłem w Pradze, Geniu, Brukseli, Barcelonie (półmilionowe demo związkowe), Atenach, Paryżu - na niektórych z tych demonstracji (np. Praga, Bruksela, Paryż) było sporo Polaków. Nie przełożyło się to na żadną działalność w Polsce - nawet na zadymiarstwo, że o innych formach aktywności nie wspomnę (ci co coś robili nadal to robią, a alterturyści pozostali alterturystami).
Takie imprezy są właśnie wynikiem MARAZMU, a nie lekarstwem na nie.
Wymiar rozrywkowy takich zadym jest oczywisty. Obecność tam daje ZŁUDNE przekonanie o walce, o tym, że "w końcu coś się dzieje". Oczywiście, nic się nie dzieje. Obiektywnie dla systemu kapitalistycznego nie ma to żadnego znaczenia. Tuż po Seattle policja była doskonale przygotowana na każdy kolejny antyszczyt - wszystkie inne odbył się bez większych zakłóceń.
Mówienie o tym, że coś się może wymknąć spod kontroli (w Danii!) jest myśleniem życzeniowym, pozbawionym podstaw socjologicznych. Może w Lagos, albo Kinszasie lub na przedmieściach La Paz takie demo przerodziłoby się w rewolucję/rewoltę, ale nie w Europie, a na pewno nie teraz w Danii.