Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2009-12-15 23:10
Xavier, w pierwszym komentarzu piszesz, że gdyby ludzie byli zdeterminowani, to biurokracja związkowa nie była by w stanie ograniczyć protestu. A skąd ta pewność? A może to właśnie istnienie biurokratycznych struktur powoduje, że motywacja ludzi jest ograniczana. Ty tłumaczysz to poprzez jednostkowe cechy osób zaangażowanych w protest, a ja proponuję spojrzeć na problem z punktu widzenia struktur, które sprawują władzę i uniemożliwiają ludziom radykalizację żądań/protestu. Dlatego zapytałem, gdzie byli wtedy anarchiści, gdyż mogliby swoją obecnością wprowadzić zamęt w strukturach biurokratycznych i być może zmienić kierunek protestu. I nie chodzi mi bynajmniej o zadymę dla zadymy, ale o współpracę z robotnikami, o których anarchiści tyle piszą i mówią. I nie chodzi mi o przejmowanie protestu w stylu bolszewików, ale o udzielenie wsparcia. Problem polega jednak na tym, że to wymaga otwarcia się, również na robotników z Solidarności. Wsobne dema IP i innych anarchistycznych organizacji są stwarzaniem pozorów, które w wielkich słowach opisywane są później na CIA. Skoro anarchiści nie są zainteresowani współpracą z robotnikami z Solidarności, to po co właściwie opublikowano tego newsa na CIA? O wiele lepiej zrobiła to Wyborcza, bo były zdjęcia i filmiki, więc po co? A może chodzi tu o marzenia, których wcale spełniać nie trzeba, bo już samo marzenie o rewolucji z udziałem robotników jest w pełni zaspokajające ;-) Pozdrawiam i do zobaczenia na wyśnionej barykadzie!
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
class war a demo robotników
Xavier, w pierwszym komentarzu piszesz, że gdyby ludzie byli zdeterminowani, to biurokracja związkowa nie była by w stanie ograniczyć protestu. A skąd ta pewność? A może to właśnie istnienie biurokratycznych struktur powoduje, że motywacja ludzi jest ograniczana. Ty tłumaczysz to poprzez jednostkowe cechy osób zaangażowanych w protest, a ja proponuję spojrzeć na problem z punktu widzenia struktur, które sprawują władzę i uniemożliwiają ludziom radykalizację żądań/protestu. Dlatego zapytałem, gdzie byli wtedy anarchiści, gdyż mogliby swoją obecnością wprowadzić zamęt w strukturach biurokratycznych i być może zmienić kierunek protestu. I nie chodzi mi bynajmniej o zadymę dla zadymy, ale o współpracę z robotnikami, o których anarchiści tyle piszą i mówią. I nie chodzi mi o przejmowanie protestu w stylu bolszewików, ale o udzielenie wsparcia. Problem polega jednak na tym, że to wymaga otwarcia się, również na robotników z Solidarności. Wsobne dema IP i innych anarchistycznych organizacji są stwarzaniem pozorów, które w wielkich słowach opisywane są później na CIA. Skoro anarchiści nie są zainteresowani współpracą z robotnikami z Solidarności, to po co właściwie opublikowano tego newsa na CIA? O wiele lepiej zrobiła to Wyborcza, bo były zdjęcia i filmiki, więc po co? A może chodzi tu o marzenia, których wcale spełniać nie trzeba, bo już samo marzenie o rewolucji z udziałem robotników jest w pełni zaspokajające ;-) Pozdrawiam i do zobaczenia na wyśnionej barykadzie!