Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Po pierwsze, uważam tekst za wartościowy już z tego względu, że jest poszukiwaniem. Mało kto w kraju dziś wogóle czegokolwiek poszukuje. Działania, metody i struktury które się z roku na rok reprodukują są najczęściej przeżytkami praktyk anarchistycznych z przed ponad 80 lat...są oparte na analizach społecznych z tamtych czasów, uważają np. syndykalizm za coś postępowego, opierają ślepo swą społeczną filozofię (a więc i praktykę) na dawno już obalonym przez inne ruchy rewolucyjne "pozytywnym wizerunku człowieka", nie mobilizują ani buntującej się młodzieży ani konserwatywnie usposobionej klasy pracujących, ani nawet zagubionego prekariatu. Aktywiści w wieku 35 lat uważają się za zawodowców, pacyfikują swoimi reformistycznymi koncepcjami i postawą wszechwiedząch cały ruch, gdyż sami dawno przestali poszukiwać i co gorsza drażni ich gdy inni próbują (spójrzcie na te komentarze powyżej... ), przez co ruch jest z gruntu reformistyczny, nierozwijający, zintegrowany w system. W takim właśnie duchu przyłączają się do niego (jeśli wogóle) młodzi ludzie. W tym kontekście, każde poszukiwanie, nawet w formie "wezwania do poszukiwania" i każde radykalizowanie, nawet w formie "wezwania do radykalizowania" jest wartością samą w sobie.
Po drugie, tekst nie jest wtórny, bo co z tego że wiele/u z nas zdaje sobie sprawę iż "...inwigilacja, kamery, monitoring sieci, korupcja, wyzysk, więzienia zapełniające się aktywistami..." skoro nie wypracowaliśmy żadnych (ŻADNYCH!) metod skutecznego zwalczania tego ataku na nas, nie mówiąc już nawet o konieczności przejścia do jakiejkolwiek ofensywy.
Po trzecie, w tekście zawarte są też konkretne propozycje czy wręcz jest on wezwaniem do konsekwentnej debaty (np. fragment "dlatego też kwestie dotyczące konkretnej działalności powinny być uzgadniane w ruchu, aby nie dopuścić do prowadzenia prywatnej kampanii którejś z grup. W zamian ruch winien skupić się na prowadzeniu ogólnej kampanii, zakładającej konkretne cele...") ale nikt tego nie zauważa. To znamienne. Wniosek z tego taki, że większość uważa że tak jak działamy jest "ok" (starcza? daje rade? zaspokaja naszą potrzebę bezpiecznej kontestacji?...). A skoro większość tak właśnie uważa to jest to najlepszy dowód na to, że teksty takie jak "Radykalizacja?" pojawiać się wręcz muszą!
Każdy ma prawo do wyrażenia swojej krytycznej opinii o tym tekście. A jednak... Apeluje do zadowolonych ze swoich osiągnięć "usytuowanych-anarchistów" aby się przez moment zastanowili nad swoją rolą w ruchu i nad jej nadużywaniem poprzez, odruchowe już chyba, outowanie głosów czy też tendencji głoszących potrzebę przewertowania na nowo naszych koncepcji. Doczekaliśmy się już w Polsce "conservatic punk". Czyżbyście chcieli stać się awangardą "conformist anarchist"?
Dziękuje tym samym Truciźnie za tekst. Idź dalej tą drogą. Wyostrzaj swoją analizę. Mam wrażenie, że w kraju jest coraz więcej osób które odczuwają potrzebę odświeżenia tak anarchistycznej teorii jak i praktyki. Gdzie jedna kreuje drugą...
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Alerta conformist anarchist!
Po pierwsze, uważam tekst za wartościowy już z tego względu, że jest poszukiwaniem. Mało kto w kraju dziś wogóle czegokolwiek poszukuje. Działania, metody i struktury które się z roku na rok reprodukują są najczęściej przeżytkami praktyk anarchistycznych z przed ponad 80 lat...są oparte na analizach społecznych z tamtych czasów, uważają np. syndykalizm za coś postępowego, opierają ślepo swą społeczną filozofię (a więc i praktykę) na dawno już obalonym przez inne ruchy rewolucyjne "pozytywnym wizerunku człowieka", nie mobilizują ani buntującej się młodzieży ani konserwatywnie usposobionej klasy pracujących, ani nawet zagubionego prekariatu. Aktywiści w wieku 35 lat uważają się za zawodowców, pacyfikują swoimi reformistycznymi koncepcjami i postawą wszechwiedząch cały ruch, gdyż sami dawno przestali poszukiwać i co gorsza drażni ich gdy inni próbują (spójrzcie na te komentarze powyżej... ), przez co ruch jest z gruntu reformistyczny, nierozwijający, zintegrowany w system. W takim właśnie duchu przyłączają się do niego (jeśli wogóle) młodzi ludzie. W tym kontekście, każde poszukiwanie, nawet w formie "wezwania do poszukiwania" i każde radykalizowanie, nawet w formie "wezwania do radykalizowania" jest wartością samą w sobie.
Po drugie, tekst nie jest wtórny, bo co z tego że wiele/u z nas zdaje sobie sprawę iż "...inwigilacja, kamery, monitoring sieci, korupcja, wyzysk, więzienia zapełniające się aktywistami..." skoro nie wypracowaliśmy żadnych (ŻADNYCH!) metod skutecznego zwalczania tego ataku na nas, nie mówiąc już nawet o konieczności przejścia do jakiejkolwiek ofensywy.
Po trzecie, w tekście zawarte są też konkretne propozycje czy wręcz jest on wezwaniem do konsekwentnej debaty (np. fragment "dlatego też kwestie dotyczące konkretnej działalności powinny być uzgadniane w ruchu, aby nie dopuścić do prowadzenia prywatnej kampanii którejś z grup. W zamian ruch winien skupić się na prowadzeniu ogólnej kampanii, zakładającej konkretne cele...") ale nikt tego nie zauważa. To znamienne. Wniosek z tego taki, że większość uważa że tak jak działamy jest "ok" (starcza? daje rade? zaspokaja naszą potrzebę bezpiecznej kontestacji?...). A skoro większość tak właśnie uważa to jest to najlepszy dowód na to, że teksty takie jak "Radykalizacja?" pojawiać się wręcz muszą!
Każdy ma prawo do wyrażenia swojej krytycznej opinii o tym tekście. A jednak... Apeluje do zadowolonych ze swoich osiągnięć "usytuowanych-anarchistów" aby się przez moment zastanowili nad swoją rolą w ruchu i nad jej nadużywaniem poprzez, odruchowe już chyba, outowanie głosów czy też tendencji głoszących potrzebę przewertowania na nowo naszych koncepcji. Doczekaliśmy się już w Polsce "conservatic punk". Czyżbyście chcieli stać się awangardą "conformist anarchist"?
Dziękuje tym samym Truciźnie za tekst. Idź dalej tą drogą. Wyostrzaj swoją analizę. Mam wrażenie, że w kraju jest coraz więcej osób które odczuwają potrzebę odświeżenia tak anarchistycznej teorii jak i praktyki. Gdzie jedna kreuje drugą...