Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Śro, 2009-12-23 20:08
Czegoś tu nie rozumiem.
Z jednej strony-prawo własności(rozumiem, że kapitalistyczne, a nie oparte na faktycznym zajmowaniu i użytkowaniu) jest święte, z drugiej-w "idealnym świecie" nie ma wielkiej własności("Na czym taki człowiek miałby się dorobić ogromnej fortuny?!")
Jedno z drugim się wyklucza. Bo skoro tych wielkich fortun nie będzie, to znaczy, że obecne musiałyby jakoś zniknąć. Tylko jak? Ano tak, że trzeba by przyjąć inną definicję własności-zachować tylko tą faktyczną-tego co rzeczywiście posiadasz i użytkujesz, bądź jest efektem Twojej pracy. Tyle, że to jest wręcz zaprzeczenie własności typu kapitalistycznego. A ona jest dla Ciebie święta.
Anarchokapitalizm się kupy nie trzyma i tyle.
Bo o ile idee wolnościowe jak najbardziej można osiągnąc w systemie rynkowym-tym jest anarchoindywidualizm do którego mi zresztą najbliżej-to jednak nigdy w systemie kapitalistycznym, który z natury jest wrogi wolnemu rynkowi.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Czegoś tu nie rozumiem. Z
Czegoś tu nie rozumiem.
Z jednej strony-prawo własności(rozumiem, że kapitalistyczne, a nie oparte na faktycznym zajmowaniu i użytkowaniu) jest święte, z drugiej-w "idealnym świecie" nie ma wielkiej własności("Na czym taki człowiek miałby się dorobić ogromnej fortuny?!")
Jedno z drugim się wyklucza. Bo skoro tych wielkich fortun nie będzie, to znaczy, że obecne musiałyby jakoś zniknąć. Tylko jak? Ano tak, że trzeba by przyjąć inną definicję własności-zachować tylko tą faktyczną-tego co rzeczywiście posiadasz i użytkujesz, bądź jest efektem Twojej pracy. Tyle, że to jest wręcz zaprzeczenie własności typu kapitalistycznego. A ona jest dla Ciebie święta.
Anarchokapitalizm się kupy nie trzyma i tyle.
Bo o ile idee wolnościowe jak najbardziej można osiągnąc w systemie rynkowym-tym jest anarchoindywidualizm do którego mi zresztą najbliżej-to jednak nigdy w systemie kapitalistycznym, który z natury jest wrogi wolnemu rynkowi.