Dodaj nową odpowiedź

Czegoś tu nie rozumiem. Z

Czegoś tu nie rozumiem.
Z jednej strony-prawo własności(rozumiem, że kapitalistyczne, a nie oparte na faktycznym zajmowaniu i użytkowaniu) jest święte, z drugiej-w "idealnym świecie" nie ma wielkiej własności("Na czym taki człowiek miałby się dorobić ogromnej fortuny?!")
Jedno z drugim się wyklucza. Bo skoro tych wielkich fortun nie będzie, to znaczy, że obecne musiałyby jakoś zniknąć. Tylko jak? Ano tak, że trzeba by przyjąć inną definicję własności-zachować tylko tą faktyczną-tego co rzeczywiście posiadasz i użytkujesz, bądź jest efektem Twojej pracy. Tyle, że to jest wręcz zaprzeczenie własności typu kapitalistycznego. A ona jest dla Ciebie święta.
Anarchokapitalizm się kupy nie trzyma i tyle.
Bo o ile idee wolnościowe jak najbardziej można osiągnąc w systemie rynkowym-tym jest anarchoindywidualizm do którego mi zresztą najbliżej-to jednak nigdy w systemie kapitalistycznym, który z natury jest wrogi wolnemu rynkowi.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.