Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Bardzo fajny artykuł. Przede wszystkim otwarty a nie ofensywny jak komentarze. Mam też osobiste generalne zastrzeżenia i szczegółowe o których wspominałem już wcześniej przy okazji aktywności uczniów.
Na początku musimy przyznać że wolność totalna nie jest możliwa do zrealizowania. Decydując się na życie w społeczeństwie musimy przyznać sami sobie że społeczeństwo musi nas w pewnym stopniu ograniczać. Generalnym dążeniem wolnościowca jest jak myślę stworzenie takiego społeczeństwa w którym społeczeństwo mimo swojej nieuniknionej represji będzie dawało jednostce jak największą wolność. Tutaj chyba wchodzi pewien konieczny paradoks gdyż by jednostka umiała korzystać w pełni ze swej wolności musi być wpierw poddana jakiejś adoracji ze strony społeczeństwa. Jednostka musi uzyskać odpowiedni poziom samoświadomości umożliwiającej wolność i chyba to jest najważniejsze zadanie pierwotnej opresji społeczeństwa. Z drugiej strony takie suche podejście jest czysto-wolnościowe. Ciężko nie przyznać że w ten sposób ignoruje się naturalny dla człowieka element różnorodności kultury i obyczajowości. Czy w tej opresji zwanej częściej edukacją i wychowaniem możemy odcinać się od własnej ideologii czy światopoglądu? Czy chcemy być twórcami eksperymentu tworzenia nowych pokoleń "bez"kulturowych samoświadomych indywiduów odciętych emocjonalnie od wszelkiej tożsamości wcześniejszych pokoleń?
Wydaje mi się że istotnym elementem stanowiącym dialog pomiędzy idealnym systemem tworzenia "nowych" perfekcyjnych indywiduów a "starą" tożsamością wcześniejszych pokoleń powinna być rodzina czyli najbliższe dziecku pierwotne środowisko z którego woli wynika istnienie dziecka. Szkoły stanowiące późniejszy element edukacji powinny być konsensusem pomiędzy perfekcyjnie "czystym" wolnościowym wychowaniem a wolą pierwotnego środowiska dzieci uczęszczających do tej szkoły czy też póżniej samych już młodych uczniów. W związku z tym żadna szkoła nie powinna mieć żadnego bezwzględnie uschematyzowanego planu obowiązującego jednolicie wszystkich uczniów. Szkoła wolnościowa powinna zachowywać elementy wolnościowego światopoglądu w ramach którego powinno się także zachować element prowokacji uczniów do ujawniania i promowania własnej tożsamości. Dobry nauczyciel i tak wie jak spacyfikować wszelką wole pod pozorem niewinnej dyskusji. Powinien jednak się od tego możliwie jak najbardziej powstrzymywać. Szkoła względnie nie powinna promować żadnych postaw poza tymi które chcą promować uczniowie. W artykule podałeś przykład promocji światopoglądu ze strony nauczyciela co jest oczywiście inną sytuacją. Jeżeli ateista, chrześcijanin, muzułmanin dla promocji swojego światopoglądu wymaga zdominowania nim całej sali w której odbywa się edukacja także pozostałych uczniów to niestety następuje nieunikniony konflikt. Pewną opcją jest stworzenie dla niego warunków w nowej sali co niestety wg mnie nie będzie rozwiązaniem konfliktu. Rozwiązaniem konfliktu powinna być tu edukacja konsensusu zgodnie z którym jako społeczeństwo musimy nauczyć się rozporządzać wspólnie wspólnym dobrem dla możliwie dobra wszystkich. W tej sytuacji uczniowie powinni wyrazić swoje oczekiwania i przedyskutować rozwiązanie pod kontrolą nauczyciela. Jeżeli zdecydują że sala będzie całkowicie pusta to tak będzie. Przypuszczam jednak że uczniowie w takiej sytuacji zdecydowaliby że zagospodarują przestrzenią w ten sposób by każdy znalazł w niej miejsce dla własnej egzystencji/tożsamości/aktywności/promocji.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Bardzo fajny artykuł.
Bardzo fajny artykuł. Przede wszystkim otwarty a nie ofensywny jak komentarze. Mam też osobiste generalne zastrzeżenia i szczegółowe o których wspominałem już wcześniej przy okazji aktywności uczniów.
Na początku musimy przyznać że wolność totalna nie jest możliwa do zrealizowania. Decydując się na życie w społeczeństwie musimy przyznać sami sobie że społeczeństwo musi nas w pewnym stopniu ograniczać. Generalnym dążeniem wolnościowca jest jak myślę stworzenie takiego społeczeństwa w którym społeczeństwo mimo swojej nieuniknionej represji będzie dawało jednostce jak największą wolność. Tutaj chyba wchodzi pewien konieczny paradoks gdyż by jednostka umiała korzystać w pełni ze swej wolności musi być wpierw poddana jakiejś adoracji ze strony społeczeństwa. Jednostka musi uzyskać odpowiedni poziom samoświadomości umożliwiającej wolność i chyba to jest najważniejsze zadanie pierwotnej opresji społeczeństwa. Z drugiej strony takie suche podejście jest czysto-wolnościowe. Ciężko nie przyznać że w ten sposób ignoruje się naturalny dla człowieka element różnorodności kultury i obyczajowości. Czy w tej opresji zwanej częściej edukacją i wychowaniem możemy odcinać się od własnej ideologii czy światopoglądu? Czy chcemy być twórcami eksperymentu tworzenia nowych pokoleń "bez"kulturowych samoświadomych indywiduów odciętych emocjonalnie od wszelkiej tożsamości wcześniejszych pokoleń?
Wydaje mi się że istotnym elementem stanowiącym dialog pomiędzy idealnym systemem tworzenia "nowych" perfekcyjnych indywiduów a "starą" tożsamością wcześniejszych pokoleń powinna być rodzina czyli najbliższe dziecku pierwotne środowisko z którego woli wynika istnienie dziecka. Szkoły stanowiące późniejszy element edukacji powinny być konsensusem pomiędzy perfekcyjnie "czystym" wolnościowym wychowaniem a wolą pierwotnego środowiska dzieci uczęszczających do tej szkoły czy też póżniej samych już młodych uczniów. W związku z tym żadna szkoła nie powinna mieć żadnego bezwzględnie uschematyzowanego planu obowiązującego jednolicie wszystkich uczniów. Szkoła wolnościowa powinna zachowywać elementy wolnościowego światopoglądu w ramach którego powinno się także zachować element prowokacji uczniów do ujawniania i promowania własnej tożsamości. Dobry nauczyciel i tak wie jak spacyfikować wszelką wole pod pozorem niewinnej dyskusji. Powinien jednak się od tego możliwie jak najbardziej powstrzymywać. Szkoła względnie nie powinna promować żadnych postaw poza tymi które chcą promować uczniowie. W artykule podałeś przykład promocji światopoglądu ze strony nauczyciela co jest oczywiście inną sytuacją. Jeżeli ateista, chrześcijanin, muzułmanin dla promocji swojego światopoglądu wymaga zdominowania nim całej sali w której odbywa się edukacja także pozostałych uczniów to niestety następuje nieunikniony konflikt. Pewną opcją jest stworzenie dla niego warunków w nowej sali co niestety wg mnie nie będzie rozwiązaniem konfliktu. Rozwiązaniem konfliktu powinna być tu edukacja konsensusu zgodnie z którym jako społeczeństwo musimy nauczyć się rozporządzać wspólnie wspólnym dobrem dla możliwie dobra wszystkich. W tej sytuacji uczniowie powinni wyrazić swoje oczekiwania i przedyskutować rozwiązanie pod kontrolą nauczyciela. Jeżeli zdecydują że sala będzie całkowicie pusta to tak będzie. Przypuszczam jednak że uczniowie w takiej sytuacji zdecydowaliby że zagospodarują przestrzenią w ten sposób by każdy znalazł w niej miejsce dla własnej egzystencji/tożsamości/aktywności/promocji.