Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2009-12-29 04:22
Sprawa wygląda mniej więcej tak:
Z jednej strony mamy ekipę prezydenta Ahmedinedżada i ajatollaha Chamenei , z drugiej niedoszłego prezydenta Musawiego.
Zapleczem wyborczym prezydenta z jednej strony są twardogłowi ajatollahowie , którzy nie chcą żadnej liberalizacji obyczajowej w iranie ( z gospodarczą w sumie nie mają zdaje się aż takich problemów) oraz konserwatywno-religijna prowincja (bo słuchają ajatollajów) i klasy ludowe z dużych metropolii. Te ostatnie popierają (raczej) prezydenta z dwóch powodów.
Po pierwsze bo koleś ma typowe zagrania populistyczne i dba o image "człowieka z ludu" np jeszcze za nim był prezydentem , jako burmistrz teheranu dalej mieszkał w bloku jak zwykli irańczycy.
Po drugie, w iranie od ponad dekady trwa proces silnego rozwarstwiania się społeczeństwa związanego z liberalizacją gospodarki. W pierwszym etapie rewolucji islamskiej miała ona silny rys egalitarny, w trakcie wojny z irakiem wszyscy , mniej więcej klepali po równo biede. Za to później, wraz z otwarciem gospodarki (bo wbrew pozorom iran jest jak najbardziej gospodarczo podłaczony do światowej gospodarki- tyle że w miejsce kapitału amerykańskiego siedzi tam niemiecki i francuski) , nastąpiło powstanie pogłębiające się przepaści pomiędzy biednymi i bogatymi. Najlepiej widać to na przykładzie samego Teheranu podzielonego na część północną i południową. Na północy znajdują się wille i apartamenty klasy średniej i wyższej, markowe sklepy i ogólnie high life ORAZ (co istotne) mieszkają w wiekszości przywódcy opozycji. Na południu jest zdecydowanie biedniej , a klika lat temu odkryto nawet ogniska cholery.
Wracając do poparcia przez klasy ludowe obecnego prezydenta. Tak sie składa że opozycja to ruch ludzi właśnie ludzi z "północnego teheranu" czyli klasy średniej ,czyli tych którzy są zwycieżcami liberalizacji gospodarczej kraju i to jest właśnie powód dlaczego biedni głosują na Ahmedinedżada. Poprzedni "reformator" Chatami nad którym tak zachodnie media piały, mieszkał sobie w willi na pólnocy i próbował zrobić dobrze bogatym. Ludzie w ramach reakcji tłumnie poszli głosować na konserwatystów, bo przedstawiają się jako jedyny sojusznik biednych.
Opozycja to ruch zdecydowanie pro-burżuazyjny. To wzbogacona klasa średnia , której islamskie państwo uwiera w pełnej konsumpcji swojego bogactwa, dlatego z nim walczą.
Z kolei rządzący konserwatyści , to narodowo-islamskie (moim skromnym zdaniem wątek narodowy jest w iranie znacznie ważniejszy niż przedstawiają to media) oszołomy, które świadome rosnących podziałów ekonomicznych w społeczeństwie grają na nich aby utrzymać się przy władzy.
Jak dla mnie z tego tandemu , nie należy popierać nikogo, bo to wybór między dżumą a cholerą.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Sprawa wygląda mniej
Sprawa wygląda mniej więcej tak:
Z jednej strony mamy ekipę prezydenta Ahmedinedżada i ajatollaha Chamenei , z drugiej niedoszłego prezydenta Musawiego.
Zapleczem wyborczym prezydenta z jednej strony są twardogłowi ajatollahowie , którzy nie chcą żadnej liberalizacji obyczajowej w iranie ( z gospodarczą w sumie nie mają zdaje się aż takich problemów) oraz konserwatywno-religijna prowincja (bo słuchają ajatollajów) i klasy ludowe z dużych metropolii. Te ostatnie popierają (raczej) prezydenta z dwóch powodów.
Po pierwsze bo koleś ma typowe zagrania populistyczne i dba o image "człowieka z ludu" np jeszcze za nim był prezydentem , jako burmistrz teheranu dalej mieszkał w bloku jak zwykli irańczycy.
Po drugie, w iranie od ponad dekady trwa proces silnego rozwarstwiania się społeczeństwa związanego z liberalizacją gospodarki. W pierwszym etapie rewolucji islamskiej miała ona silny rys egalitarny, w trakcie wojny z irakiem wszyscy , mniej więcej klepali po równo biede. Za to później, wraz z otwarciem gospodarki (bo wbrew pozorom iran jest jak najbardziej gospodarczo podłaczony do światowej gospodarki- tyle że w miejsce kapitału amerykańskiego siedzi tam niemiecki i francuski) , nastąpiło powstanie pogłębiające się przepaści pomiędzy biednymi i bogatymi. Najlepiej widać to na przykładzie samego Teheranu podzielonego na część północną i południową. Na północy znajdują się wille i apartamenty klasy średniej i wyższej, markowe sklepy i ogólnie high life ORAZ (co istotne) mieszkają w wiekszości przywódcy opozycji. Na południu jest zdecydowanie biedniej , a klika lat temu odkryto nawet ogniska cholery.
Wracając do poparcia przez klasy ludowe obecnego prezydenta. Tak sie składa że opozycja to ruch ludzi właśnie ludzi z "północnego teheranu" czyli klasy średniej ,czyli tych którzy są zwycieżcami liberalizacji gospodarczej kraju i to jest właśnie powód dlaczego biedni głosują na Ahmedinedżada. Poprzedni "reformator" Chatami nad którym tak zachodnie media piały, mieszkał sobie w willi na pólnocy i próbował zrobić dobrze bogatym. Ludzie w ramach reakcji tłumnie poszli głosować na konserwatystów, bo przedstawiają się jako jedyny sojusznik biednych.
Opozycja to ruch zdecydowanie pro-burżuazyjny. To wzbogacona klasa średnia , której islamskie państwo uwiera w pełnej konsumpcji swojego bogactwa, dlatego z nim walczą.
Z kolei rządzący konserwatyści , to narodowo-islamskie (moim skromnym zdaniem wątek narodowy jest w iranie znacznie ważniejszy niż przedstawiają to media) oszołomy, które świadome rosnących podziałów ekonomicznych w społeczeństwie grają na nich aby utrzymać się przy władzy.
Jak dla mnie z tego tandemu , nie należy popierać nikogo, bo to wybór między dżumą a cholerą.