Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Nie, 2010-01-03 18:29
bo ciężko się zdecydować. Takie wywody winny być po ludzku załatwiane we własnym gronie. Jak ma się chęci na pisanie to się to później zanosi spisane ładnie i rozdaje na skłocie mieszkańcom w postaci miłej ulotnej gazetki. Jeśli mieszkańcy są tak straszni, że nie sposób z nimi pogadać, a tekst spisany strach podać do poczytania, to chyba można sobie dać spokój z taką ekipą. No ale można też zamiast tego walnąć tekst w necie, gdzie go sobie każdy poczyta i jak nie miał to nabierze odpowiedniego zdania o miejscu i ludziach, ba znajdą się i tacy co przełożą opisane zachowania na wszystkich skłotujących i każdy skłot. Mieszkańcy nawet zdają się nie łapać kim jest tajemniczy "W", więc teraz ci bardziej urażeni będą pewnie na co drugą osobę patrzyli jak na tego/tą co im zły PR robi. Zamiast spotkać się i podjąć wysiłek przegadania problemów, zawsze łatwiej wywalić w postaci takiego to oświadczenia co jest be i jak to źle się dzieje. Tyle, że po za komentowaniem, prostowaniem nieścisłości, bądź dopisywaniem bardziej pikantnych ploteczek z życia owej felernej 13, nic się w funkcjonowaniu miejsca w ten sposób nie zmieni. No ale fajnie ktoś sobie poprawił humor innym go zjebał, a dzięki naszemu wspaniałemu tabloidowi wszyscy obecni mogą się poczuć częścią tego lokalnego bagienka, które zamiast być lokalnie - a nie w wirtualnej rzeczywistości - posprzątane, gnić będzie dalej.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
komedia czy tragedia
bo ciężko się zdecydować. Takie wywody winny być po ludzku załatwiane we własnym gronie. Jak ma się chęci na pisanie to się to później zanosi spisane ładnie i rozdaje na skłocie mieszkańcom w postaci miłej ulotnej gazetki. Jeśli mieszkańcy są tak straszni, że nie sposób z nimi pogadać, a tekst spisany strach podać do poczytania, to chyba można sobie dać spokój z taką ekipą. No ale można też zamiast tego walnąć tekst w necie, gdzie go sobie każdy poczyta i jak nie miał to nabierze odpowiedniego zdania o miejscu i ludziach, ba znajdą się i tacy co przełożą opisane zachowania na wszystkich skłotujących i każdy skłot. Mieszkańcy nawet zdają się nie łapać kim jest tajemniczy "W", więc teraz ci bardziej urażeni będą pewnie na co drugą osobę patrzyli jak na tego/tą co im zły PR robi. Zamiast spotkać się i podjąć wysiłek przegadania problemów, zawsze łatwiej wywalić w postaci takiego to oświadczenia co jest be i jak to źle się dzieje. Tyle, że po za komentowaniem, prostowaniem nieścisłości, bądź dopisywaniem bardziej pikantnych ploteczek z życia owej felernej 13, nic się w funkcjonowaniu miejsca w ten sposób nie zmieni. No ale fajnie ktoś sobie poprawił humor innym go zjebał, a dzięki naszemu wspaniałemu tabloidowi wszyscy obecni mogą się poczuć częścią tego lokalnego bagienka, które zamiast być lokalnie - a nie w wirtualnej rzeczywistości - posprzątane, gnić będzie dalej.