Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Zarzut awangardyzmu wydaje się dyskusyjny. Pytanie jak go będziemy rozumieć? W toku tworzenia się i działalności ruchu społecznego, liczba tworzących go osób praktycznie zawsze będzie stanowić mniejszość - vide 10 milionów polskiego społeczeństwa należącego do Solidarności z czego jeszcze mniejszy odsetek nadawał ton w tym ruchu, wewnątrz ponad 30 mln narodu. Czy nie wydaje się rozsądnym i logicznym powiedzieć że Ci którzy angażowali się najbardziej i tym samym zdobywali największe doświadczenie w walce społecznej, powinni - a w każdym razie że przysługuje im takie prawo - mieć najwięcej do powiedzenia i wyznaczać pewien kierunek, organizować działalność?
Przecież taki sam jest stan rzeczy również w ruchu anarchistycznym.
Problem zaczyna się wtedy gdy owa naturalna "awangarda" zaczyna wymuszać pewne działania stosując środki przymusu wobec pozostałej części ruchu, społeczeństwa, odmawiając jej prawa głosu. Wtedy scentralizowane zarządzanie przy użyciu różnorakich form przemocy staje się formą władzy dyktatorskiej w łonie ruchu. (Ale tak nie bywa w przypadku grup zbrojnych, które raczej mogą oderwać się od ruchu niż uzurpować sobie siłą prawo do kontroli nad nim - lecz wówczas problemem jest izolacja, a nie awangardyzm) Wydaje się zatem, że chodzi o to aby mówiąc o "dyktaturze proletariatu" nie mylić dyktatury partii nad proletariatem z demokratycznie zarządzaną dyktaturą jednej klasy nad druga w której swoją rolę - równolegle z ruchem masowym - może odgrywać skrzydło zbrojne.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Awangarda a ruch masowy
Zarzut awangardyzmu wydaje się dyskusyjny. Pytanie jak go będziemy rozumieć? W toku tworzenia się i działalności ruchu społecznego, liczba tworzących go osób praktycznie zawsze będzie stanowić mniejszość - vide 10 milionów polskiego społeczeństwa należącego do Solidarności z czego jeszcze mniejszy odsetek nadawał ton w tym ruchu, wewnątrz ponad 30 mln narodu. Czy nie wydaje się rozsądnym i logicznym powiedzieć że Ci którzy angażowali się najbardziej i tym samym zdobywali największe doświadczenie w walce społecznej, powinni - a w każdym razie że przysługuje im takie prawo - mieć najwięcej do powiedzenia i wyznaczać pewien kierunek, organizować działalność?
Przecież taki sam jest stan rzeczy również w ruchu anarchistycznym.
Problem zaczyna się wtedy gdy owa naturalna "awangarda" zaczyna wymuszać pewne działania stosując środki przymusu wobec pozostałej części ruchu, społeczeństwa, odmawiając jej prawa głosu. Wtedy scentralizowane zarządzanie przy użyciu różnorakich form przemocy staje się formą władzy dyktatorskiej w łonie ruchu. (Ale tak nie bywa w przypadku grup zbrojnych, które raczej mogą oderwać się od ruchu niż uzurpować sobie siłą prawo do kontroli nad nim - lecz wówczas problemem jest izolacja, a nie awangardyzm) Wydaje się zatem, że chodzi o to aby mówiąc o "dyktaturze proletariatu" nie mylić dyktatury partii nad proletariatem z demokratycznie zarządzaną dyktaturą jednej klasy nad druga w której swoją rolę - równolegle z ruchem masowym - może odgrywać skrzydło zbrojne.