Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Śro, 2010-01-27 00:26
A apropos ostatniego akapitu - udowadnia to jedynie, że był słaby psychicznie, co więcej poddał się i w istocie przegrał walkę z homofobią. Popełnienie samobójstwa w efekcie drwin z trybun? Przecież połowa czarnych z polskich lig musiałaby się powiesić. To nie jest powód, ponieważ nikt nie żyje współcześnie pod kloszem, a więc osoby wychowane w kulcie wewnętrznej wrażliwości pielęgnowanej poezją Shelleya nie występują, tudzież leczą się w wieku młodocianym. A sprawy o pomówienie wnosi się do sądu. Co prowadzi ostatecznie do konkluzji, że był cienki.
Pozostaje również kwestia "abuse", którego się bał (ze strony kibiców i współgraczy) - pomijajac nawet kwestię niedookreśloności tego słowa w medialnej nowomowie (mogli mu grozić śmiercią, pobiciem, albo po prostu mówić żarty o gejach). Jestem wyznawcą tezy, że człowiek ponosi odpowiedzialność za to, co daje ze sobą robić. A więc to jego problem, że się bał (dał się zastraszyć), natomiast inny powstałby, gdyby ktoś go pobił. I konkluzja ta sama. Cienki był.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
A apropos ostatniego akapitu
A apropos ostatniego akapitu - udowadnia to jedynie, że był słaby psychicznie, co więcej poddał się i w istocie przegrał walkę z homofobią. Popełnienie samobójstwa w efekcie drwin z trybun? Przecież połowa czarnych z polskich lig musiałaby się powiesić. To nie jest powód, ponieważ nikt nie żyje współcześnie pod kloszem, a więc osoby wychowane w kulcie wewnętrznej wrażliwości pielęgnowanej poezją Shelleya nie występują, tudzież leczą się w wieku młodocianym. A sprawy o pomówienie wnosi się do sądu. Co prowadzi ostatecznie do konkluzji, że był cienki.
Pozostaje również kwestia "abuse", którego się bał (ze strony kibiców i współgraczy) - pomijajac nawet kwestię niedookreśloności tego słowa w medialnej nowomowie (mogli mu grozić śmiercią, pobiciem, albo po prostu mówić żarty o gejach). Jestem wyznawcą tezy, że człowiek ponosi odpowiedzialność za to, co daje ze sobą robić. A więc to jego problem, że się bał (dał się zastraszyć), natomiast inny powstałby, gdyby ktoś go pobił. I konkluzja ta sama. Cienki był.