Dodaj nową odpowiedź

Kocham naszych anarchistów

Kocham naszych anarchistów podążających głównym "mainstreamowym" nurtem neoliberalizmu powielający pseudonaukowe bzdury, które dezorientują ludzi.

To co opisałeś jest tylko i wyłącznie z jednym z wariantów "kapitalizmu" (czy też inaczej mówiąc "gospodarki kapitalistycznej") - mianowicie opisałeś wariant "(wolno)rynkowy". Lecz kapitalizm jest pojęciem znacznie szerszym (i starszym - narodził się na długo przed ideami szkoły manchesterskiej, koncepcjami Smitha czy Ricardo, Leseferyzmu, etc.). W związku z tym nie zawsze gospodarka kapitalistyczna będzie przybierać wariant (wolno)rynkowy. Gospodarką kapitalistyczną może być gospodarka planowa (chyba nikt nie powie, że w II RP nie mieliśmy do czynienia z gospodarką kapitalistyczną ?), "społeczna gospodarka rynkowa", "państwo dobrobytu", etc.

Owszem współcześnie to fakt, że pojęcia "wolny rynek" i "kapitalizm" traktuje się zamiennie, acz jest to raczej wynik 30-40 lat dominacji neoliberalizmu, którego propagandzie udało się to wmówić zachodnim (potem i wschodnim :p) społeczeństwom.

Chociaż faktem jest to, że nigdy nie istniała jasna i prosta definicja pojęcia "kapitalizm"; np. część badaczy(Pirene, Hausner) za kapitalizm uznają taką gospodarkę gdzie istnieje kapitał i tu znowu cześć badaczy uzna, że kapitał ten musi należeć do osób prywatnych (kapitalistów) a część, że nie (czyli może np. do państwa lub społeczeństwa). Weber i Hobson mówili o konieczności istnienia "wielkich przedsiębiorstw" by można byłoby mówić o kapitalizmie.

Mamy i trzecią grupę badaczy definiującą kapitalizm na podstawie analizy wymiany towarowej, która uważa, iż kapitalizm narodził się w raz z powstaniem systemu towarowo - pieniężnego (tzw. szkoła historyczna). Mamy jeszcze podejście Sombardema (i mu podobnych), który uznał, że kapitalizm narodził się w momencie powstania "ducha kapitalizmu" - najczęściej stanowiąca uzupełnienie dla pozostałych podejść.

Dominuje więc podejście zwracające uwagę na wyminę - tutaj akurat nasz PRL czy ZSRR pięknie się wpasowują. Jednak nie ma jednej definicji "kapitalizmu". Masz kilka podejść i "kapitalizm państwowy" do tych podejść jak najbardziej się wpasowuje (np. może poza tym czwartym), więc swoje neoliberalne definiowanie wsadź sobie w d...ę ;) Aha - i aby nie było, że jestem jakimś pogrobowcem Marksa, wymieniłem tylko niemarksistowskie sposoby definiowania kapitalizmu.

Zastanówmy się jednak dlaczego nie można o ZSRR i innych demoludach mówić jak o "państwie komunistycznym":

- po pierwsze dlatego, że samo państwo przetrwało - komunizm i państwo = oksymoron. Komunizm odrzuca państwo (i to powinno wystarczyć)
- po drugie czy została zniesiona własność prywatna ? Ano nie
- po trzecie czy zniesiony został kapitalistyczny model produkcji i pracy ? Nie - praca najemna, wyzysk, etc. pozostały
- po czwarte czy mieliśmy do czynienia ze zniesieniem systemu towarowo - pieniężnego ? Czy redystrybucja dóbr została oparta na zasadzie "każdemu wg potrzeb" a przynajmniej "wg pracy" ?
- po piąte czy mieliśmy do czynienia z uspołecznieniem środków produkcji ? No nie, tylko z nacjonalizacją - co oznacza mniej więcej tyle co zmianę właściciela środków produkcji. Nic więcej - powstał jeden wielki monopol. Co raczej nie kwestionuje kapitalizmu, wręcz przeciwnie - jest jednym z największych tendencji kapitalistycznych.

Paradoksalnie określenie "państwowy kapitalizm" jest wspólnym pojęciem zarówno dla anarchistów, różnych nurtów marksistowskich oraz… liberałów, dla których ma ono jednak nieco inne znaczenie.

"Wszelkie państwo to sojusz bogatych przeciwko biednym, sojusz posiadających władzę przeciwko tym, którymi rządzą"
http://drabina.wordpress.com

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.