Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Śro, 2010-02-17 21:21
Tytuł wiadomości jest tendencyjny. Po pierwsze nie co siódmy, po drugie nie co siódmy Niemiec a mieszkaniec Niemiec (statystyka ta dotyczy w znacznej większości imigrantów, również Polaków) i wreszcie nie obrazuje ta statystyka stanu rzeczonych 13-14% niemieckiego społeczeństwa. Jak przytoczył Tomasso "...za zagrożonych ubóstwem uważa się w Niemczech osoby, których dochody nie przekraczają 60 proc. poziomu średnich dochodów w kraju", czyli korzystając z danych za ostatni rok, gdzie średni dochód na mieszkańca wynosił ponad 24 tys. euro, z czego 60% wynosi ok 14,400 euro, czyli ponad tysiąc miesięcznie. Nie zapominajmy również o tym, że Niemcy (pomimo tego, że od dłuższego czasu tendencja ta spada) są nadal państwem z rozbudowaną pomocą socjalną. Na naszym własnym polskim podwórku jest znacznie gorsza sytuacja. W dodatku tak na dobrą sprawę nie da się uzyskać dokładnych danych co do tego, ile rodzin w Polsce żyje na granicy skrajnego ubóstwa. Wg mnie artykuł mocno nierzetelny.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Tytuł wiadomości jest
Tytuł wiadomości jest tendencyjny. Po pierwsze nie co siódmy, po drugie nie co siódmy Niemiec a mieszkaniec Niemiec (statystyka ta dotyczy w znacznej większości imigrantów, również Polaków) i wreszcie nie obrazuje ta statystyka stanu rzeczonych 13-14% niemieckiego społeczeństwa. Jak przytoczył Tomasso "...za zagrożonych ubóstwem uważa się w Niemczech osoby, których dochody nie przekraczają 60 proc. poziomu średnich dochodów w kraju", czyli korzystając z danych za ostatni rok, gdzie średni dochód na mieszkańca wynosił ponad 24 tys. euro, z czego 60% wynosi ok 14,400 euro, czyli ponad tysiąc miesięcznie. Nie zapominajmy również o tym, że Niemcy (pomimo tego, że od dłuższego czasu tendencja ta spada) są nadal państwem z rozbudowaną pomocą socjalną. Na naszym własnym polskim podwórku jest znacznie gorsza sytuacja. W dodatku tak na dobrą sprawę nie da się uzyskać dokładnych danych co do tego, ile rodzin w Polsce żyje na granicy skrajnego ubóstwa. Wg mnie artykuł mocno nierzetelny.