Dodaj nową odpowiedź
Warszawa: Urzędnicy chcą stworzyć bazę danych bezdomnych
Yak, Sob, 2010-03-20 10:27 Kraj | UbóstwoWarszawa chce stworzyć bazę danych, w której będą rejestrowani bezdomni i inni ludzie korzystający ze schronisk. Ma być w niej wiele informacji, w tym także te o stanie zdrowia, nałogach i chorobach. - Pomysł jak z Orwella! - oburza się część organizacji prowadzących schroniska.
Pomysł stworzenia bazy danych omawiano podczas wtorkowego posiedzenia Rady Opiekuńczej - forum organizacji pozarządowych, które zajmują się pomocą bezdomnym. Baza ma służyć ewidencjonowaniu bezdomnych i korzystających z pomocy prowadzonych przez miasto Ośrodków Pomocy Społecznej (OPS). Dziś bezdomny, który chce wejść do programu wychodzenia z bezdomności, musi opowiedzieć życiorys, często też podać przebyte i obecne choroby, nałogi, opisać sytuację rodzinną. Dostęp tych danych mają tylko pracownicy socjalni ośrodka.
Małgorzata Chmielewska ze wspólnoty Chleb Życia prowadzącej kilka schronisk razem z Kamiliańską Misją Pomocy Społecznej z Ursusa alarmuje, że anonimowość może wkrótce się skończyć. Dostęp do danych o bezdomnych na centralnym serwerze będą mieli pracownicy socjalni wszystkich schronisk. - Ale nie tylko. Również OPS-y, a nawet kuratorzy sądowi, których często mają bezdomni - mówi Adriana Porowska z Misji. - Również sądy, policja, straż miejska, bo w bazie mają być odnotowywane np. kradzieże dokonane przez bezdomnych w schroniskach - dodaje s. Chmielewska. Ich zdaniem zburzy to kruchy system pomocy bezdomnym. - On opiera się na zaufaniu. Bezdomni często zazdrośnie strzegą swojej anonimowości. Jeśli trzeba będzie ich rejestrować, po prostu nie przyjdą po pomoc. To marginalizacja zmarginalizowanych! - twierdzi Porowska.
Za wprowadzeniem systemu inwigilacji jest Monar i Stowarzyszenie Otwarte Drzwi. Motywują to "ułatwieniem pomocy" i "oszczędnością środków". - Nikt nie kontroluje tego, ile zasiłków wziął bezdomny. To marnowanie publicznych pieniędzy - twierdzi Anna Machalica-Półtorak, szefowa Otwartych Drzwi.
Temat publicznych pieniędzy wraca w każdej rozmowie z prowadzącymi ośrodki. - To ratusz naciska na stworzenie bazy danych. Urzędnicy mówią o niej na każdym posiedzeniu Rady Opiekuńczej. Wiem też, skąd taka jednomyślność tych trzech organizacji. We wtorek przedstawiciel ratusza sugerował, że organizacje, które nie wejdą do bazy, będą miały kłopot z otrzymaniem kolejnej trzyletniej dotacji - oburza się Adriana Porowska. Tym urzędnikiem był Andrzej Rosiński, naczelnik w wydziale pomocy społecznej urzędu miasta. (gazeta.pl)