Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelniczka CIA (niezweryfikowane), Wto, 2010-03-23 08:40
""Antysemicka analiza rzeczywistości jest błędna bo zakłada, że wystarczy zmiana (domniemanego) żydowskiego właściciela czy polityka ma "polskiego" i wszystko się odmieni. Jeżeli zastosować tą analogię do transparentu, trzeba by stwierdzić że autorzy twierdzą, że prawo jest złe bo jest, nie wiem, kobiece czy coś w tym rodzaju.""
Prawo jeste złe, bo jest "dziwkarskie". Dziwkarskie jest określeniem, które swoje zabarwienie mocno pejoratywne ma stąd, że od początku używa się go do deprecjonowania pewnej grupy kobiet. Tak samo słowo "Żyd" wyszło już poza swoje pierwotne znaczenie i w wielu kręgach stosowane jest za obelgę. "Ty żydzie!', "żydzić", itd. Nie tylko Żydów "wyzywa się" od żydów, cechując to pejoratywnie. Osoby, która wg wyrażającego/ej opinię można w ten sposób "wyzwać", domniemanie łączy wspólna pula cech, które w myśleniu stereotypowym są nieodłączną domeną jakiegoś "plugawego żydostwa". O tym, jak wielu ludzi ma z tym słowem problem, świadczy fakt, że UW postanowił ocenzurować akcję "Tęsknię za Tobą, Żydzie". Różnica między tymi dwoma sformuowaniami jest taka, że pierwotne znaczenie słowa "Żyd" było nacechowane neutralnie. Ale nie jest to różnica tak zasadnicza, żeby nie móc tych dwóch sytuacji porównywać. Jak widać w tym transparencie, wykorzystano ten sam schemat - "dziwka" to nie tylko pejoratywne określenie prostytutki, ale również innych osób, które według wygłaszających tą opinię zachowują się w podobny sposób, czyli mają jakiś wspólny zestaw cech. Każde użycie słowa "dziwka", niezależnie od tego, kogo w ten sposób nazywasz, umacnia ten pejoratywny stosunek do prostytutek, czy tego chcesz, czy nie.
""A tu zasadniczo nie chodzi nawet o seksizm, tylko o interpretację znaczenia słowa.""
Użycie seksitowskiego określenia = sekzizm. O co innego ma chodzić?
""Pod przedrukiem tekstu na CIA pojawiło się wiele innych interpretacji, całkowicie logicznych. ""
Masz na myśli interpretacje dotyczące zdrowia psychicznego autorki? Co jak co, ale logika do nich nie zawitała.
""Bo w sumie nie jest niczyją winą, że praktycznie każde sformułowanie mające określić to co chcieli przekazać autorzy czy autorki banera jest w kulturze patriarchalnej kojarzone z prostytucją.""
Jest i nie jest. Języka nie tworzy pan Miodek, tylko ludzie. Jeśli jest trudno, to trzeba się po prostu bardziej starać i być otwartym/tą na krytykę. Trudnością można usprawiedliwiać się tylko do pewnego momentu. Bo idąc dalej Twoim tokiem myślenia, po co chodzić na dema, skoro i tak w mediach przypną Ci stereotypową łatkę bezmyślnego bojówkarza? Po co pomagać lokatorom, skoro trzeba też włożyć dużo pracy w wykorzenianie stereotypów? Nic samo nie przyjdzie.
""Nieuczciwe jest uznanie jako rzeczy nie podlegającej żadnej dyskusji, że sformułowanie to jest "seksistowskie" (cokolwiek to w tym wypadku ma znaczyć) i że każda inna interpretacja jest obroną "seksizmu". Takie podejście z góry zakłada, że głoszący je ma monopol na prawdę objawioną. ""
Głoszenie, że Ziemia się kręci dookoła Słońca, to nie jest interpretacja, tylko stwierdzenie faktu. Jeśli pojawiły się głosy - więcej niż jeden - popierające seksistowską interpretację, to nie znaczy, że te osoby są przeczulone. Jeśli autorzy kampanii "Piersi moich pracownic sam kontroluję" uznają, że hasło jest fajne i nie ma w nim seksizmu, to czy to oznacza, że go nie ma, a rzesza kobiet, która poczuła się nim urażona, jest po prostu przeczulona?
""A może będzie wtedy tak, że słowo dziwka przestanie być w ogóle kojarzone z prostytucją i nikomu nie przyjdzie do głowy, aby się na nie obrażać? ""
Po pierwsze - nie obrażać. Nie cechuj negatywnie osób, które ten transparent dotknął, bo to pokazuje co najwyżej tyle, że nie szanujesz współrozmówców/czyń. Albo czujesz, że naciągasz, więc nadrabiasz obraźliwym językiem.
Po drugie - jeśli tak kiedyś będzie, to super. Ale teraz tak nie jest. To może dla świętego spokoju warto odłożyć do szuflady pewne sformuowania? Nie tylko "dziwkę". "Chuj ci w dupę" też jest seksistowskie, bo implikuje, że strona pasywna w seksie analnym (w domyśle kobieta lub osoba homoseksualna) jest kimś gorszym i przez tą czynność upakarzanym. Wspomniane wcześniej "kurwa" czy "skurwysyn", albo nawet głupie "ciągnij druta", to również sformuowania, z którymi warto przystopować. Język polski na szczęście na tych słowach się nie kończy, i wystarczy chwilę pomyśleć, żeby znaleźć inne sformuowanie. To wyłącznie kwestia wolnej woli. Więc albo przyznajemy się, że używamy seksistowskiego języka, albo staramy się swój język zmieniać. W tej alternatywie nie ma miejsca na wypieranie oczywistych przejawów seksizmu, bo żeby coś zmienić, trzeba się postarać.
Cywilizowani ludzie nie używają już słowa "czarnuch". I jak ktoś go użyje, to jest afera (i słusznie). Rozumiem, że gdyby na jakimś transparencie pojawiło się hasło w stylu "lokatorzy = czarnuchy władzy", to według Ciebie i głoszących podobne opinie byłoby z nim wszystko ok, bo to po prostu taka interpretacja, i nic rasistowskiego tam nie ma, aj? A słowo "niewolnik" nie istnieje?
""Podobnie jak dziś, stwierdzenie że używając słowa "historia" używamy seksistowskiego języka, uznane byłoby za jakiś absurd (no chyba że się mylę).""
Zamiana słowa "history" na "herstory" przez niektóre środowiska feministyczne w świecie anglojęzycznym to próba odczarowania zdominowanej przez mężczyzn historii. I nie chodzi o to, że Napoleon była kobietą, tylko np. o to, że nie uczy się w szkołach nic o kobietach, które z punktu widzenia różnych przemian były warte wspomnienia. Nie rozumiem, po co nagle wyskakujesz z tym jak filip z konopii - żeby pokazać, jakiego niepotrzebnego hopla na punkcie języka mają feministki?
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
""Antysemicka analiza
""Antysemicka analiza rzeczywistości jest błędna bo zakłada, że wystarczy zmiana (domniemanego) żydowskiego właściciela czy polityka ma "polskiego" i wszystko się odmieni. Jeżeli zastosować tą analogię do transparentu, trzeba by stwierdzić że autorzy twierdzą, że prawo jest złe bo jest, nie wiem, kobiece czy coś w tym rodzaju.""
Prawo jeste złe, bo jest "dziwkarskie". Dziwkarskie jest określeniem, które swoje zabarwienie mocno pejoratywne ma stąd, że od początku używa się go do deprecjonowania pewnej grupy kobiet. Tak samo słowo "Żyd" wyszło już poza swoje pierwotne znaczenie i w wielu kręgach stosowane jest za obelgę. "Ty żydzie!', "żydzić", itd. Nie tylko Żydów "wyzywa się" od żydów, cechując to pejoratywnie. Osoby, która wg wyrażającego/ej opinię można w ten sposób "wyzwać", domniemanie łączy wspólna pula cech, które w myśleniu stereotypowym są nieodłączną domeną jakiegoś "plugawego żydostwa". O tym, jak wielu ludzi ma z tym słowem problem, świadczy fakt, że UW postanowił ocenzurować akcję "Tęsknię za Tobą, Żydzie". Różnica między tymi dwoma sformuowaniami jest taka, że pierwotne znaczenie słowa "Żyd" było nacechowane neutralnie. Ale nie jest to różnica tak zasadnicza, żeby nie móc tych dwóch sytuacji porównywać. Jak widać w tym transparencie, wykorzystano ten sam schemat - "dziwka" to nie tylko pejoratywne określenie prostytutki, ale również innych osób, które według wygłaszających tą opinię zachowują się w podobny sposób, czyli mają jakiś wspólny zestaw cech. Każde użycie słowa "dziwka", niezależnie od tego, kogo w ten sposób nazywasz, umacnia ten pejoratywny stosunek do prostytutek, czy tego chcesz, czy nie.
""A tu zasadniczo nie chodzi nawet o seksizm, tylko o interpretację znaczenia słowa.""
Użycie seksitowskiego określenia = sekzizm. O co innego ma chodzić?
""Pod przedrukiem tekstu na CIA pojawiło się wiele innych interpretacji, całkowicie logicznych. ""
Masz na myśli interpretacje dotyczące zdrowia psychicznego autorki? Co jak co, ale logika do nich nie zawitała.
""Bo w sumie nie jest niczyją winą, że praktycznie każde sformułowanie mające określić to co chcieli przekazać autorzy czy autorki banera jest w kulturze patriarchalnej kojarzone z prostytucją.""
Jest i nie jest. Języka nie tworzy pan Miodek, tylko ludzie. Jeśli jest trudno, to trzeba się po prostu bardziej starać i być otwartym/tą na krytykę. Trudnością można usprawiedliwiać się tylko do pewnego momentu. Bo idąc dalej Twoim tokiem myślenia, po co chodzić na dema, skoro i tak w mediach przypną Ci stereotypową łatkę bezmyślnego bojówkarza? Po co pomagać lokatorom, skoro trzeba też włożyć dużo pracy w wykorzenianie stereotypów? Nic samo nie przyjdzie.
""Nieuczciwe jest uznanie jako rzeczy nie podlegającej żadnej dyskusji, że sformułowanie to jest "seksistowskie" (cokolwiek to w tym wypadku ma znaczyć) i że każda inna interpretacja jest obroną "seksizmu". Takie podejście z góry zakłada, że głoszący je ma monopol na prawdę objawioną. ""
Głoszenie, że Ziemia się kręci dookoła Słońca, to nie jest interpretacja, tylko stwierdzenie faktu. Jeśli pojawiły się głosy - więcej niż jeden - popierające seksistowską interpretację, to nie znaczy, że te osoby są przeczulone. Jeśli autorzy kampanii "Piersi moich pracownic sam kontroluję" uznają, że hasło jest fajne i nie ma w nim seksizmu, to czy to oznacza, że go nie ma, a rzesza kobiet, która poczuła się nim urażona, jest po prostu przeczulona?
""A może będzie wtedy tak, że słowo dziwka przestanie być w ogóle kojarzone z prostytucją i nikomu nie przyjdzie do głowy, aby się na nie obrażać? ""
Po pierwsze - nie obrażać. Nie cechuj negatywnie osób, które ten transparent dotknął, bo to pokazuje co najwyżej tyle, że nie szanujesz współrozmówców/czyń. Albo czujesz, że naciągasz, więc nadrabiasz obraźliwym językiem.
Po drugie - jeśli tak kiedyś będzie, to super. Ale teraz tak nie jest. To może dla świętego spokoju warto odłożyć do szuflady pewne sformuowania? Nie tylko "dziwkę". "Chuj ci w dupę" też jest seksistowskie, bo implikuje, że strona pasywna w seksie analnym (w domyśle kobieta lub osoba homoseksualna) jest kimś gorszym i przez tą czynność upakarzanym. Wspomniane wcześniej "kurwa" czy "skurwysyn", albo nawet głupie "ciągnij druta", to również sformuowania, z którymi warto przystopować. Język polski na szczęście na tych słowach się nie kończy, i wystarczy chwilę pomyśleć, żeby znaleźć inne sformuowanie. To wyłącznie kwestia wolnej woli. Więc albo przyznajemy się, że używamy seksistowskiego języka, albo staramy się swój język zmieniać. W tej alternatywie nie ma miejsca na wypieranie oczywistych przejawów seksizmu, bo żeby coś zmienić, trzeba się postarać.
Cywilizowani ludzie nie używają już słowa "czarnuch". I jak ktoś go użyje, to jest afera (i słusznie). Rozumiem, że gdyby na jakimś transparencie pojawiło się hasło w stylu "lokatorzy = czarnuchy władzy", to według Ciebie i głoszących podobne opinie byłoby z nim wszystko ok, bo to po prostu taka interpretacja, i nic rasistowskiego tam nie ma, aj? A słowo "niewolnik" nie istnieje?
""Podobnie jak dziś, stwierdzenie że używając słowa "historia" używamy seksistowskiego języka, uznane byłoby za jakiś absurd (no chyba że się mylę).""
Zamiana słowa "history" na "herstory" przez niektóre środowiska feministyczne w świecie anglojęzycznym to próba odczarowania zdominowanej przez mężczyzn historii. I nie chodzi o to, że Napoleon była kobietą, tylko np. o to, że nie uczy się w szkołach nic o kobietach, które z punktu widzenia różnych przemian były warte wspomnienia. Nie rozumiem, po co nagle wyskakujesz z tym jak filip z konopii - żeby pokazać, jakiego niepotrzebnego hopla na punkcie języka mają feministki?