Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Pisałem, że patriarchat widoczny jest NA TYM SAMYM szczeblu hierarchii kapitalistycznej. Zgoda, że może być szefowa-kobieta i podległy jej pracownik-mężczyzna. Nie o tym mówię. Porównuję sytuację kobiet managerów i mężczyzn managerów, oraz zupełnie osobno kobiet-pracownic i mężczyzn-pracowników.
Nie muszę dodawać, że interesy managerów i managerek interesują mnie w bardzo małym stopniu, choć i managerki mogą się czegoś nauczyć od swoich koleżanek postawionych niżej w hierarchii społecznej: https://cia.media.pl/usa_managerki_starbucks_ucza_sie_walczyc_o_prawa_kob...
Twoje porównanie do nacjonalizmu i solidaryzmu klasowego daje się obronić i w zasadzie masz rację. Nie popieram Partii Kobiet ani żadnych innych działań, które osłabiałyby świadomość klasową. Myślę, że wystarczająco wyraźnie napisaliśmy to w naszej ulotce na warszawską Manifę: https://cia.media.pl/solidarne_w_walce_ale_o_co_i_przeciw_czemu
Mówiąc o kulturowym źródle dyskryminacji kobiet w zasadzie powtarzasz, to co powiedziałem. Zgadzam się w zupełności. Akurat ten rodzaj dyskryminacji nie jest oparty na własności środków produkcji. W żadnym stopniu to nie podważa słuszności walki z dyskryminacją kapitalista/pracownik. Są to po prostu dwie różne rzeczy - moim zdaniem równie ważne.
Nawet idąc tropem marksowskim, że realia materialne determinują świadomość, można uznać, że na poziomie kultury, takim bardziej materialnym "środkiem produkcji kultury" jest język i właśnie od inżynierii językowej należy zacząć zmiany kulturowe. A przynajmniej te, których nie da się osiągnąć przez samo przejęcie pól i warsztatów.
Język ogranicza nas tak samo jak warunki mieszkaniowe i bytowe. Mentalnie, człowiek "mieszka" w swoim języku. Mieszkając w slumsach jest skazany na bardziej ograniczone szanse życiowe, a "mieszkając" w ubogim języku, jest skazany na ograniczone horyzonty kulturowe.
Takie połączenie walki klasowej z walką kulturową wydaje mi się spójne - zawsze pracujesz nad tym co bardziej materialne, techniczne, mechaniczne i językowe, by wytworzyć to, co jest bardziej ulotne i idealne - wolność i równość.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Pisałem, że patriarchat
Pisałem, że patriarchat widoczny jest NA TYM SAMYM szczeblu hierarchii kapitalistycznej. Zgoda, że może być szefowa-kobieta i podległy jej pracownik-mężczyzna. Nie o tym mówię. Porównuję sytuację kobiet managerów i mężczyzn managerów, oraz zupełnie osobno kobiet-pracownic i mężczyzn-pracowników.
Nie muszę dodawać, że interesy managerów i managerek interesują mnie w bardzo małym stopniu, choć i managerki mogą się czegoś nauczyć od swoich koleżanek postawionych niżej w hierarchii społecznej: https://cia.media.pl/usa_managerki_starbucks_ucza_sie_walczyc_o_prawa_kob...
Twoje porównanie do nacjonalizmu i solidaryzmu klasowego daje się obronić i w zasadzie masz rację. Nie popieram Partii Kobiet ani żadnych innych działań, które osłabiałyby świadomość klasową. Myślę, że wystarczająco wyraźnie napisaliśmy to w naszej ulotce na warszawską Manifę: https://cia.media.pl/solidarne_w_walce_ale_o_co_i_przeciw_czemu
Mówiąc o kulturowym źródle dyskryminacji kobiet w zasadzie powtarzasz, to co powiedziałem. Zgadzam się w zupełności. Akurat ten rodzaj dyskryminacji nie jest oparty na własności środków produkcji. W żadnym stopniu to nie podważa słuszności walki z dyskryminacją kapitalista/pracownik. Są to po prostu dwie różne rzeczy - moim zdaniem równie ważne.
Nawet idąc tropem marksowskim, że realia materialne determinują świadomość, można uznać, że na poziomie kultury, takim bardziej materialnym "środkiem produkcji kultury" jest język i właśnie od inżynierii językowej należy zacząć zmiany kulturowe. A przynajmniej te, których nie da się osiągnąć przez samo przejęcie pól i warsztatów.
Język ogranicza nas tak samo jak warunki mieszkaniowe i bytowe. Mentalnie, człowiek "mieszka" w swoim języku. Mieszkając w slumsach jest skazany na bardziej ograniczone szanse życiowe, a "mieszkając" w ubogim języku, jest skazany na ograniczone horyzonty kulturowe.
Takie połączenie walki klasowej z walką kulturową wydaje mi się spójne - zawsze pracujesz nad tym co bardziej materialne, techniczne, mechaniczne i językowe, by wytworzyć to, co jest bardziej ulotne i idealne - wolność i równość.