Dodaj nową odpowiedź

Łopatologicznie, to według

Łopatologicznie, to według Sapira i Worffa jeśli czegoś nie możemy opisać słowami, to to coś równie dobrze może nie istnieć. Stwierdzenie, że granice języka tworzą granice poznania, to determinizm właśnie. Co w takim razie z neologizmami? Co z jakimkolwiek rozwojem języka? Teoria jest ogólnie z dupy wzięta, bo Sapir sformułował ją na
podstawie badań języka Indian Hopi (ciekawego, bo nie istnieje w nim pojęcie abstrakcyjnego czasu), fakty swojej tezy niepotwierdzające wygodnie pomijając. To, że ty swojego faceta nie nazwałabyś "kutasikiem" nie oznacza, że samo słowo kutasik jest nieodwołalnie negatywne. Wyrazy o teoretycznie pejoratywnym zabarwieniu przyjmują krańcowo różne znaczenia w zależności od intencji osoby mówiącej ("głupia cipa" a "fajna cipeczka"), a więc same w sobie nie są znaczeniowo określone. Pięknych przykładów na rzecz tezy, że język będąc żywym odzwierciedla zmiany w kulturze, a nie je tworzy, dostarcza historia. W miarę rozwoju amerykańskiego ruchu praw obywatelskich określeniami czarnych były kolejno: nigger, negro (współcześnie już tylko "the n-word"), coloured, black, afroamerican. Powód jest oczywisty. Ludzie byli niezależnie od wprowadzanych "neutralnych" słów nadal uprzedzeni, dzięki czemu nowe wyrażenia stawały się powoli obelżywe. A więc forsowano nowe i tak dalej. Poza samopoczuciem klas rządzących (zadowolonych z "promniejszościowej" i "antyrasistowskiej" polityki) nie zmieniło się nic.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.