Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
ONR to nie jest legalna partia, a te ich "prospołeczne" akcje to można na palcach jednej ręki policzyć. "W marcu ludzie z Inicjatywy „14” po raz pierwszy odwiedzili ośrodek dla uzależnionych od alkoholu i przede wszystkim narkotyków". Raz odwiedzili w zeszłym miesiącu ośrodek dla narkomanów i to jest niby jakaś wielka kampania? Nie przesadzajmy, większość nacjonalistów ma wyjebane na narkomanów i myśli w stylu "trzeba było nie ćpać". Starczy poczytać ich wypowiedzi jaki mają stosunek do tego środowiska.
Prawda jest taka, że jeśli coś nie dotyczy rocznicy takiej czy innej albo gejów (kiedy dostają wsparcie od niektórych kiboli), nie są w stanie zebrać więcej niż kilkanaście osób. Oczywiście to nie zwalnia nas z pracy wśród ludzi intensywnej, ale akurat to robimy cały czas od lat. Wystarczy tylko wzmocnić to co już się dzieje, a oni muszą jakieś łamańce robić żeby połączyć kwestie społeczne z nacjonalizmem. Wiadomo że wśród nich łatwiej znaleźć takich kolesi z nadmiarem testosteronu którzy chętnie dokopią cyganom, albo ćpunom, a już zwłaszcza pedałom. Anarchizm natomiast nie istnieje bez działalności prospołecznej. To jest kręgosłup naszego ruchu i 90 proc. ludzi którzy do niego przychodzą chcą robić właśnie rzeczy dla społeczności. Do nacjonalistów zaś przyciąga głównie co innego.
No i ONR z tego co wiem nie jest zalegalizowaną partią.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
ONR to nie jest legalna
ONR to nie jest legalna partia, a te ich "prospołeczne" akcje to można na palcach jednej ręki policzyć. "W marcu ludzie z Inicjatywy „14” po raz pierwszy odwiedzili ośrodek dla uzależnionych od alkoholu i przede wszystkim narkotyków". Raz odwiedzili w zeszłym miesiącu ośrodek dla narkomanów i to jest niby jakaś wielka kampania? Nie przesadzajmy, większość nacjonalistów ma wyjebane na narkomanów i myśli w stylu "trzeba było nie ćpać". Starczy poczytać ich wypowiedzi jaki mają stosunek do tego środowiska.
Prawda jest taka, że jeśli coś nie dotyczy rocznicy takiej czy innej albo gejów (kiedy dostają wsparcie od niektórych kiboli), nie są w stanie zebrać więcej niż kilkanaście osób. Oczywiście to nie zwalnia nas z pracy wśród ludzi intensywnej, ale akurat to robimy cały czas od lat. Wystarczy tylko wzmocnić to co już się dzieje, a oni muszą jakieś łamańce robić żeby połączyć kwestie społeczne z nacjonalizmem. Wiadomo że wśród nich łatwiej znaleźć takich kolesi z nadmiarem testosteronu którzy chętnie dokopią cyganom, albo ćpunom, a już zwłaszcza pedałom. Anarchizm natomiast nie istnieje bez działalności prospołecznej. To jest kręgosłup naszego ruchu i 90 proc. ludzi którzy do niego przychodzą chcą robić właśnie rzeczy dla społeczności. Do nacjonalistów zaś przyciąga głównie co innego.
No i ONR z tego co wiem nie jest zalegalizowaną partią.