Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Czw, 2010-04-15 22:01
Po pierwsze nie widzę nic dziwnego w tym, że na Wawelu poinformować się można tylko o zwyczajach feudalnego możnowładztwa. Tylko ono było na tyle bogate, żeby coś po sobie zostawić. Już ten fakt (a prowokuje pytania: dlaczego tylko ono? jak żyła reszta itd.) przemawia zdecydowanie za użytecznością takich miejsc. Po drugie nie uważam, żebyśmy "zmuszali dzieci, by na te [władców] widoki pokornieli". Chyba Zawadzka ma jakiś kontakt do Jehowy, bo wie co my wszyscy (a więc pewnie Polacy) razem robimy naszym dzieciom. Że nie ma na Wawelu pamiątek po ludziach, którzy go wznieśli, to nic dziwnego, bo nieznane są ich imiona, byli we własnej epoce zbyt mało ważni, by ktokolwiek ich wzmiankował. To było niesprawiedliwe. I warto o tym wiedzieć. Tablica Nieznanego Robotnika Odrodzenia śniąca się autorce roli informacyjnej by nie spełniała. "Na lekcjach historii każdą rewolucję przedstawia się jako atak rozjuszonej, brudnej, chamskiej tłuszczy na delikatnych, wrażliwych na sztukę, dystyngowanych władców" - nie, wcale się tak rewolucji nie przedstawia. Tak się składa, że niedawno chodziłem do szkoły. Po raz kolejny możemy się czegoś dowiedzieć o otaczającym nas świecie (Zawadzka musi nie tyle mieć kontakt do Wszechmogącego Boga, ile sama być omnipotentna, a przynajmniej wszechwiedząca). Tego typu błędów jest w artykule od ciężkiej pyty, nie ma ich ze względu na ilość po co wypisywać. Tekst do dupy, zdradza objawy parareligijnego zacietrzewienia (a szkoda, bo temat ciekawy).
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Po pierwsze nie widzę nic
Po pierwsze nie widzę nic dziwnego w tym, że na Wawelu poinformować się można tylko o zwyczajach feudalnego możnowładztwa. Tylko ono było na tyle bogate, żeby coś po sobie zostawić. Już ten fakt (a prowokuje pytania: dlaczego tylko ono? jak żyła reszta itd.) przemawia zdecydowanie za użytecznością takich miejsc. Po drugie nie uważam, żebyśmy "zmuszali dzieci, by na te [władców] widoki pokornieli". Chyba Zawadzka ma jakiś kontakt do Jehowy, bo wie co my wszyscy (a więc pewnie Polacy) razem robimy naszym dzieciom. Że nie ma na Wawelu pamiątek po ludziach, którzy go wznieśli, to nic dziwnego, bo nieznane są ich imiona, byli we własnej epoce zbyt mało ważni, by ktokolwiek ich wzmiankował. To było niesprawiedliwe. I warto o tym wiedzieć. Tablica Nieznanego Robotnika Odrodzenia śniąca się autorce roli informacyjnej by nie spełniała. "Na lekcjach historii każdą rewolucję przedstawia się jako atak rozjuszonej, brudnej, chamskiej tłuszczy na delikatnych, wrażliwych na sztukę, dystyngowanych władców" - nie, wcale się tak rewolucji nie przedstawia. Tak się składa, że niedawno chodziłem do szkoły. Po raz kolejny możemy się czegoś dowiedzieć o otaczającym nas świecie (Zawadzka musi nie tyle mieć kontakt do Wszechmogącego Boga, ile sama być omnipotentna, a przynajmniej wszechwiedząca). Tego typu błędów jest w artykule od ciężkiej pyty, nie ma ich ze względu na ilość po co wypisywać. Tekst do dupy, zdradza objawy parareligijnego zacietrzewienia (a szkoda, bo temat ciekawy).