Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Tak, dogonić, ale w czym? Mieliśmy to pieprzone szczęście, że znajdujemy się w tej części świata i bogacimy się kosztem biednego południa. Zresztą kto się bogaci ten się bogaci. Bogatsi są coraz zamożniejsi, biedni coraz biedniejsi - i w skali kraju, i w skali globalnej. 25% mieszkańców świata (na tzw. bogatej północy), do której należymy wbrew narzekaniom różnych inteligentów, ma w swoich rękach 85% światowego kapitału. 75% mieszkańców globu (tzw. biedne południe) - 15% kapitału. I to nie są jakieś lewackie brednie, ale fakty. Dopóki będziemy tkwić w tym naszym nacjonalizmie, pomijając perspektywę globalną, globalne problemy, z którymi coraz trudniej sobie radzić, będziemy coraz bliżej katastrofy. I wtedy, uwierz mi, nikt nie będzie myślał, żeby kogoś dogonić. Obrzydliwa wizja człowieka dążącego do maksymalizacji zysków, musi zostać wreszcie wyparta z naszej świadomości. Tak samo jak jakieś bajki o interesie narodowym, racji stanu. Jesteśmy przede wszystkim ludźmi i szczególnie teraz, gdy komunikacja na globalną skalę jest tak łatwa, powinniśmy sobie uświadamiać, że jesteśmy częścią ściśle powiązanego systemu - problemy w jednej części świata pociągają za sobą skutki na reszcie planety.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Tak, dogonić, ale w czym?
Tak, dogonić, ale w czym? Mieliśmy to pieprzone szczęście, że znajdujemy się w tej części świata i bogacimy się kosztem biednego południa. Zresztą kto się bogaci ten się bogaci. Bogatsi są coraz zamożniejsi, biedni coraz biedniejsi - i w skali kraju, i w skali globalnej. 25% mieszkańców świata (na tzw. bogatej północy), do której należymy wbrew narzekaniom różnych inteligentów, ma w swoich rękach 85% światowego kapitału. 75% mieszkańców globu (tzw. biedne południe) - 15% kapitału. I to nie są jakieś lewackie brednie, ale fakty. Dopóki będziemy tkwić w tym naszym nacjonalizmie, pomijając perspektywę globalną, globalne problemy, z którymi coraz trudniej sobie radzić, będziemy coraz bliżej katastrofy. I wtedy, uwierz mi, nikt nie będzie myślał, żeby kogoś dogonić. Obrzydliwa wizja człowieka dążącego do maksymalizacji zysków, musi zostać wreszcie wyparta z naszej świadomości. Tak samo jak jakieś bajki o interesie narodowym, racji stanu. Jesteśmy przede wszystkim ludźmi i szczególnie teraz, gdy komunikacja na globalną skalę jest tak łatwa, powinniśmy sobie uświadamiać, że jesteśmy częścią ściśle powiązanego systemu - problemy w jednej części świata pociągają za sobą skutki na reszcie planety.