Dodaj nową odpowiedź
Bangkok - sytuacja nadal bardzo napięta
czerwony dres, Czw, 2010-04-22 13:36 Świat | Protesty | PublicystykaTo tłumaczenie tekstu jednego ze zwolenników ruchu Czerwonych Koszul. Osobiście nie popieram bezkrytycznego stosunku jaki żywi on do tego ugrupowania, którego celem jest najprawdopodobniej po prostu przywrócenie do władzy obalonego premiera Thaksina Shinavatry.
tłum. czerwony dres
Uzbrojeni żołnierze znowu grożą użyciem ostrej amunicji przeciwko pro-demokratycznym Czerowonym Koszulom, które obozują na jezdni w Rajprasong (bogata dzielnica Bankgoku -tłum) Otoczyli miejsce protestu. Okoliczne luksusowe hotele zostały ewakuowane. Mała grupa faszystowskich rojalistów także współpracuje z żołnierzami próbując sprowokować przemoc. Skytrain (szybka kolej - tłum.) i sektory biznesowe są zajęte przez armię.
Czerwone Koszule żądają natychmiastowych wyborów, ponieważ obecny rząd premiera Abhisity Vejjajiva'ego doszedł do władzy dzięki wojsku pod koniec 2008 roku, w skutek zamachu stanu z 2006 roku, dwóch sądowych wyroków i przemocy zorganizowanej przez faszystowskie Żółte Koszule, które zajęły międzynarodowe lotniska w 2008.
Czerwone Koszule są zdyscyplinowane i nie stosują przemocy (w trakcie trwających już ponad miesiąc protestów wybuchały bomby i granaty, ale nie wiadomo kto stoi za tymi aktami - tłum). Wzniosły bambusowe barykady dla obrony przed wojskiem. Członkowie ruchu na północnym wschodzie kraju zablokowali pociągi i autobusy wiozące wojsko do Bangkoku. Następuje bratnie się z niższymi rangą żołnierzami.
Czerwone Koszule to masowy ruch biednych: pracowników i małych farmerów. Reprezentują miliony obywateli, którzy chcą Demokracji i Sprawiedliwości społecznej.
10 kwietnia wojsko zastrzeliło 20 nieuzbrojonych cywilów i japońskiego kamerzystę (z agencji Reutera)
Trwa szeroko zakrojona cenzura mediów, w tym internetu w Tajlandii. SMS mogą być wkróŧce zablokowane. Abhisit i różni mówcy rządowi nie wstydzą się kłamać. Chcą zabijać ludzi w sekrecie, ale Czerwone Koszule mają sposoby na obejście cenzury. Tajlandia i świat widzą co się dzieje.
Spragnieni krwi rojaliści, którzy rządzą Tajlandią mogą utrzymać się przy władzy jedynie dzięki przemocy i cenzurze.Zamiast oddać ludziom władzę, przez rozwiązanie parlamentu i wybory, przygotowują zabicie setek ludzi. Klasy średnie organizacje pozarządowe i "liberalni" naukowcy, wszyscy wspierają rząd i wojsko. Nienawidzą zwykłych obywateli i gardzą nimi.
Mogą zabijać ludzi, ale nie zwyciężą ich serc i umysłów.
No Pasaran!!
Tekst pochodzi z anglojęzycznego bloga Gilesa Ji Ungpakorna