Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2010-04-27 16:49
Ano w tym problem, że to okradanie dzieci i wnuków w imię doraźnych zysków koncernów i politycznych klik. Odpadów radioaktywnych nie da się utylizować, trzeba je składować i nadzorować (a to kosztuje) przez setki lat. Nikt odpowiedzialności w takim przedziale czasowym nie zagwarantuje, a jeśli twierdzi, że tak, to kłamie.
Ryzyko katastrofy jest niewielkie - fakt. Ale. Oprócz katastrofy są jeszcze pomniejsze awarie - bo żadna technologia z wiekiem nie staje się doskonalsza, przeciwnie zużywa się i starzeje. Wokół niemieckich (najwyższe standardy bezpieczeństwa) elektrowni wykrywano radioaktywne skażenia w glebie i wodach gruntowych. Wokół wszelkich instalacji nuklearnych (kopalnie uranu, fabryki paliwa, elektrownie, składowiska) notuje się częstsze zachorowania na raka i białaczkę (w promieniu kilku-kilkunastu km).
Problem wielu krajów mających atomówki jest to, że nie wiedzą jak je zdemontować i kto ma za to zapłacić, a ceny idą w miliardy.
Logika absurdalna: inni mają, my też musimy. Uczyć się trzeba na cudzych błędach. We Francji atom nie zarabia na siebie, stale wymaga dopłat z podatków. A koszta lawinowo urosną jak przyjdzie do likwidowania skażeń, demontażu bloków atomowych i płacenia za odpady...
Wszystko jest opłacalne puki płaci kto inny.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Ano w tym problem, że to
Ano w tym problem, że to okradanie dzieci i wnuków w imię doraźnych zysków koncernów i politycznych klik. Odpadów radioaktywnych nie da się utylizować, trzeba je składować i nadzorować (a to kosztuje) przez setki lat. Nikt odpowiedzialności w takim przedziale czasowym nie zagwarantuje, a jeśli twierdzi, że tak, to kłamie.
Ryzyko katastrofy jest niewielkie - fakt. Ale. Oprócz katastrofy są jeszcze pomniejsze awarie - bo żadna technologia z wiekiem nie staje się doskonalsza, przeciwnie zużywa się i starzeje. Wokół niemieckich (najwyższe standardy bezpieczeństwa) elektrowni wykrywano radioaktywne skażenia w glebie i wodach gruntowych. Wokół wszelkich instalacji nuklearnych (kopalnie uranu, fabryki paliwa, elektrownie, składowiska) notuje się częstsze zachorowania na raka i białaczkę (w promieniu kilku-kilkunastu km).
Problem wielu krajów mających atomówki jest to, że nie wiedzą jak je zdemontować i kto ma za to zapłacić, a ceny idą w miliardy.
Logika absurdalna: inni mają, my też musimy. Uczyć się trzeba na cudzych błędach. We Francji atom nie zarabia na siebie, stale wymaga dopłat z podatków. A koszta lawinowo urosną jak przyjdzie do likwidowania skażeń, demontażu bloków atomowych i płacenia za odpady...
Wszystko jest opłacalne puki płaci kto inny.