Dodaj nową odpowiedź

Pierwszomajowe manifestacje

Pierwszomajowe manifestacje mym skromnym zdaniem nie mają w swym celu bezpośrednim zmieniania czegoś – temu służy (ma służyć) działalność w pozostałej części roku. Ruch nie był, nie jest, i z pewnością bardzo długo nie będzie na tyle silny by zmienić coś manifestacją 1 majową. Pytanie więc powinno brzmieć raczej po co idziemy, po co się zbieramy. O męczennikach z Haymarket z 1 maja 1886r. nie będę się rozpisywał – ale uznajmy że to wydarzenie nakreśliło nam dzień w którym wychodzimy na ulicę.

Więc konkretnie, po co wychodzimy? Po to aby pokazać wielkość ruchu – że jesteśmy, że pamiętamy, że to Nasze najemnych robotników święto. Pokazać nie tylko innym ale i samym sobie, podnosząc tym samym morale uczestników ruchu, tym którzy przybyli i tym którzy zostali w domach, lub miejscach pracy/wyzysku. Zapowiadając jednocześnie jeszcze większe pierdo_lięcie następnym razem.

1 maja 2001r. Nie przejęliśmy gmachu telewizji rządowej, ani nie zburzyliśmy ambasady USA, ale co zostało ogłoszone rozwiązaliśmy Ministerstwo Gospodarki - przynajmniej teoretycznie - tylko teoretycznie;] (dobre i to na wstępie).

Zademonstrowaliśmy (demonstratio) choćby umiejętność zorganizowania się - zorganizowania czegoś dużego, czegoś co zebrało uczestników tego ruchu z całego kraju. Czegoś o czego skali świadczy że doprowadziło to do mobilizacji sił rządowych - policji w ilości kilku tysięcy białych kasków, setek suk i pojazdów opancerzonych. Doszło do zorganizowania względnie może nie tyle niebezpiecznej, co nieobliczalnej (z punktu widzenia sił tzw. porządkowych), nie boję się użyć, masy jednostek.

Tam też nie było miejsca dla patałachów z NOP, a "dziś" przychodzą i robią równorzędne demo – świetnie – w końcu 1maja „demonstrują wszyscy”. Finał M1 2001 był dość brutalny – szczególnie bo dosłownie dla organizatora - ale mam nadzieję że dziś nie żałuje że wziął na siebie zgłoszenie dema i uwagę policji. Tu wyrażam swój szacunek wobec jego osoby.

M1 oceniam, że odniosło pewien sukces medialny jak również o czym wspomniałem na wstępie, sukces organizacyjny, pokazało również podobnie jak późniejsze anty szczyty, że nie taki anarchista straszny - do wielu warszawiaków nasze postulaty wtedy dotarły – w trakcie dema przyłączali się doń zwykli ludzie – czasem z dziećmi wędrując z nami dalej w pochodzie. Demo angażowało również zwykłych ludzi, którzy np. przynosili i podawali przez zamknięty kordon butelki z wodą. Pokazało po raz kolejny obliczę aparatu represji i to chyba uważam jako anarchista za cel bardzo ważny w naszej działalności, obnażanie aparatu państwowego – jego demaskowanie przed społeczeństwem – myślę że jak zwykle nie w pełni wykorzystaliśmy siłę mediów. Takie jest moje zdanie.

Tym ani poprzednim swym wywodem nie mam zamiaru przesądzać, że takie dema jak to z 2001, powinny być pierwszomajowym celem dla ruchu anarchistycznego, jest wiele opcji możliwości działania. W obecnej sytuacji (patrz artykuł wyżej) może właściwym było by i odejść od koncepcji 1 majowej manifestacji – ok. ale róbmy coś w tym dniu dużego – pokażmy że jesteśmy, nie oddawajmy pola bo już na nie prędko nie wrócimy.

Walka trwa!!!

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.