Dodaj nową odpowiedź

a to ciekawe, powiedz więc

a to ciekawe, powiedz więc w jaki sposób chcesz wykombinować większe pieniądze na sektor publiczny (a co za tym idzie tworzenie mało bądź średnio potrzebnych miejsc pracy tylko po to żeby zwiększyć zatrudnienie) skoro pieniędzy w budżecie nie ma?

można oczywiście jak zwykle podnieść podatki i inne świadczenia, ale to się skończy wycofaniem kapitału to po pierwsza, a po drugie w wielu przypadkach zwykłym zamknięciem firmy (w Polsce masz wiele przypadków, w których firmy m.in. dzięki obciążeniom podatkowym, stanęły przed widmem bankructwa - kryzys pieprznął po kieszeni, urzędnicy dobili)

potem będzie utrzymanie tego wszystkiego, co z roku na rok będzie kosztować więcej (wiadomo, nikt nie lubi cięć ale wszyscy lubią podwyżki i prędzej czy później się upomną) i za rok, może dwa znowu widmo braku siana

istnieje również inna opcja - dodruk pieniądza i wtedy będzie dla wszystkich, przynajmniej przez chwilę, dopóki pewne mechanizmy od nas, od was i od wszystkich niezależne, po swoje się nie upomną, bo co będzie pożyczone, będzie musiało być oddane. zwiększy się inflacja i ichniejszy Kowalski będzie potrzebował więcej na życie, zresztą jak to z inflacją bywa to też masa przykładów jest nie tylko na świecie teraz ale w książkach o minionym wieku

jest też inne rozwiązanie : masowa nacjonalizacja i wszyscy robimy na wszystkich a ktoś próbuje tym sterować i nie wątpię że takie rozwiązanie ucieszyłoby wszystkich tych "anarchistów", którzy nie przepadają za ludźmi przedsiębiorczymi i wolną gospodarką, ale tutaj również naprzeciw teoretykom wychodzi historia

rada na kryzys jest tylko jedna - pobudzić rynek, keynesiści chcą zwiększenia wydatków publicznych, komuniści zwiększenia wydatków, regulacji i nacjonalizacji, neoliberałowie zmniejszania obciążeń a libertarianie zmniejszania obciążeń i regulacji. teraz odpowiedz mi na pytanie : czy na przeregulowanym rynku, na którym obciążenia podatkowe i parapodatkowe sięgają kilkudziesięciu procent, lepiej jest dolewać benzyny do ognia (czyli kolejnych regulacji i podatków) czy gasić go wodą? bo co do wolności gospodarczej w UE to przy całej panującej dookoła niechęci w stosunku do wolności gospodarczej, nikt chyba nie powie że KE, parlament EU i parlamenty krajowe z dnia na dzień nie mnożą ustaw które regulują życie obywateli (nie tylko gospodarcze rzecz jasna) i żyjemy w regionie gdzie podatki są niskie...

chyba że oddawanie urzędnikom państwowym ok. połowy tego co zarobimy (w wariancie dla mniej zamożnych) bądź ok 2/3 (w wariancie dla tzw. burżuazji) to mało, ale z drugiej strony ci sami ludzie przeważnie mówią o wolności w kontekście zwiększania uprawnień urzędnikom i większej opresyjności państwa, żeby tylko dowalić tym co niby mają lepiej i zamiast krzyczeć że władzy państwowej ma ubywać, wolą ją zwiększać (jak np. guru anarchistów Chomsky, który miał swego czasu powiedzieć że chciałby wzmocnienia rządu federalnego)

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.