Dodaj nową odpowiedź

No iwidzisz ...

Nieraz przypadek decyduje czy staniemy się świętymi czy potępionymi.
Piszesz ze wielu gliniarzy nienawidzi innych, wielu zakompleksionych itd... i dowartościowuje się cudzym kosztem. A mi się wydaje ze wielu gliniarzy to normalne chłopaki, którzy idą tam w dobrej wierze, albo nie mają szans na żadną inną porządną pracę. Lecz działają w takiej instytucji która na każdym kroku stępia ich wrażliwość, nakłania do przedmiotowego traktowania innych itd... I jak powiada przysłowie kto z kim przestaje.... Nie wiem czy dostrzegasz ale to jest poważna różnica w podejściu które pociąga za sobą masę konsekwencji. (Obozy koncentracyjne tez funkcjonowały dzięki ludziom kurzy sumiennie wykonywali swoją pracę.) I ja w tej relacji nie dostrzegam szczególnych odznak znęcania się czy sadyzmu. Przebija z tego raczej rutyna i zmęczenie "pracą"
Na koniec ustalmy fakty. Nikt nie twierdzi ze nie należy jej pomagać czy tez nagłaśniać przypadek jej traktowania. (Dziwi ze jej najbliżsi towarzysze pracy i walki jeszcze nie zrobili żadnej akcji) Nikt się nie czepił robotnika ( to taki sam człowiek jak i ona ) Nie ma znaczenia czy tylko coś porysowała, czy by nie trafiła czy tez by trafiła i wybiła mu oko. Po prostu podchodziła do niego równio przedmiotowo (przeszkadzał jej wykonując swoją pracę) jak funkcjonariusze do niej. I to są dwa niezależne problemy - jej zachowanie i to jak ją potraktowano. Bowiem prawa nam przysługują i są niezbywalne i by je mieć nie potrzebujemy być świętymi.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.