Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Nie, 2010-05-16 11:27
Nieraz przypadek decyduje czy staniemy się świętymi czy potępionymi.
Piszesz ze wielu gliniarzy nienawidzi innych, wielu zakompleksionych itd... i dowartościowuje się cudzym kosztem. A mi się wydaje ze wielu gliniarzy to normalne chłopaki, którzy idą tam w dobrej wierze, albo nie mają szans na żadną inną porządną pracę. Lecz działają w takiej instytucji która na każdym kroku stępia ich wrażliwość, nakłania do przedmiotowego traktowania innych itd... I jak powiada przysłowie kto z kim przestaje.... Nie wiem czy dostrzegasz ale to jest poważna różnica w podejściu które pociąga za sobą masę konsekwencji. (Obozy koncentracyjne tez funkcjonowały dzięki ludziom kurzy sumiennie wykonywali swoją pracę.) I ja w tej relacji nie dostrzegam szczególnych odznak znęcania się czy sadyzmu. Przebija z tego raczej rutyna i zmęczenie "pracą"
Na koniec ustalmy fakty. Nikt nie twierdzi ze nie należy jej pomagać czy tez nagłaśniać przypadek jej traktowania. (Dziwi ze jej najbliżsi towarzysze pracy i walki jeszcze nie zrobili żadnej akcji) Nikt się nie czepił robotnika ( to taki sam człowiek jak i ona ) Nie ma znaczenia czy tylko coś porysowała, czy by nie trafiła czy tez by trafiła i wybiła mu oko. Po prostu podchodziła do niego równio przedmiotowo (przeszkadzał jej wykonując swoją pracę) jak funkcjonariusze do niej. I to są dwa niezależne problemy - jej zachowanie i to jak ją potraktowano. Bowiem prawa nam przysługują i są niezbywalne i by je mieć nie potrzebujemy być świętymi.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
No iwidzisz ...
Nieraz przypadek decyduje czy staniemy się świętymi czy potępionymi.
Piszesz ze wielu gliniarzy nienawidzi innych, wielu zakompleksionych itd... i dowartościowuje się cudzym kosztem. A mi się wydaje ze wielu gliniarzy to normalne chłopaki, którzy idą tam w dobrej wierze, albo nie mają szans na żadną inną porządną pracę. Lecz działają w takiej instytucji która na każdym kroku stępia ich wrażliwość, nakłania do przedmiotowego traktowania innych itd... I jak powiada przysłowie kto z kim przestaje.... Nie wiem czy dostrzegasz ale to jest poważna różnica w podejściu które pociąga za sobą masę konsekwencji. (Obozy koncentracyjne tez funkcjonowały dzięki ludziom kurzy sumiennie wykonywali swoją pracę.) I ja w tej relacji nie dostrzegam szczególnych odznak znęcania się czy sadyzmu. Przebija z tego raczej rutyna i zmęczenie "pracą"
Na koniec ustalmy fakty. Nikt nie twierdzi ze nie należy jej pomagać czy tez nagłaśniać przypadek jej traktowania. (Dziwi ze jej najbliżsi towarzysze pracy i walki jeszcze nie zrobili żadnej akcji) Nikt się nie czepił robotnika ( to taki sam człowiek jak i ona ) Nie ma znaczenia czy tylko coś porysowała, czy by nie trafiła czy tez by trafiła i wybiła mu oko. Po prostu podchodziła do niego równio przedmiotowo (przeszkadzał jej wykonując swoją pracę) jak funkcjonariusze do niej. I to są dwa niezależne problemy - jej zachowanie i to jak ją potraktowano. Bowiem prawa nam przysługują i są niezbywalne i by je mieć nie potrzebujemy być świętymi.