Dodaj nową odpowiedź

Poznań: Radni mają mieszkańców w d.u.p.i.e!

Kraj | Lokatorzy | Tacy są politycy

2 maja pod Urzędem Miasta w Poznaniu około 20 osób związanych z kolektywem Rozbrat przeprowadziło happening. Jak sami piszą: "W ramach powoli rozkręcającej się kampanii przedwyborczej przed jesiennymi wyborami samorządowymi, doszło do publicznego pojednania radnych Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości, którzy wystąpili pod wspólnym, na razie nieformalnym, szyldem „chłopcy i dziewczęta prezydenta Grobelnego”.

Cementem łączącym ten zaskakujący sojusz okazała się sprawa planu zagospodarowania przestrzennego dla Sołacza. Przypomnimy, że podczas ostatniego głosowania radni obu klubów (wspierani przez część „niezależnych”), w podniosłym nastroju zgody narodowej po smoleńskiej katastrofie, odrzucali wspólnie wszystkie poprawki uwzględniające postulaty mieszkańców.

Podczas dzisiejszej konferencji radni stwierdzili jednogłośnie, że nie zasiadają w Radzie miasta po to, aby spełniać zachcianki swoich wyborców. Nie po to przecież pobierają diety, żeby potem mieszkańcy miasta mówili im co mają robić. Przecież mogło by się wówczas okazać, że są zupełnie niepotrzebni!

W odpowiedzi na zarzuty, że ostatnie głosowanie nad planem dla Sołacza było z ich strony zwykłym oportunizmem, gdyż nie odważyli się otwarcie planu odrzucić tuż przed wyborami, „chłopcy i dziewczęta prezydenta Grobelnego” wykazali się wyjątkową odwagą polityczną i pokazali co myślą o poprawkach mieszkańców. W gorącej atmosferze, wśród rubasznych docinek, każdy z radnych spalił jedną z poprawek, które najpierw prezydent Grobelny hurtowo odrzucił, a później nowi koalicjanci przegłosowali.

Na zakończenie konferencji „chłopcy i dziewczęta prezydenta Grobelnego” ustawili się do pamiątkowego zdjęcia oraz zaprezentowali wspólne hasło przedwyborcze „Mieszkańcy! Mamy was w d.u.p.i.e.” (jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, mogą stać za nim ulubieni copywriterzy naszego miłościwie panującego prezydenta Ryszarda G., z agencji reklamowej Just).

Jak zwykle nie doceniając podniosłości i wagi chwili, uroczystość zakłócali anarchiści z poznańskiej Federacji Anarchistycznej i Kolektywu Rozbrat, rozdając swoje oświadczenia. Anarchiści ponownie pokazali, że nie potrafią być częścią WSPÓLNOTY!"

fotorelacja: tutaj

treść ulotki:

Demokracja po poznańsku

Zgodnie z planami obecnych władz miasta kilkanaście hektarów terenów zielonych na Sołaczu zostanie zabudowanych, a centrum społeczno-kulturalne Rozbrat ma zostać zlikwidowane. Wynika to z przedłożonego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tej dzielnicy. Dzieje się to wbrew stanowisku Rady Dzielnicy, szeregu organizacji społecznych i mieszkańców Sołacza.

Mechanizm działania władz miejskich, dążących do pominięcia zdania i interesów mieszkańców, jest dość przejrzysty.

Krok 1. Najpierw podjęto konsultacje społeczne z Radą Dzielnicy dotyczące planów zagospodarowania przestrzennego Sołacza. Kiedy się jednak okazało, że Rada ma swoje pomysły, które diametralnie różnią się od tego co chcą przedstawiciele władz, broniący interesów poznańskich deweloperów, konsultacje bezceremonialnie przerwano.

Krok 2. Działając na zlecenie władz Miejska Pracownia Urbanistyczna, w zaciszu swoich gabinetów nie uwzględniając w zasadzie głosu mieszkańców, przygotowała własny, różniący się od tego dyskutowanego wcześniej z Radą Dzielnicy, projekt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Po kilkunastu miesiącach prac MPU plan wyłożyła. Odbyto też kilka sztampowych tzw. spotkań konsultacyjnych, aby spełnić formalne wymogi.

Krok 3. Kiedy siłą rzeczy niezadowoleni z tej koncepcji przedstawiciele lokalnej społeczności, w tym Rady Dzielnicy i szeregu organizacji społecznych, zgłosili swoje liczne uwagi do planu, prezydent Poznania, Ryszard Grobelny, po prostu i bezceremonialnie je wszystkie odrzucił.

Krok 4. Podniosło się larum, że miasto forsuje miejscowy plan wbrew woli mieszkańców, zatem Komisja Polityki Przestrzennej i Komisja Ochrony Środowiska Rady Miasta, postanowiła łaskawie wysłuchać, co mieszkańcy mają w tej materii do powiedzenia, zakładając ewidentnie, że zdania tego i tak nie uwzględni. Ostatecznie, nie analizując nawet wszystkich sprawy wniesionych przez stronę społeczną (jak powiedział przewodniczący Komisji Polityki Przestrzennej, „bo nie musieli tego robić”), Komisje postanowiły zaopiniować wyłożony przez MPU miejscowy plan zagospodarowania pozytywnie.

Krok 5. Mamy jednak rok wyborów samorządowych, zatem na zasadach skrajnego oportunizmu, członkowie Rady Miasta z jednej strony nie narażając się wyborcom, a z drugiej bossom z Rady Miasta i urzędującemu prezydentowi, odrzuciła wszystkie uwagi wniesione przez mieszkańców do planu i planu ostatecznie nie uchwaliła. Plan ma poczekać na kolejną kadencję, kiedy perspektywa czteroletnich rządów, uczyni wszelki głos sprzeciwu mieszkańców o wiele mniej istotnym.

Oto demokracja po poznańsku. Wiadomo - POznań know-how!

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.