Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Opisywane sytuacje to obowiązująca w Polsce norma a nie "zaburzenie" i to niezależnie od tego, czy dotyczą cudzoziemców czy nie.
1. Warunki pracy. Mam wątpliwą przyjemność pracować w jednej z większych przetwórni owoców. Mam znajomych pracujących w wiodących przetwórniach rybnych. Wszędzie jest tak samo: brud, znieczulica, nieprzestrzeganie ŻADNYCH norm, GIGANTYCZNE marnotrastwo (!!!) podczas gdy wiele ubogich rodzin ma problemy z właściwym wyżywieniem. Mógłbym wyliczać bardzo długo.
2. Wynagrodzenie. W tej chwili zarabiam średnio 1530 zł netto. Na utrzymaniu mam żonę i syna. Wynajmuję bardzo tanie mieszkanie (600 zł + opłaty). Na życie pozostaje mi po potrąceniu wszystkich opłat stałych około 150 - 250 zł (w zależności od miesiąca). Przypuszczam, że niektórzy postronni zapewne myślą, iż kradnę by przeżyć. Smaczku dodaje fakt, że mam najwyższą stawkę godzinową na umowie o pracę...
Kilka lat temu, w czasie znacznego bezrobocia pracowałem dla polskiego "businessmen'a", prowadzącego firmę sprzątającą w centrum dużego miasta na reprezentacyjnych obiektach. Facet za cały miesiąc ręcznego odśnieżania i sprzątania tereny na umowę-zlecenie zapłacił mi 200 zł. A ja nie miałem wyboru...
Chciałem Wam dać do zrozumienia, że żaden człowiek w pojedynke nie zmieni swojego losu ani nie wygra z niesprawiedliwością. Na codzień jesteśmy zmuszeni żyć we wszelkiego rodzaju okowach, choćby po to, by obronić swoj status quo w postaci ideałów np. rodziny (tak jest w moim przypadku). Nieważne, czy jesteśmy Ukraińcami, Polakami czy pracujemy w obozach pracy tutaj czy poza granicami kraju.
Pozdrawiam serdecznie.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Nowy porządek.
Opisywane sytuacje to obowiązująca w Polsce norma a nie "zaburzenie" i to niezależnie od tego, czy dotyczą cudzoziemców czy nie.
1. Warunki pracy. Mam wątpliwą przyjemność pracować w jednej z większych przetwórni owoców. Mam znajomych pracujących w wiodących przetwórniach rybnych. Wszędzie jest tak samo: brud, znieczulica, nieprzestrzeganie ŻADNYCH norm, GIGANTYCZNE marnotrastwo (!!!) podczas gdy wiele ubogich rodzin ma problemy z właściwym wyżywieniem. Mógłbym wyliczać bardzo długo.
2. Wynagrodzenie. W tej chwili zarabiam średnio 1530 zł netto. Na utrzymaniu mam żonę i syna. Wynajmuję bardzo tanie mieszkanie (600 zł + opłaty). Na życie pozostaje mi po potrąceniu wszystkich opłat stałych około 150 - 250 zł (w zależności od miesiąca). Przypuszczam, że niektórzy postronni zapewne myślą, iż kradnę by przeżyć. Smaczku dodaje fakt, że mam najwyższą stawkę godzinową na umowie o pracę...
Kilka lat temu, w czasie znacznego bezrobocia pracowałem dla polskiego "businessmen'a", prowadzącego firmę sprzątającą w centrum dużego miasta na reprezentacyjnych obiektach. Facet za cały miesiąc ręcznego odśnieżania i sprzątania tereny na umowę-zlecenie zapłacił mi 200 zł. A ja nie miałem wyboru...
Chciałem Wam dać do zrozumienia, że żaden człowiek w pojedynke nie zmieni swojego losu ani nie wygra z niesprawiedliwością. Na codzień jesteśmy zmuszeni żyć we wszelkiego rodzaju okowach, choćby po to, by obronić swoj status quo w postaci ideałów np. rodziny (tak jest w moim przypadku). Nieważne, czy jesteśmy Ukraińcami, Polakami czy pracujemy w obozach pracy tutaj czy poza granicami kraju.
Pozdrawiam serdecznie.