Dodaj nową odpowiedź
Bartosz Marczuk napada na emerytów niczym dresiarz
Yak, Nie, 2010-06-20 21:10 BlogNie ustaje atak mediów liberalnych na prawo do emerytury. Wiedząc, iż w Międzynarodowym Funduszu Walutowym już postanowiono, że wiek emerytalny w Polsce zostanie podwyższony, młode wilczki liberalnych mediów czują się na tyle silne, by wyrywać staruszkom torebkę z ich emeryturą, niczym pierwszy lepszy dresiarz.
I tak Bartosz Marczuk, z Dziennika.pl w swoim komentarzu na temat reformy emerytalnej napisał: „Nie robimy tego, co prawie cały świat, który podnosi wiek emerytalny. Wciąż pozwalamy stosunkowo młodym osobom odchodzić na emeryturę. A dobrobyt i dobrostan biorą się z pracy, więc jeśli na świadczenia odchodzą młodzi pracownicy, jest to dla gospodarki strata. Tymczasem rząd ulega presji przeciwników podnoszenia tego wieku. Michał Boni, szef doradców strategicznych premiera, powiedział ostatnio w wywiadzie dla „DGP”, że zostanie on podniesiony w... 2025 roku. [...] Te decyzje dziwią, bo przecież rząd miał odwagę wygasić sporą część przywilejów emerytalnych. Mógłby pójść za ciosem.”
Nie wiadomo właściwie dlaczego nie obniżamy też wieku w którym można posyłać dzieci do pracy, np. w kopalni? Jeśli już w połowie wprowadziliśmy kapitalizm XIX wieczny, dlaczego nie pójść za ciosem i nie wprowadzić go w całości?
Dalsze wywody pana Marczuka są jeszcze ciekawsze. Marczuk pisze: „Statystyczna długość życia osoby, która dożyje wieku emerytalnego, jest inna niż noworodka. Osoby, które go dożyły, mają przed sobą więcej lat niż wynika to z danych dotyczących rodzących się dzieci. To dlatego, że przeżyły już swoich rówieśników. Jeśli więc rodzący się chłopiec ma do przeżycia 71 lat (stąd te 6 lat), to już 65-letni mężczyzna prawie 15 lat. Biorąc pod uwagę okres wypłaty emerytury, nie można dokonywać operacji odejmowania od przewidywanego dalszego trwania życia noworodka wieku odchodzącej na nią osoby.”
Cholerni spryciarze z tych emerytów! Potrafią nawet oszukać statystykę, żeby tyko się nachapać nieindeksowanych świadczeń! A co z tymi, którzy „nie przeżyli swoich równieśników?” Czy ich przedwczesna śmierć nie jest zbawienna dla finansów ZUSu? Czy nie należałoby zbilansować systemu emerytalnego dalej pogarszając jakość służby zdrowia?
http://dziennik.pl/opinie/article628512/Zamiast_dobrobytu_emerytury.html