Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
O nową KPP (niezweryfikowane), Pon, 2010-07-05 10:53
Związki zawodowe i ruchy Solidarnościowe w głównej mierze stały się prawicowymi, ponieważ nie tylko nie potrafiły choćby częściowo zatrzymać restauracji kapitalizmu, ale także zawierzyły na tyle swoim liderom by ci mogli spokojnie, wspólnie z tzw. ekspertami ds. gospodarki, przeforsować plan (w istocie nie będący żadnym planem Balcerowicza) niepatyczkujący się z "reliktami komuny" w obszarze struktury gospodarczej i infrastrukturalnej. Już w latach 80-tych, były redaktor naczelny GW, Adam Michnik ostrzegał swoich kompanów przed wielkoprzemysłową klasa robotniczą, jej siłą, na wypadek gdyby opozycji demokratycznej udało się przejąć stery rządzenia państwem.
Proletariat dla burżuazyjnych demokratów z Michnikiem na czele, był co najwyżej "destrukcyjnym" żywiołem społecznym, mogącym stanąć na przeszkodzie realizacji planu przywracającego fundamenty systemu kapitalistycznego, czyli tzw. świętą własność prywatną środków produkcji i swobodną wymianę towarową (w tym tzw. siły roboczej) z państwami kapitalistycznymi czy przechodzącymi na drogę rozwoju typu kapitalistycznego.
Proletariat był tylko narzędziem dla wszelakich "demokratycznych opozycjonistów", lawirujących frazesami o staczaniu bojów o "niepodległą i wolną Polskę". Proletariat nasiąknął tymi frazesami, o czym doskonale sobie zdawali sprawę różnej maści animatorzy działań świata pracy. Toteż na początku lat 90-tych, autorzy kontrrewolucji społecznej, bazując na narodowych uniesieniach, karnawałowych nastrojach w społeczeństwie, oszukiwali przede wszystkim ludzi pracy, robotników, starając się im wmówić, że muszą oni ponieść konsekwencje społeczne, bo tego wymaga przejście do "ładu prawdziwie wolnego i demokratycznego". Nowe elity polityczne zgrabnie przekierowały rozżalenie czy rozczarowanie ludzi na komunizm, jako pewną formułę ideową i polityczną., wykorzystując przy tym szereg chwytów manipulacyjnych. Łatwiej było ludziom wmówić, iż winowajcą ich losu jest "okrutny komunizm", to on "spowodował", że ludzie zaczęli tracić pracę, ponieważ wcześniej on pracę tę pracę na "radzieckich bagnetach (czyli "rosyjskich") przyniósł. W ten sposób tłumiono ludzki gniew wobec nowych porządków i prywatnych właścicieli środków produkcji. Dzięki temu na szerokie wody wypłynęły potem organizacje populistyczne lub prawicowo-populistyczne, dalej lamentujące o "knowaniach" i "wpływach" "komunistycznych", torpedujących "uczciwych pracodawców" jakich interesy są "zgodne" z "pracobiorcami".
Michnik i jego koledzy a także tzw. lewica parlamentarna są współodpowiedzialni za powstanie tzw. elit IV RP, poróżnionych tylko o środki dojścia do głównego celu.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Jak się kształtował nowy ład społeczny
Związki zawodowe i ruchy Solidarnościowe w głównej mierze stały się prawicowymi, ponieważ nie tylko nie potrafiły choćby częściowo zatrzymać restauracji kapitalizmu, ale także zawierzyły na tyle swoim liderom by ci mogli spokojnie, wspólnie z tzw. ekspertami ds. gospodarki, przeforsować plan (w istocie nie będący żadnym planem Balcerowicza) niepatyczkujący się z "reliktami komuny" w obszarze struktury gospodarczej i infrastrukturalnej. Już w latach 80-tych, były redaktor naczelny GW, Adam Michnik ostrzegał swoich kompanów przed wielkoprzemysłową klasa robotniczą, jej siłą, na wypadek gdyby opozycji demokratycznej udało się przejąć stery rządzenia państwem.
Proletariat dla burżuazyjnych demokratów z Michnikiem na czele, był co najwyżej "destrukcyjnym" żywiołem społecznym, mogącym stanąć na przeszkodzie realizacji planu przywracającego fundamenty systemu kapitalistycznego, czyli tzw. świętą własność prywatną środków produkcji i swobodną wymianę towarową (w tym tzw. siły roboczej) z państwami kapitalistycznymi czy przechodzącymi na drogę rozwoju typu kapitalistycznego.
Proletariat był tylko narzędziem dla wszelakich "demokratycznych opozycjonistów", lawirujących frazesami o staczaniu bojów o "niepodległą i wolną Polskę". Proletariat nasiąknął tymi frazesami, o czym doskonale sobie zdawali sprawę różnej maści animatorzy działań świata pracy. Toteż na początku lat 90-tych, autorzy kontrrewolucji społecznej, bazując na narodowych uniesieniach, karnawałowych nastrojach w społeczeństwie, oszukiwali przede wszystkim ludzi pracy, robotników, starając się im wmówić, że muszą oni ponieść konsekwencje społeczne, bo tego wymaga przejście do "ładu prawdziwie wolnego i demokratycznego". Nowe elity polityczne zgrabnie przekierowały rozżalenie czy rozczarowanie ludzi na komunizm, jako pewną formułę ideową i polityczną., wykorzystując przy tym szereg chwytów manipulacyjnych. Łatwiej było ludziom wmówić, iż winowajcą ich losu jest "okrutny komunizm", to on "spowodował", że ludzie zaczęli tracić pracę, ponieważ wcześniej on pracę tę pracę na "radzieckich bagnetach (czyli "rosyjskich") przyniósł. W ten sposób tłumiono ludzki gniew wobec nowych porządków i prywatnych właścicieli środków produkcji. Dzięki temu na szerokie wody wypłynęły potem organizacje populistyczne lub prawicowo-populistyczne, dalej lamentujące o "knowaniach" i "wpływach" "komunistycznych", torpedujących "uczciwych pracodawców" jakich interesy są "zgodne" z "pracobiorcami".
Michnik i jego koledzy a także tzw. lewica parlamentarna są współodpowiedzialni za powstanie tzw. elit IV RP, poróżnionych tylko o środki dojścia do głównego celu.