Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Coś takiego jak naród nie istnieje ani z punktu widzenia kulturoznastwa, ani biologii, historii, socjologii czy czegokolwiek chcesz.
Samo pojęcie narodu to zupełna fikcja, niczego w zupełności nie określająca. Jak sam zauważyłeś, większość kultury "narodowej" tworzą zapożyczenia. Z punktu widzenia historii, jest to twór, który z trudem zaczyna się formować w świadomości ludzi w XIX wieku (nawet na początku XX wieku, wiele osób pytanych o narodowość odpowiadało "tutejszy"). Anarchizm jak najbardziej kłóci się z pojęciem narodu, tak jak ze wszystkimi nieracjonalnymi twierdzeniami, które służyły jako narzędzie do segrgacji, podporządkowania i dyscyplinacji społeczeństwa, identycznie jak religia i wszelkiej maści zabobony i tradycje.
Z punktu widzenia biologii nie da się określić żadnej korelacji między narodowścią a genami, ponieważ ludzie na całym świecie od wieków ruchali się na prawo i lewo z kim popadnie tworząc bez przerwy mieszanki. Tyczy się to również terenów dziś nazywanych "Polską", przez którą przechodziły hordy ze wschodu i zachodu, kupcy, zakonnicy ;), rabusie, itd.
Opieranie narodowości na języku to już chyba najgłupsza rzecz jaka może istnieć. Każda osoba na świecie może się nauczyć bez problemu kilku języków, jeżeli będzie miała taką potrzebę.
Mógłbyś jakoś ściśle rozwinąć termin "przestrzeń kulturowa"?
Dodam jako ciekawostkę, że w wielu krajach, przynajmniej w Ameryce Południowej gdzie mieszkałem, w praktyce nie istnieje pojęcie narodu w rozumieniu jakim się posługuje w Polsce. Narodowość (nacionalidad) oznacza poprostu obywatelstwo. Nikt ci nie powie że "nie jesteś wenezuelczykiem" bo z pochodzenia jesteś włochem, portugalczykiem, żydem z europy środkowej, francuskim cyganem czy libańczykiem. Masz wenezuelski dowód tożsamości, to jesteś wenezuelczykiem i tyle.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Co za bzdury... Coś takiego
Co za bzdury...
Coś takiego jak naród nie istnieje ani z punktu widzenia kulturoznastwa, ani biologii, historii, socjologii czy czegokolwiek chcesz.
Samo pojęcie narodu to zupełna fikcja, niczego w zupełności nie określająca. Jak sam zauważyłeś, większość kultury "narodowej" tworzą zapożyczenia. Z punktu widzenia historii, jest to twór, który z trudem zaczyna się formować w świadomości ludzi w XIX wieku (nawet na początku XX wieku, wiele osób pytanych o narodowość odpowiadało "tutejszy"). Anarchizm jak najbardziej kłóci się z pojęciem narodu, tak jak ze wszystkimi nieracjonalnymi twierdzeniami, które służyły jako narzędzie do segrgacji, podporządkowania i dyscyplinacji społeczeństwa, identycznie jak religia i wszelkiej maści zabobony i tradycje.
Z punktu widzenia biologii nie da się określić żadnej korelacji między narodowścią a genami, ponieważ ludzie na całym świecie od wieków ruchali się na prawo i lewo z kim popadnie tworząc bez przerwy mieszanki. Tyczy się to również terenów dziś nazywanych "Polską", przez którą przechodziły hordy ze wschodu i zachodu, kupcy, zakonnicy ;), rabusie, itd.
Opieranie narodowości na języku to już chyba najgłupsza rzecz jaka może istnieć. Każda osoba na świecie może się nauczyć bez problemu kilku języków, jeżeli będzie miała taką potrzebę.
Mógłbyś jakoś ściśle rozwinąć termin "przestrzeń kulturowa"?
Dodam jako ciekawostkę, że w wielu krajach, przynajmniej w Ameryce Południowej gdzie mieszkałem, w praktyce nie istnieje pojęcie narodu w rozumieniu jakim się posługuje w Polsce. Narodowość (nacionalidad) oznacza poprostu obywatelstwo. Nikt ci nie powie że "nie jesteś wenezuelczykiem" bo z pochodzenia jesteś włochem, portugalczykiem, żydem z europy środkowej, francuskim cyganem czy libańczykiem. Masz wenezuelski dowód tożsamości, to jesteś wenezuelczykiem i tyle.