Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Łatwo jest uważać się za internacjonalistę i atakować "tożsamość regionalną" Ślązaków żyjąc od urodzenia w narodowej monokulturze, jaką jest polskie państwo od czasów ostatniej wojny. Obawiam się, że większość z osób wypowiadających się w tej dyskusji nie tyle jest internacjonalistami, ile uważa fakt że jeden kraj zamieszkuje jedna narodowość za jakiś naturalny, powszechny stan rzeczy. Dlatego niekogo nie rażą określenia typu "polski ruch anarchistyczny" czy "grecki ruch anarchistyczny" ale już "śląski ruch anarchistyczny" jest jakimś problemem. Podobie naturalny wydaje się fakt, że prowadzimy tę dyskusję po polsku, mimo że w zasadzie wykluczamy z niej w ten sposób jakieś 99% użytkowników Sieci tylko dlatego, że nie posługują się tym mało popularnym językiem. Problem tożsamości etnicznej pojawia się wtedy, gdy zaczynamy działać w grupach wielonarodowych lub gdy w Polsce pojawia się grupa, negująca narodowe status quo, na które po cichu się zgadzamy. Tymczasem do czasów czystek etnicznych 2 wojny światowej na terenach obecnej Polski działały zarówno wieloetniczne organizacje anarchistyczne jak i grupy otwrcie jednonarodowe, niemieckie czy żydowskie, które mimo to nie były ani nacjonalistyczne ani narodowo - anarchistyczne.
Jako anarchiści powinniśmy zaakceptować, że posiadanie tożsamości etnicznej jest prawem każdego człowieka, podobnie jak prawo do orientacji seksualnej czy wyznawania dowolnej religii, problem zaczyna się dopiero wtedy gdy ktoś uzna, że przynależność do tej czy innej orientacji daje mu jakieś szczególne prawa. Osobiście żałuję, że ruch anarchistyczny w Polsce nie jest jak dawniej wieloetniczny, co pozwoliłoby jego uczestnikom w praktyce przekonać się, że etniczna torzsamość aktywistów nie jest przeszkodą w codziennym, wspólnym dzialaniu i walce ze wspólnymi wrogami: kapitałem, państwem i gererowanym przez nie nacjonalizmem.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Wszyscy jesteśmy polskimi nacjonalistami;)))
Łatwo jest uważać się za internacjonalistę i atakować "tożsamość regionalną" Ślązaków żyjąc od urodzenia w narodowej monokulturze, jaką jest polskie państwo od czasów ostatniej wojny. Obawiam się, że większość z osób wypowiadających się w tej dyskusji nie tyle jest internacjonalistami, ile uważa fakt że jeden kraj zamieszkuje jedna narodowość za jakiś naturalny, powszechny stan rzeczy. Dlatego niekogo nie rażą określenia typu "polski ruch anarchistyczny" czy "grecki ruch anarchistyczny" ale już "śląski ruch anarchistyczny" jest jakimś problemem. Podobie naturalny wydaje się fakt, że prowadzimy tę dyskusję po polsku, mimo że w zasadzie wykluczamy z niej w ten sposób jakieś 99% użytkowników Sieci tylko dlatego, że nie posługują się tym mało popularnym językiem. Problem tożsamości etnicznej pojawia się wtedy, gdy zaczynamy działać w grupach wielonarodowych lub gdy w Polsce pojawia się grupa, negująca narodowe status quo, na które po cichu się zgadzamy. Tymczasem do czasów czystek etnicznych 2 wojny światowej na terenach obecnej Polski działały zarówno wieloetniczne organizacje anarchistyczne jak i grupy otwrcie jednonarodowe, niemieckie czy żydowskie, które mimo to nie były ani nacjonalistyczne ani narodowo - anarchistyczne.
Jako anarchiści powinniśmy zaakceptować, że posiadanie tożsamości etnicznej jest prawem każdego człowieka, podobnie jak prawo do orientacji seksualnej czy wyznawania dowolnej religii, problem zaczyna się dopiero wtedy gdy ktoś uzna, że przynależność do tej czy innej orientacji daje mu jakieś szczególne prawa. Osobiście żałuję, że ruch anarchistyczny w Polsce nie jest jak dawniej wieloetniczny, co pozwoliłoby jego uczestnikom w praktyce przekonać się, że etniczna torzsamość aktywistów nie jest przeszkodą w codziennym, wspólnym dzialaniu i walce ze wspólnymi wrogami: kapitałem, państwem i gererowanym przez nie nacjonalizmem.