Dodaj nową odpowiedź

To, że seksu jest za dużo

To, że seksu jest za dużo i przez to nastolatki uprawiają seks w kiblu ze starszymi od siebie, obcymi facetami to Twoje prywatne zdanie. Wg mnie chodzi o coś zupełnie innego. Maksymalizacja rozkoszy poprzez pornografię w służbie kapitalistycznego popytu i podaży to coś innego niż seks na plaży, choć pewnie pornografia ma duży wpływ na realizację fantazji w przestrzeni pozawirtualnej. Czym innym są te "nastolatki uprawiającej seks w kiblu". To nie jest jakieś nowe zjawisko, że nastolatki uprawiają seks (oczywiście zwraca się uwagę tylko na dziewczyny, ale to pominę odbekując sobie na sposób feministyczny podskórnym seksizmem) i nie jest też czymś złym dopóki dopóty nie trzymasz się talibskiej moralności mówiącej, że seks bez miłości jest czymś złym (to tylko o krok dalej od twierdzenia, że seks pozamałżeński jest zły, tylko o krok dalej). To Twoja prywatna opinia, a moja prywatna jest taka, że nie jest czymś złym, ale zazwyczaj, w 99% nie mam na taki seks ochoty i raczej się w taki seks nie angażuję, ale to tylko moja prywatna preferencja. Miłość pomaga w osiągnięciu rozkoszy, miłość na pewno jest czymś zajebistym jeśli występuje pomiędzy dwoma osobami decydującymi się na seks. Ale seks dla rozkoszy, bez romantycznej miłości, jedynie dla pożądania (zwykle jest to uczucie zbliżone do miłości, jedynie nie musi przewidywać ciągu dalszego), nie jest moralnie zły dopóki nikogo nie krzywdzi. Klecha powiedziałby, że krzywdzi psychikę tych osób, ale to bzdura. Nastolatki powinny mieć dostateczną informację dotyczącą konsekwencji seksu, bo choć ci "starsi od nich faceci" powinni ją mieć, wolą nie marnować swej macho męskości na takie pierdoły jak zakładanie gumy, a ostatnio popularne stało się narzekanie na niebranie przez dziewczyny pigułek, bo przecież niedopuszczenie ciąży jest ważniejsze, niż choroby przenoszone drogą płciową, ale to już offtop.
Widzisz i od razu przyrównujesz seks w miejscu publicznym do bekania i pierdzenia w restauracji. Ja nie wiem jakie masz życie seksualne, ale takie porównanie jest straszliwe, przerażające, aż mi skóra ścierpła. Tak, w naszej kulturze nie beka się i nie pierdzi w restauracji, poza tym nie zawsze prawdziwe jest twierdzenie, że "dzieci są jak pierdy - można znieść tylko własne". Ale chętnie bym sobie pobekała i popierdziała w Green Wayu ale po tej brokułowej grochówce we Wrocławiu przyszła mi na to ochota dopiero w domu, po kryjomu :(
Dalej nie rozumiem w jaki sposób łączy się walka o brak moralnego oburzenia anarchistycznych antyklerykalnych talibów z walką o dobro wspólne. Mnie się zawsze wydawało, że moralność w obecnym rozumieniu tego słowa niezwykle rzadko jest przywoływana w przypadku skrzywdzenia innych osób w jakikolwiek sposób, raczej gdy chodzi o usunięcie "obscenicznego pocałunku gejów lub hetero, którym nikt nie zwraca uwagi, tylko jakoś gejom tak" z przestrzeni publicznej. Mi nie pomaga psychicznie fakt, że kobiety bije się i gwałci najczęściej w przestrzeni niepublicznej, a w przestrzeni publicznej zewsząd atakują mnie symbole katolickich burżujów z gotyckich pałaców i bardziej oburza mnie łojotokowa morda polityka w tv niż goła dupa Dody.
A oto wierszyk dedykowany wszystkim na ochłodę.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.