Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
O nową KPP (niezweryfikowane), Pią, 2010-07-23 10:43
Co to jest gospodarka? To jakiś bożek, którym nie można kierować, nad którym nie wolno panować. Nie wolno mi nad czymś panować, bo taki kreśli mi obraz rzeczywistości jakiś bogobojny anarchokapitalista? To jakaś "siła wyższa", jakiej należy oddać w niewolę ludzi, zdać się na jej łaskę, podziwiać, sławić i się jej przypatrywać? Coś takiego jak "dobrowolność umów" nie istnieje. Przede wszystkim to kapitalista przedkłada propozycję umowy a nie dany robotnik czy pracownik. Po drugie, coś co jest umową, z reguły w jakimś stopniu ogranicza i wiążę się z takimi czy innymi konsekwencjami. Po trzecie umowa jest wynikiem panujących kapitalistycznych stosunków produkcji, stosunków społecznych, gdzie to kapitalista, będąc właścicielem środków produkcji, stara się skonstruować taką umowę, która gwarantuje przede wszystkim zachowanie jego pozycji dominującej w procesie produkcyjnym, umożliwiającej mu podejmowanie, najbardziej istotnych decyzji dotyczących profilu działalności, które mogą także być niezgodne z interesami ludzi pracy najemnej, pomijać ich zdanie czy ocenę.
Coś takiego jak anarchokapitalizm to inny rodzaj posłuszeństwa. Posłuszeństwa wobec rzekomo świętym prawom wolnego rynku i rzekomo świętej własności prywatnej. Bez państwa tzw. wolny rynek i prywatna własność środków produkcji, nie utrzymałyby się. Państwo stoi na straży praw prywatnych właścicieli środków produkcji, umacnia burżuazyjny porządek rzeczy. Jako nie-anarchista, muszę przypomnieć, iż hybryda nazywana anarchokapitalizmem ,poza Polską jest traktowana jako odprysk myśli liberalnej. Zresztą wszyscy główni teoretycy tego nurtu w jakimś sensie powiązani byli z jak nie tzw. austriacką szkołą ekonomii to z "chicago boys".
Anarchokapitalistyczny synalek Miltona, swojego ojca już też nazywał "socjalistą". Tylko, że to jest takie samo bredzenie, jak te na każdym kroku uskutecznianie przez Balcerowicza. Wystarczyło posłuchać co miał do powiedzenia "apolityczny" "specjalista" Balcerowicz (nigdy nie wcielający się w rolę zawodowego polityka, unikający jak ognia stanowisk politycznych) w rozmowie z dziennikarką na TVP Info po 20. np. o apolityczności przedsiębiorstw, znajdujących się w prywatnych rękach.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Anarchokoniunkturalizm
Co to jest gospodarka? To jakiś bożek, którym nie można kierować, nad którym nie wolno panować. Nie wolno mi nad czymś panować, bo taki kreśli mi obraz rzeczywistości jakiś bogobojny anarchokapitalista? To jakaś "siła wyższa", jakiej należy oddać w niewolę ludzi, zdać się na jej łaskę, podziwiać, sławić i się jej przypatrywać? Coś takiego jak "dobrowolność umów" nie istnieje. Przede wszystkim to kapitalista przedkłada propozycję umowy a nie dany robotnik czy pracownik. Po drugie, coś co jest umową, z reguły w jakimś stopniu ogranicza i wiążę się z takimi czy innymi konsekwencjami. Po trzecie umowa jest wynikiem panujących kapitalistycznych stosunków produkcji, stosunków społecznych, gdzie to kapitalista, będąc właścicielem środków produkcji, stara się skonstruować taką umowę, która gwarantuje przede wszystkim zachowanie jego pozycji dominującej w procesie produkcyjnym, umożliwiającej mu podejmowanie, najbardziej istotnych decyzji dotyczących profilu działalności, które mogą także być niezgodne z interesami ludzi pracy najemnej, pomijać ich zdanie czy ocenę.
Coś takiego jak anarchokapitalizm to inny rodzaj posłuszeństwa. Posłuszeństwa wobec rzekomo świętym prawom wolnego rynku i rzekomo świętej własności prywatnej. Bez państwa tzw. wolny rynek i prywatna własność środków produkcji, nie utrzymałyby się. Państwo stoi na straży praw prywatnych właścicieli środków produkcji, umacnia burżuazyjny porządek rzeczy. Jako nie-anarchista, muszę przypomnieć, iż hybryda nazywana anarchokapitalizmem ,poza Polską jest traktowana jako odprysk myśli liberalnej. Zresztą wszyscy główni teoretycy tego nurtu w jakimś sensie powiązani byli z jak nie tzw. austriacką szkołą ekonomii to z "chicago boys".
Anarchokapitalistyczny synalek Miltona, swojego ojca już też nazywał "socjalistą". Tylko, że to jest takie samo bredzenie, jak te na każdym kroku uskutecznianie przez Balcerowicza. Wystarczyło posłuchać co miał do powiedzenia "apolityczny" "specjalista" Balcerowicz (nigdy nie wcielający się w rolę zawodowego polityka, unikający jak ognia stanowisk politycznych) w rozmowie z dziennikarką na TVP Info po 20. np. o apolityczności przedsiębiorstw, znajdujących się w prywatnych rękach.