Dodaj nową odpowiedź

Nie rozumiemy się.

Nie rozumiemy się. Masowość ruchu nie polega na tym, że codziennie wychodzi na ulice milion osób, ale na tym jakie się ma szerokie zaplecze społeczne i wpływy w różnych grupach społecznych (nie tylko np. młodzieżowych subkulturach). Akcje insurekcjonistów mają jakoby wywołać insurekcję (jak to nazwa na to wskazuje), ale jakoś nie bardzo im to idzie. jedyne do czego do tej pory doprowadziły te akcje to parę ruchawek na obrzeżach systemu.

Anarchosyndykaliści zwykle nie uważają, że takimi akcjami jak ta okupacja można wywołać rewolucję, czy nawet powstanie. To jest raczej "rewolucyjna gimnastyka" i sposób na zyskanie wpływów w społeczeństwie. Rewolucji się nie "wywołuje", ona po prostu przychodzi i ci którzy będą mieli w tym momencie większe wpływy, najczęściej wygrywają.

Te wszystkie insurekcje anarchistyczne przerabialiśmy w XIX wieku i wiele to nie dało. Nawet niezmordowany Bakunin się zniechęcił do tej jałowej roboty pod koniec życia. Potem jeszcze w XX wieku w Hiszpanii były próby insurekcji anarchistycznych, ale kończyło się jak np. w Casas Viejas - wielką rzezią powstańców. To jest strata energii i nadprodukcja męczenników.

Masowość o której tu mówimy polega na tym, że rewolucji dokonują nie dziesiątki, nie setki, ale setki tysięcy i miliony ludzi. Żeby zyskać wcześniej wpływ na setki tysięcy, trzeba czegoś więcej niż naparzanie w komisariaty i działanie na hura.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.