Dodaj nową odpowiedź
Wyrzucili psa z pędzącego auta
Tomasso, Pon, 2010-07-26 20:40 Kraj | Blog | Ekologia/Prawa zwierzątBąbel ma połamane trzy łapy, kilka operacji za sobą i perspektywę, że w pełni sprawny nigdy nie będzie. Właściciele wyrzucili go z pędzącego samochodu. Bez pomocy dobrych ludzi już by nie żył. Teraz schronisko w Rudzie Śląskiej szuka mu domu.
- Okazało się, że ma liczne złamania wielu kończyn. Dokładnie trzech kończyn w dziesięciu miejscach. Jedna noga była cała. Trochę uszkodzeń skóry... – wylicza weterynarz Andrzej Jarzębowski.
Taki los zgotowali Bąblowi jego poprzedni właściciele: na trasie szybkiego ruchu wyrzucili bezbronne zwierze z pędzącego samochodu. Na szczęście kierowca następnego samochodu zauważył wyrzucanego psa. - Prędkość była dość spora, ponieważ jest to droga szybkiego ruchu. Ten pan zobaczył, ze wypada coś od strony pasażera z samochodu przed nim, więc zaniepokoił się, co to może być. Zatrzymał się i zobaczył w rowie leżącego Bąbla – opowiada pani Iwona Krawczuk, która opiekuje się psem.
Smutne oczy szczeniaka poruszyły niemal wszystkie serca w lecznicy. I gdy potrzebował dość kosztownej operacji, sfinansowali ją ludzie dobrej woli. – U nas w lecznicy stoi skarbonka. Tam też ludzie wrzucają nam pieniążki na Bąbelka – mówi pani Iwona.
Pieniądze przydadzą się i na kolejny zabieg. - Jeszcze czeka go jedna operacja odtworzenia więzadła krzyżowego. Młody pies, więc powinno to jakoś szybko pójść, w ciągu czterech tygodni powinno. Po tym czasie myślę, że będzie mógł jako tako chodzić. Jak sprawnie? Zobaczymy, trudno coś w tej sprawie wyrokować, ale rokowania są ostrożnie pomyślne – wyjaśnia Jarzębowski.
Pomyślnie o przyszłości swojego podopiecznego myśli też Pani Iwona. U niej Bąbel na stałe zostać nie może, bo kobieta opiekuje się już kilkoma innymi stworzeniami. Już teraz szuka dla szczeniaka nowego domu. - Myślę, że będzie ufnym psem. Miałabym takie małe marzenie, żeby to był kawałek domku, nawet malutkiego, i ogródka, żeby ten piesek mógł sobie pobiegać, kiedy będzie sobie chciał. Żeby mógł się położyć, odpocząć. No bo on, niestety, nie będzie w pełni sprawnym psem – mówi pani Iwona.
Ale nowego domu w okresie wakacyjnym szuka nie tylko Bąbel. - Niestety, w każdym polskim schronisku tak jest, że wyrzucanych zwierząt jest bardzo dużo. Dla przykładu, my już tylko w lipcu przyjęliśmy sto psów. Każde z tych zwierząt miało swojego pana, swój dom. Nie spadły one wszystkie w tym lipcu nagle z nieba – podkreśla pani Beata.