Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Pią, 2010-07-30 10:50
Komentowałem raczej wypowiedz kurki nioski, poza tym nie zrozumiałeś, o co mi chodziło.
Po kolei więc:
-przy moralnej wyższośći chodziło mi po pierwsze o stwierdzenie przedmówczyni, iż "nikt nie ma prawa żyć w nieświadomośći jak to zwierzęta cierpią dla naszych zachcianek" i "takimi ludzmi gardzę" (a więc wybietnie widoczna walka o prawa zwierząt jako środek pozwalający się poczuć lepszym od innych), a po drugie o to, że spożycia mięsa nie da się wyeliminować. Może niestety, ale na chwilę obecną tak to wygląda. Ludzkość nie może się przerzucić na korzonki (taki projekt, faktycznie stopniowy, wywróciłby do góry nogami organizację społeczną i potrwał ze sto lat, według mnie jest to w ogóle niemożliwe). A więc, skoro większość populacji jest skazana na spożycie mięsa, to jak inaczej tłumaczyć protesty nawołujące do zarzucenia jego spożywania, niż jako budujące ego aktywistów? Rozumiem, humanitarne traktowanie, eliminacja okrucieństwa, kary dla sadystów - z tym się zgadzam i to popieram (co napisałem w poprzednim komencie) ale protestowanie przeciwko jedzeniu mięsa w ogóle to bzdura. Konsumpcję można ograniczyć (to a`propo tego motłochu z supermarketu), co byłoby korzystne dla człowieka jako gatunku, a powszechnie przejść na wegetarianizm - nie. Kontynuując więc, doskonale rozumiem, ogranicz zatem argumenty ad personam, bo to ty wykazałeś się nieumiejętnością czytania.
Dyskusja na temat tego, czy traktuje się zwierzęta okrutnie, czy humanitarnie jest jałowa, bo internetowa - ja wiem o wielu projektach zmierzających do uczynienia procesu produkcji mięsa bezbolesnym i bezstresowym dla zwierząt. Uważam, że tych, którzy je męczą, należy tępić, i problem zostanie rozwiązany.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Komentowałem raczej
Komentowałem raczej wypowiedz kurki nioski, poza tym nie zrozumiałeś, o co mi chodziło.
Po kolei więc:
-przy moralnej wyższośći chodziło mi po pierwsze o stwierdzenie przedmówczyni, iż "nikt nie ma prawa żyć w nieświadomośći jak to zwierzęta cierpią dla naszych zachcianek" i "takimi ludzmi gardzę" (a więc wybietnie widoczna walka o prawa zwierząt jako środek pozwalający się poczuć lepszym od innych), a po drugie o to, że spożycia mięsa nie da się wyeliminować. Może niestety, ale na chwilę obecną tak to wygląda. Ludzkość nie może się przerzucić na korzonki (taki projekt, faktycznie stopniowy, wywróciłby do góry nogami organizację społeczną i potrwał ze sto lat, według mnie jest to w ogóle niemożliwe). A więc, skoro większość populacji jest skazana na spożycie mięsa, to jak inaczej tłumaczyć protesty nawołujące do zarzucenia jego spożywania, niż jako budujące ego aktywistów? Rozumiem, humanitarne traktowanie, eliminacja okrucieństwa, kary dla sadystów - z tym się zgadzam i to popieram (co napisałem w poprzednim komencie) ale protestowanie przeciwko jedzeniu mięsa w ogóle to bzdura. Konsumpcję można ograniczyć (to a`propo tego motłochu z supermarketu), co byłoby korzystne dla człowieka jako gatunku, a powszechnie przejść na wegetarianizm - nie. Kontynuując więc, doskonale rozumiem, ogranicz zatem argumenty ad personam, bo to ty wykazałeś się nieumiejętnością czytania.
Dyskusja na temat tego, czy traktuje się zwierzęta okrutnie, czy humanitarnie jest jałowa, bo internetowa - ja wiem o wielu projektach zmierzających do uczynienia procesu produkcji mięsa bezbolesnym i bezstresowym dla zwierząt. Uważam, że tych, którzy je męczą, należy tępić, i problem zostanie rozwiązany.