Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Tych najbiedniejszych jakoś się robi ostatnio strasznie dużo. Tylko w ciągu ostatniego roku w samej Warszawie setki tysięcy ludzi przestało być stać na opłacanie czynszu. Przez całe swoje życie żyli na względnie przyzwoitym poziomie, a teraz mają perspektywę wylądowania na bruku lub w zagrzybionych norach nie spełniających żadnych standardów. To jest działanie planowe i tych ludzi będzie coraz więcej.
Co do twojego rozumowania - jest bardzo słabe. Działania państwa są ukierunkowane na wspieranie roszczeń klasy posiadającej, mnóstwo jest zwolnień z podatków dla wielkiego biznesu, prawo jest pisane pod dyktando Lewiatana. Trudno w tej sytuacji mówić o tym, że państwo "rezygnuje" ze swoich uprawnień, co miałoby rzekomo zwiększać wolność obywateli. Zwiększana jest tylko wolność właścicieli nieruchomości, którzy za pomocą przekrętów "odzyskują" nie swoje kamienice (tak jak mąż pani Waltz).
Jeśli mam wybierać pomiędzy państwem socjalnym a państwem czysto represyjnym z drastycznym rozwarstwieniem społecznym (na wzór dyktatur z Ameryki Łacińskiej), to jednak wolę państwo socjalne.
To po pierwsze. Po drugie, nie ma tutaj mowy o "odbudowywaniu państwa socjalnego" czego tak się boisz. Chodzi raczej o zahamowanie przyspieszającego demontażu osłon socjalnych, przy jednoczesnym zwiększaniu represyjności państwa.
Po trzecie, państwo socjalne pojawia się z inicjatywy samych rządzących po to, by uratować system kapitalistyczny przed całkowitą zapaścią (do której doprowadza automatycznie logika maksymalizacji zysków kosztem wszystkich innych zasad). Jednak na razie jesteśmy zupełnie na innym etapie. Władza nie jest zupełnie zainteresowana wprowadzaniem państwa socjalnego, bo nie istnieje ruch społeczny, który jest w stanie zagrozić stabilności systemu.
Jeśli chodzi o "leninowski komunizm" ta uwaga już zupełnie się rozmija z rzeczywistością. Tzw. "leninowski komunizm" był programem kapitalistycznej industrializacji finansowanej z wyzysku klasy rolników.
Jedyne co nam teraz "grozi" w razie porażki to powrót do "straszliwej" socjaldemokracji znanej z Zachodu z lat powojennych (aż do lat 70-tych). Ale nawet do tego jeszcze daleka droga. Chyba, że najpierw będzie trzeba przejść przez jeszcze jeden cykl wojen i zniszczenia. Ale to już za sprawą wychwalanej przez ciebie ideologii "wolności" (tylko dla klasy posiadaczy).
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Tych najbiedniejszych jakoś
Tych najbiedniejszych jakoś się robi ostatnio strasznie dużo. Tylko w ciągu ostatniego roku w samej Warszawie setki tysięcy ludzi przestało być stać na opłacanie czynszu. Przez całe swoje życie żyli na względnie przyzwoitym poziomie, a teraz mają perspektywę wylądowania na bruku lub w zagrzybionych norach nie spełniających żadnych standardów. To jest działanie planowe i tych ludzi będzie coraz więcej.
Co do twojego rozumowania - jest bardzo słabe. Działania państwa są ukierunkowane na wspieranie roszczeń klasy posiadającej, mnóstwo jest zwolnień z podatków dla wielkiego biznesu, prawo jest pisane pod dyktando Lewiatana. Trudno w tej sytuacji mówić o tym, że państwo "rezygnuje" ze swoich uprawnień, co miałoby rzekomo zwiększać wolność obywateli. Zwiększana jest tylko wolność właścicieli nieruchomości, którzy za pomocą przekrętów "odzyskują" nie swoje kamienice (tak jak mąż pani Waltz).
Jeśli mam wybierać pomiędzy państwem socjalnym a państwem czysto represyjnym z drastycznym rozwarstwieniem społecznym (na wzór dyktatur z Ameryki Łacińskiej), to jednak wolę państwo socjalne.
To po pierwsze. Po drugie, nie ma tutaj mowy o "odbudowywaniu państwa socjalnego" czego tak się boisz. Chodzi raczej o zahamowanie przyspieszającego demontażu osłon socjalnych, przy jednoczesnym zwiększaniu represyjności państwa.
Po trzecie, państwo socjalne pojawia się z inicjatywy samych rządzących po to, by uratować system kapitalistyczny przed całkowitą zapaścią (do której doprowadza automatycznie logika maksymalizacji zysków kosztem wszystkich innych zasad). Jednak na razie jesteśmy zupełnie na innym etapie. Władza nie jest zupełnie zainteresowana wprowadzaniem państwa socjalnego, bo nie istnieje ruch społeczny, który jest w stanie zagrozić stabilności systemu.
Jeśli chodzi o "leninowski komunizm" ta uwaga już zupełnie się rozmija z rzeczywistością. Tzw. "leninowski komunizm" był programem kapitalistycznej industrializacji finansowanej z wyzysku klasy rolników.
Jedyne co nam teraz "grozi" w razie porażki to powrót do "straszliwej" socjaldemokracji znanej z Zachodu z lat powojennych (aż do lat 70-tych). Ale nawet do tego jeszcze daleka droga. Chyba, że najpierw będzie trzeba przejść przez jeszcze jeden cykl wojen i zniszczenia. Ale to już za sprawą wychwalanej przez ciebie ideologii "wolności" (tylko dla klasy posiadaczy).