Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Wetnę się Wam obu (???) w dyskusję. Xavier ma całkowitą rację. To tak do niezarejestrowanego radykała ;-) - taktyka anarchosyndykalistyczna ma zasadniczo trzy cele, pierwszy (ten który nazwałeś reformizmem) ma na celu poprawę warunków egzystencji ludzi. Jest to jak najbardziej zasadny i słuszny i humanitarny cel walki związkowej a Twoje stanowisko może doprowadzić do zwykłego dogmatyzmu, oszołomiarstwa i antyspołecznych postaw.
Dwa: syndykat (związek) jest kuźnią, warsztatem, polem do eksperymentów pokazującym, czy też uczącym społeczeństwo tego jak w sposób wolnościowy, solidarystyczny i oparty na pomocy wzajemnej się organizować organizować. Greckie działania tego nie pokazują. Ich antyspołeczne nastawienie, ich niechęć wobec organizowania się możesz szkodzić ruchowi, idei i sprawie (tylko pamiętaj, że wbrew widowiskowemu i medialnemu charakterowi, działania partyzantki miejskiej w Grecji są tylko marginesem działalności greckiego ruchu. Także sama taktyka insurekcjonistyczna przeszła w ostatnich latach sporą zmianę i ewolucję, stając się znacznie bardziej pozytywna i prospołeczna).
Trzy, to właśnie dzięki takim działaniom w Argentynie, Włoszech, USA, Francji i oczywiście w Hiszpanii, anarchizm stał się ruchem masowym, a nie dzięki temu, że kogoś wysadzano. Wręcz przeciwnie. Okres "czynu indywidualnego" jest ogólnie czarną kartą historii anarchizmu, która na wiele lat odstraszyła wiele osób (dotychczas pozytywie patrzących na anarchistów) od anarchizmu. Na wiele lat ukształtował się mit "anarchisty-terrorysty", który i nawet dzisiaj gdzieniegdzie jest tam żywy.
Xavier ma rację. Potrzebna jest nam praca u podstaw, sprawna organizacja, "propaganda". Po prostu ruch, a nie kolejne oszołomy strzelające i rzucające bomby. Oczywiście nie twierdzę, że czasem i działania oparte na partyzantce miejskiej mogą być skuteczne. Wszystko zależy od realiów. W Polsce mamy takie jakie mamy i coś takiego byłoby zwykłym idiotyzmem. W Grecji jest jednak inaczej, to fakt. Zasadniczo same greckie społeczeństwo aprobuje te działania i darzy je sympatią. To także jest fakt.
Tylko pytanie gdzie to doprowadzi ruch ? Aby nie tak jak we Włoszech w latach 70-tych, gdzie aresztowano ponad 60 tys osób i większość z nich skazano na dożywocie (odnosi się to zarówno wobec Czerwonych Brygad i Ruchu Autonomicznego). Nie zmienia to faktu, że należy z tego wyciągać wnioski, badać i analizować.
Druga sprawa z czym Xavier wg mnie pierdoli jak trzy po trzy, bo zaprzecza zwykłej "solidarności". Czy uważasz, że Maziotis i inni uwięzieni nie powinni liczyć na wsparcie ruchu ? Nie powinni być szanowani ? Mimo, że może obrali złą taktykę to jednak we wspólnym celu. Możemy się nie zgadzać, ale solidarność w ogóle a tym samym z więźniami jest kluczowa. Należy mu się i szacunek i wsparcie. Bardzo się cieszę, że udało mu się zmusić greckie władze do - w sumie małego - ustępstwa. Mimo tego, odniósł ważne zwycięstwo moralne i symboliczne, co także może pomóc innym więzionym.
"Wszelkie państwo to sojusz bogatych przeciwko biednym, sojusz posiadających władzę przeciwko tym, którymi rządzą" http://drabina.wordpress.com
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Wetnę się Wam obu (???) w
Wetnę się Wam obu (???) w dyskusję. Xavier ma całkowitą rację. To tak do niezarejestrowanego radykała ;-) - taktyka anarchosyndykalistyczna ma zasadniczo trzy cele, pierwszy (ten który nazwałeś reformizmem) ma na celu poprawę warunków egzystencji ludzi. Jest to jak najbardziej zasadny i słuszny i humanitarny cel walki związkowej a Twoje stanowisko może doprowadzić do zwykłego dogmatyzmu, oszołomiarstwa i antyspołecznych postaw.
Dwa: syndykat (związek) jest kuźnią, warsztatem, polem do eksperymentów pokazującym, czy też uczącym społeczeństwo tego jak w sposób wolnościowy, solidarystyczny i oparty na pomocy wzajemnej się organizować organizować. Greckie działania tego nie pokazują. Ich antyspołeczne nastawienie, ich niechęć wobec organizowania się możesz szkodzić ruchowi, idei i sprawie (tylko pamiętaj, że wbrew widowiskowemu i medialnemu charakterowi, działania partyzantki miejskiej w Grecji są tylko marginesem działalności greckiego ruchu. Także sama taktyka insurekcjonistyczna przeszła w ostatnich latach sporą zmianę i ewolucję, stając się znacznie bardziej pozytywna i prospołeczna).
Trzy, to właśnie dzięki takim działaniom w Argentynie, Włoszech, USA, Francji i oczywiście w Hiszpanii, anarchizm stał się ruchem masowym, a nie dzięki temu, że kogoś wysadzano. Wręcz przeciwnie. Okres "czynu indywidualnego" jest ogólnie czarną kartą historii anarchizmu, która na wiele lat odstraszyła wiele osób (dotychczas pozytywie patrzących na anarchistów) od anarchizmu. Na wiele lat ukształtował się mit "anarchisty-terrorysty", który i nawet dzisiaj gdzieniegdzie jest tam żywy.
Xavier ma rację. Potrzebna jest nam praca u podstaw, sprawna organizacja, "propaganda". Po prostu ruch, a nie kolejne oszołomy strzelające i rzucające bomby. Oczywiście nie twierdzę, że czasem i działania oparte na partyzantce miejskiej mogą być skuteczne. Wszystko zależy od realiów. W Polsce mamy takie jakie mamy i coś takiego byłoby zwykłym idiotyzmem. W Grecji jest jednak inaczej, to fakt. Zasadniczo same greckie społeczeństwo aprobuje te działania i darzy je sympatią. To także jest fakt.
Tylko pytanie gdzie to doprowadzi ruch ? Aby nie tak jak we Włoszech w latach 70-tych, gdzie aresztowano ponad 60 tys osób i większość z nich skazano na dożywocie (odnosi się to zarówno wobec Czerwonych Brygad i Ruchu Autonomicznego). Nie zmienia to faktu, że należy z tego wyciągać wnioski, badać i analizować.
Druga sprawa z czym Xavier wg mnie pierdoli jak trzy po trzy, bo zaprzecza zwykłej "solidarności". Czy uważasz, że Maziotis i inni uwięzieni nie powinni liczyć na wsparcie ruchu ? Nie powinni być szanowani ? Mimo, że może obrali złą taktykę to jednak we wspólnym celu. Możemy się nie zgadzać, ale solidarność w ogóle a tym samym z więźniami jest kluczowa. Należy mu się i szacunek i wsparcie. Bardzo się cieszę, że udało mu się zmusić greckie władze do - w sumie małego - ustępstwa. Mimo tego, odniósł ważne zwycięstwo moralne i symboliczne, co także może pomóc innym więzionym.
"Wszelkie państwo to sojusz bogatych przeciwko biednym, sojusz posiadających władzę przeciwko tym, którymi rządzą"
http://drabina.wordpress.com