Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Oczywiście, że anarchistów dogmatyków może być wielu. Nie zgadzam się jednak z postawieniem sprawy, że anarchizm po wojnie roku stracił na swej świeżości. Wręcz przeciwnie. Anarchizm stale pozostaje świeży, dostarcza w dalszym ciągu świetnych narzędzi do analizy mechanizmów władzy, państwa czy funkcjonowania gospodarki kapitalistycznej czy nawet sprzeczności w myśli marksistowskiej, której nie dostrzegał Marks i marksiści (i mówię tu z góry - jestem z jak najszerszym włączaniem elementów marksizmu do anarchizmu, tylko po prostu po wywaleniu jego autorytarnych elementów).
Jego siła nie bierze się jednak tylko z walorów negatywnych (czyli krytyki zaistniałego stanu rzeczy), lecz także pozytywnych. Jest empirycznie sprawdzalny, proponuje logiczną i spójną alternatywę. Ponadto źródłem jego siłī i aktualności jest również jest bezkompromisowość. Jak to trafnie spostrzegł prof. Ryszka - anarchistyczne związki, niejednokrotnie słabsze od innych, dzięki swojej postawie potrafiły o wiele więcej wywalczyć dla robotników niż inne. Anarchizm - i tu znowu trafnie ujął to profesor - nie korumpował się, po prostu walczył. I to jest jego największa zaleta, oczywiście w moim mniemaniu, w przeciwieństwie do marksizmu, który się skorumpował (a co przewidywał Bakunin) stając się siłą reakcyjną w niektórych sytuacjach (np. we Włoszech w latach 60-tych i 70-tych, i mówię tu oczywiście o autonomicznym czy nawet czystym marksizmie, tylko jego interpretacji dokonywanej przez partie komunistyczne).
Ale spójrzmy na tę warstwę krytyczną na kilku przykładach. Anarchizm doskonale potrafił w XX wieku odnaleźć się w krytyce totalitaryzmu i autorytaryzmu, niejako przewidując jego powstanie, bowiem pokazał jaka jest natura władzy i państwa oraz jakie wypływają z tego niebezpieczeństwa, zwracając także uwagę na zagrożenia płynące zmożliwego zamordyzmu marksistowskiego. Zatracił świeżość w tym wymiarze ?
A może zatracił świeżość w krytyce modelu "demokracji burżuazyjnej" wskazując, że "reprezentanci narodu" będą dalej wyzyskiwać, dalej rabować i służyć interesom warstw posiadających, tylko, że w "imieniu ludu" jak to pisał Bakunin, wskazując, że model ten będzie nadal skuteczny dla "nich" bo reprezentanci) czy będą chcieli czy nie) zostaną finansowo i ideologicznie uzależnieni od elit ekonomicznych, a one same zadbają także zadbają o odpowiednie "wychowanie" społeczeństw. Czy to się w jakimś calu zdezaktualizowało ?
I tu zgadza się większość badaczy, że to jest właśnie źródło aktualności anarchizmu. Jego dokładna i uniwersalna analiza państwa, władzy i patologii płynących z tego, do tego przecież stopnia, że w dużej mierze zgadzają się z nią nieanarchiści. I tu znowu pokazywał urojenia marksistów co do sensu wykorzystywania państwa jako narzędzia "wyzwolenia" co musiało prowadzić do zniewolenia i jest logicznie błędne.
Spójrz na powstanie państw "realnego socjalizmu" (czyli de facto kapitalizmu państwowego). Mimo, że nie miały one większego umotywowania w pracach Marksa, znajdziesz doskonałą krytykę ich formuły w pracach M. Bakunina (i czy Bakunin stracił wobec tego świeżość w swych pracach ?), która następnie została wykorzystana przez całą skrajną lewicę odcinającą się od dziedzictwa ZSRR i innych demoludów. (w tym elemencie to właśnie Grinberg i Waldenberg widzą główne źródło siły anarchizmu)
Spójrz na walkę anarchistów (oczywiście najbardziej P. Kropotkina) z tzw. darwinizmem społecznym, prymitywnym przeinaczeniem osiągnięć nauki w celu zalegitymizowania wolnego rynku. I tu anarchizm świetnie się sprawdził, udowadniając, że Spencer Huxley popełniali bzdury (ten pierwszy zdążył się nawet wycofać ze swych fanaberii). Ostatecznie w latach 70-tych XX wieku przyznano całkowitą rację Kropotkinowi.
Czy bakuninowski opis relacji pomiędzy państwami, konieczność ich stałej rywalizacji i wojowania się zdezaktualizowały ? Czy nie mamy już hegemonów, wojen, walk o interesy ? To, że coś z wierzchu inaczej wygląda nie oznacza, że ma inny charakter. A może Chomsky, który wprost udowadnia w swych pracach tę Bakuninowską teorię, myli się ? On też nie jest świeży ?
Krytyka mechanizmów funkcjonowania władzy,natury państwa, kapitalizmu i kapitału, analiza szkód społecznych wyrządzanych przez religię oraz patriotyzm i nacjonalizm etc. Czy nie jest to świeże ? Czy nie pozostaje ona nad wyraz aktualna ?
Co do Twojej drugiej części teorii. Masz i nie masz racji. Anarchizm w czystej postaci przetrwał do naszych czasów. Ale rzeczywiście dopiero wymieszanie się czy po prostu łączenie go z różnymi odłamami wolnościowego marksizmu (do którego przecież wcześniej włączono wiele elementów anarchizmu) stworzyło niejako drugi tor dla rozwoju myśli oraz ruchu i faktycznie dopiero wtedy w czasach powojennych ruch wolnościowy dostał wiatru w żagle (najlepszym przykładem jest bodaj ruch autonomiczny we Włoszech). I rzeczywiście w wielu krajach ciężko jest mówić na ile dany ruch wolnościowy jest jeszcze anarchistyczny, a na ile marksistowski (dlatego sam wolę określenie "lewica wolnościowa").
W dużej mierze problem polega na tym, że żaden inny ruch polityczny nie był tak izolowany jak anarchizm. Oczywiście były z tego pozytywy, ale także pewne negatywy. Zbytnia homogeniczność nie służyła mu w dłuższej perspektywie i tu się zgodzę. Ale sądzę, że od lat 60-tych ruch z tego zaczyna wychodzić i wszystko przed nami.
"Wszelkie państwo to sojusz bogatych przeciwko biednym, sojusz posiadających władzę przeciwko tym, którymi rządzą" http://drabina.wordpress.com
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Oczywiście, że
Oczywiście, że anarchistów dogmatyków może być wielu. Nie zgadzam się jednak z postawieniem sprawy, że anarchizm po wojnie roku stracił na swej świeżości. Wręcz przeciwnie. Anarchizm stale pozostaje świeży, dostarcza w dalszym ciągu świetnych narzędzi do analizy mechanizmów władzy, państwa czy funkcjonowania gospodarki kapitalistycznej czy nawet sprzeczności w myśli marksistowskiej, której nie dostrzegał Marks i marksiści (i mówię tu z góry - jestem z jak najszerszym włączaniem elementów marksizmu do anarchizmu, tylko po prostu po wywaleniu jego autorytarnych elementów).
Jego siła nie bierze się jednak tylko z walorów negatywnych (czyli krytyki zaistniałego stanu rzeczy), lecz także pozytywnych. Jest empirycznie sprawdzalny, proponuje logiczną i spójną alternatywę. Ponadto źródłem jego siłī i aktualności jest również jest bezkompromisowość. Jak to trafnie spostrzegł prof. Ryszka - anarchistyczne związki, niejednokrotnie słabsze od innych, dzięki swojej postawie potrafiły o wiele więcej wywalczyć dla robotników niż inne. Anarchizm - i tu znowu trafnie ujął to profesor - nie korumpował się, po prostu walczył. I to jest jego największa zaleta, oczywiście w moim mniemaniu, w przeciwieństwie do marksizmu, który się skorumpował (a co przewidywał Bakunin) stając się siłą reakcyjną w niektórych sytuacjach (np. we Włoszech w latach 60-tych i 70-tych, i mówię tu oczywiście o autonomicznym czy nawet czystym marksizmie, tylko jego interpretacji dokonywanej przez partie komunistyczne).
Ale spójrzmy na tę warstwę krytyczną na kilku przykładach. Anarchizm doskonale potrafił w XX wieku odnaleźć się w krytyce totalitaryzmu i autorytaryzmu, niejako przewidując jego powstanie, bowiem pokazał jaka jest natura władzy i państwa oraz jakie wypływają z tego niebezpieczeństwa, zwracając także uwagę na zagrożenia płynące zmożliwego zamordyzmu marksistowskiego. Zatracił świeżość w tym wymiarze ?
A może zatracił świeżość w krytyce modelu "demokracji burżuazyjnej" wskazując, że "reprezentanci narodu" będą dalej wyzyskiwać, dalej rabować i służyć interesom warstw posiadających, tylko, że w "imieniu ludu" jak to pisał Bakunin, wskazując, że model ten będzie nadal skuteczny dla "nich" bo reprezentanci) czy będą chcieli czy nie) zostaną finansowo i ideologicznie uzależnieni od elit ekonomicznych, a one same zadbają także zadbają o odpowiednie "wychowanie" społeczeństw. Czy to się w jakimś calu zdezaktualizowało ?
I tu zgadza się większość badaczy, że to jest właśnie źródło aktualności anarchizmu. Jego dokładna i uniwersalna analiza państwa, władzy i patologii płynących z tego, do tego przecież stopnia, że w dużej mierze zgadzają się z nią nieanarchiści. I tu znowu pokazywał urojenia marksistów co do sensu wykorzystywania państwa jako narzędzia "wyzwolenia" co musiało prowadzić do zniewolenia i jest logicznie błędne.
Spójrz na powstanie państw "realnego socjalizmu" (czyli de facto kapitalizmu państwowego). Mimo, że nie miały one większego umotywowania w pracach Marksa, znajdziesz doskonałą krytykę ich formuły w pracach M. Bakunina (i czy Bakunin stracił wobec tego świeżość w swych pracach ?), która następnie została wykorzystana przez całą skrajną lewicę odcinającą się od dziedzictwa ZSRR i innych demoludów. (w tym elemencie to właśnie Grinberg i Waldenberg widzą główne źródło siły anarchizmu)
Spójrz na walkę anarchistów (oczywiście najbardziej P. Kropotkina) z tzw. darwinizmem społecznym, prymitywnym przeinaczeniem osiągnięć nauki w celu zalegitymizowania wolnego rynku. I tu anarchizm świetnie się sprawdził, udowadniając, że Spencer Huxley popełniali bzdury (ten pierwszy zdążył się nawet wycofać ze swych fanaberii). Ostatecznie w latach 70-tych XX wieku przyznano całkowitą rację Kropotkinowi.
Czy bakuninowski opis relacji pomiędzy państwami, konieczność ich stałej rywalizacji i wojowania się zdezaktualizowały ? Czy nie mamy już hegemonów, wojen, walk o interesy ? To, że coś z wierzchu inaczej wygląda nie oznacza, że ma inny charakter. A może Chomsky, który wprost udowadnia w swych pracach tę Bakuninowską teorię, myli się ? On też nie jest świeży ?
Krytyka mechanizmów funkcjonowania władzy,natury państwa, kapitalizmu i kapitału, analiza szkód społecznych wyrządzanych przez religię oraz patriotyzm i nacjonalizm etc. Czy nie jest to świeże ? Czy nie pozostaje ona nad wyraz aktualna ?
Co do Twojej drugiej części teorii. Masz i nie masz racji. Anarchizm w czystej postaci przetrwał do naszych czasów. Ale rzeczywiście dopiero wymieszanie się czy po prostu łączenie go z różnymi odłamami wolnościowego marksizmu (do którego przecież wcześniej włączono wiele elementów anarchizmu) stworzyło niejako drugi tor dla rozwoju myśli oraz ruchu i faktycznie dopiero wtedy w czasach powojennych ruch wolnościowy dostał wiatru w żagle (najlepszym przykładem jest bodaj ruch autonomiczny we Włoszech). I rzeczywiście w wielu krajach ciężko jest mówić na ile dany ruch wolnościowy jest jeszcze anarchistyczny, a na ile marksistowski (dlatego sam wolę określenie "lewica wolnościowa").
W dużej mierze problem polega na tym, że żaden inny ruch polityczny nie był tak izolowany jak anarchizm. Oczywiście były z tego pozytywy, ale także pewne negatywy. Zbytnia homogeniczność nie służyła mu w dłuższej perspektywie i tu się zgodzę. Ale sądzę, że od lat 60-tych ruch z tego zaczyna wychodzić i wszystko przed nami.
"Wszelkie państwo to sojusz bogatych przeciwko biednym, sojusz posiadających władzę przeciwko tym, którymi rządzą"
http://drabina.wordpress.com